Dziady, część III. Адам Мицкевич

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dziady, część III - Адам Мицкевич страница 9

Dziady, część III - Адам Мицкевич

Скачать книгу

decydują braty,

      Że muszę być wesoły. Chociaż serce pęka,

      Feliks będzie wesoły i będzie piosenka.

      śpiewa

      Nie dbam, jaka spadnie kara,

      Mina31, Sybir czy kajdany.

      Zawsze ja wierny poddany

      Pracować będę dla cara;

      W minach kruszec kując młotem,

      Pomyślę: ta mina szara

      To żelazo, – z niego potem

      Zrobi ktoś topór na cara.

      Gdy będę na zaludnieniu,

      Pojmę córeczkę Tatara;

      Może w moim pokoleniu

      Zrodzi się Paleń32 dla cara.

      Gdy w kolonijach osiędę,

      Ogród zorzę, grzędy skopię,

      A na nich co rok siać będę

      Same lny, same konopie.

      Z konopi ktoś zrobi nici —

      Srebrem obwita nić szara

      Może się kiedyś poszczyci,

      Że będzie szarfą dla cara33.

      CHÓR

      śpiewa

      Zrodzi się Paleń dla cara

      ra – ra – ra – ra – ra – ra —

      SUZIN

      Lecz cóż to Konrad cicho zasępiony siedzi,

      Jakby obliczał swoje grzechy do spowiedzi?

      Feliksie, on nie słyszał zgoła twoich pieni;

      Konradzie! – patrzcie – zbladnął, znowu się czerwieni.

      Czy on słaby?

      FELIKS

      Stój, cicho – zgadłem, że tak będzie —

      O, my znamy Konrada, co to znaczy, wiemy.

      Północ jego godzina. – Teraz Feliks niemy,

      Teraz, bracia, piosenkę lepszą posłyszemy.

      Ale muzyki trzeba; – ty masz flet, Frejendzie,

      Graj dawną jego nutę, a my cicho stójmy

      I kiedy trzeba, głosy do chóru nastrójmy.

      JÓZEF

      patrząc na Konrada

      Bracia! duch jego uszedł i błądzi daleko:

      Jeszcze nie wrócił – może przyszłość w gwiazdach czyta,

      Może się tam z duchami znajomymi wita,

      I one mu powiedzą, czego z gwiazd docieką.

      Jak dziwne oczy – błyszczy ogień pod powieką,

      A oko nic nie mówi i o nic nie pyta;

      Duszy teraz w nich nie ma; błyszczą jak ogniska

      Zostawione od wojska, które w nocy cieniu

      Na daleką wyprawę ruszyło w milczeniu —

      Nim zgasną, wojsko wróci na swe stanowiska.

      Frejend próbuje różnych nut

      KONRAD

      śpiewa

      Pieśń ma była już w grobie, już chłodna, —

      Krew poczuła – spod ziemi wygląda —

      I jak upiór powstaje krwi głodna:

      I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda.

      Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga,

      Z Bogiem i choćby mimo Boga!

      Chór powtarza

      I Pieśń mówi: ja pójdę wieczorem,

      Naprzód braci rodaków gryźć muszę,

      Komu tylko zapuszczę kły w duszę,

      Ten jak ja musi zostać upiorem.

      Tak! zemsta, zemsta, etc. etc.

      Potem pójdziem, krew wroga wypijem,

      Ciało jego rozrąbiem toporem:

      Ręce, nogi goździami przybijem,

      By nie powstał i nie był upiorem.

      Z duszą jego do piekła iść musim,

      Wszyscy razem na duszy usiędziem,

      Póki z niej nieśmiertelność wydusim,

      Póki ona czuć będzie, gryźć będziem.

      Tak! zemsta, zemsta, etc. etc.

      KS. LWOWICZ

      Konradzie, stój, dla Boga, to jest pieśń pogańska.

      KAPRAL

      Jak on okropnie patrzy, – to jest pieśń szatańska.

      przestają śpiewać

      KONRAD

      z towarzyszeniem fletu

      Wznoszę się! lecę! tam, na szczyt opoki —

      Już nad plemieniem człowieczem,

      Między proroki.

      Stąd ja przyszłości brudne obłoki

      Rozcinam moją źrenicą jak mieczem;

      Rękami jak wichrami mgły jej rozdzieram —

      Już widno – jasno – z góry na ludy spozieram —

      Tam księga sybilińska34 przyszłych losów świata —

      Tam, na dole!

      Patrz, patrz, przyszłe wypadki i następne lata,

      Jak drobne ptaki, gdy orła postrzegą,

      Mnie, orła na niebie!

      Patrz, jak do ziemi przypadają, biegą,

      Jak się stado w piasek grzebie —

      Za nimi, hej, za nimi oczy me sokole,

      Oczy błyskawice,

      Za nimi szpony moje! – dostrzegę je, schwycę.

      Cóż to? jaki ptak powstał i roztacza pióra,

      Zasłania wszystkich, okiem mię wyzywa;

      Skrzydła ma czarne jak burzliwa chmura,

      A szerokie i długie na kształt tęczy łuku.

      I niebo całe zakrywa —

      To kruk olbrzymi – ktoś ty? – ktoś ty, kruku?

      Ktoś ty? – jam orzeł! – patrzy kruk – myśl moję plącze!

      Ktoś

Скачать книгу


<p>31</p>

mina – (z franc.) kopalnia. [przypis redakcyjny]

<p>32</p>

Paleń – hr. Piotr Pahlen (1746–1826) minister rosyjski, organizator spisku, który doprowadził do zamordowania cara Pawła I (1801). [przypis redakcyjny]

<p>33</p>

szarfa dla cara – szarfą, stanowiącą dekorację munduru carskiego, udusili spiskowcy cara Pawła. [przypis redakcyjny]

<p>34</p>

księga sybillińska – wg legendy zawierała przepowiednie wieszczki Sybilli. [przypis edytorski]