Pomóż dziecku mniej myśleć. Christel Petitcollin

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pomóż dziecku mniej myśleć - Christel Petitcollin страница 11

Pomóż dziecku mniej myśleć - Christel Petitcollin

Скачать книгу

musi znosić nadwydajne dziecko z powodu tego, kim jest, jest prawdziwą torturą. Kolejne są szyderstwa kolegów ze szkoły, do których czasem dochodzi gnębienie. Najlepszą receptą na wstyd, tak jak i na wiele innych bolączek, jest pozwolenie dziecku na czerpanie dumy z tego, kim jest.

      FRUSTRACJA

      Frustracja nadwydajnych dzieci bywa ogromna ze względu na rozpiętość ich możliwości umysłowych, które ogranicza wyłącznie fakt, że dzieci te zamieszkują swoje cielesne powłoki. Istnieje ogromny rozdźwięk między bogactwem i szybkością ich procesów myślowych a filtrem rzeczywistości! Wszystko to przekłada się na wzburzenie i zniechęcenie. Wytłumacz swojemu dziecku, że przyczyną rozczarowań są oczekiwania.

      Opowiedz mu o procesie tworzenia: marzenie (niczym nieograniczone) musi zamienić się w projekt (bardziej realistyczny), a potem wpisać się w czyny (bardzo konkretne). Podążając tą drogą, trzeba dokonywać wyborów, a zatem także przeżywać żałobę po stracie. Równocześnie można jednak obserwować, jak to, co było ledwie podmuchem wiatru, nabiera realnych kształtów. Od poetów po muzyków, nie zapominając o architektach, doceniajcie wszystkich, którzy mieli odwagę skonfrontować swoją wyobraźnię z rzeczywistością, aby podzielić się z nami swoim marzeniem.

      RADOŚĆ

      Na szczęście jednak nadwydajne dziecko przejawia wielki talent do czerpania radości z życia. Kiedy dysponuje się tak delikatnym, a jednocześnie tak potężnym układem sensorycznym, można w pełni korzystać ze wszystkiego, co oferuje nam życie: może ono być piękne, melodyjne, wyśmienite i rozkoszne… Pomóż dziecku pielęgnować tę wyjątkową umiejętność cieszenia się życiem.

      NADUCZUCIOWOŚĆ

      Podczas moich wykładów wyjaśniam funkcjonowanie naduczuciowości za pomocą ilustracji, którą uważałam za całkowicie heretycką z punktu widzenia biologii, a której prawdziwość pojęłam całkiem niedawno, na poziomie zarówno metaforycznym, jak i fizycznym. Mówię, że u nadwydajnych informacja przechodzi przez serce, zanim dotrze do mózgu. I rzeczywiście badania ujawniają, że więcej neuronów przechodzi z serca do mózgu niż na odwrót, a pole elektromagnetyczne serca jest znacznie większe od pola elektromagnetycznego mózgu.

      W związku z tym istnieją dwie możliwości:

      ■ serce dziecka jest otwarte, a ono czuje się bezpiecznie, darzy sympatią osobę, z którą przebywa, i zgadza się z przekazem, który otrzymuje; wówczas informacja dociera prosto do mózgu i zostaje zrozumiana oraz zapamiętana ze zdumiewającą łatwością;

      ■ serce dziecka z różnych powodów jest zamknięte – panuje stresująca atmosfera, włączono stoper, rozmówca jest niemiły czy też przekaz nieciekawy – i to uniemożliwia informacji dotarcie do mózgu; nie uruchamia się żaden mechanizm zrozumienia albo zapamiętania.

      Serce jest zatem centralnym organem nadwydajnego mózgu i impregnuje wszystko, co przeżywa nadwrażliwe dziecko. Wszystkie takie dzieci są wielkimi wrażliwcami i na zawsze nimi pozostaną. Potrzebują miłości. Co za wstyd! Jak człowiek może odejść od swojej prawdziwej natury do tego stopnia, że zaczyna uważać potrzebę miłości za oznakę niedojrzałości i słabość? Co więcej, nadwrażliwe dzieci nie kleją się do swoich rodziców wyłącznie po to, aby wysysać z nich czułość; oddają ją w takich samych ilościach, jeśli nie z nawiązką. To najprawdziwsze fontanny miłości, a nie studnie bez dna. Ich uczuciowość jest ogromna. Dlaczego naszemu społeczeństwu przeszkadza, że ludzie są w stanie tak mocno kochać?

      Ponadto do tego stopnia zatraciliśmy poczucie wspólnoty i wynieśliśmy indywidualizm do poziomu absolutu, że zapomnieliśmy o szlachetności wzajemnej pomocy, o pięknie dzielenia się i o przyjemności otaczania się ludźmi. Na szczęście kształtuje się nowe społeczeństwo, głównie za pośrednictwem internetu, a zatem tworzone z inicjatywy młodych ludzi, którzy wywracają współczesny kodeks ekonomiczny do góry nogami. Jest w nim miejsce na: wymienianie się domami, dzielenie się środkami lokomocji, pożyczanie sobie przedmiotów, mieszkanie ze współlokatorami… Tak, miłość jest wartością. To dobrze, że twoje dziecko ją w sobie nosi. Możesz je do tego zachęcać.

      HIPEREMPATIA

      Hiperestezja oznacza również hiperempatię. Na tym poziomie empatię należy rozumieć nie jako współczucie, lecz jako inwazję emocjonalną. Nadwydajne dziecko, zbyt skoncentrowane na otoczeniu, zbyt zaangażowane w próby zrozumienia innych, ale także zbyt wrażliwe i zbyt emocjonalne, jest zalewane płynącymi z zewnątrz informacjami. Nadmiar empatii może powodować smutek, niepokój, a nawet agorafobię. Taki los czeka wielu nadwydajnych.

      Hiperempatia może stać się najprawdziwszą ułomnością. Kiedy funkcjonuje w trybie automatycznym, twój nastrój systematycznie i mimowolnie dostosowuje się do osoby, w której towarzystwie aktualnie przebywasz. Dosłownie się z nią zestrajasz. Hiperempatia robi więc z ciebie kameleona bez własnej osobowości, bezrefleksyjnie przyjmującego opinie ludzi z twojego otoczenia. W ten sposób uzależniasz się od innych, a emocje, które odczuwasz, nie należą do ciebie.

      Między innymi właśnie z tego powodu nadwydajne dzieci muszą nauczyć się, jak funkcjonują emocje. Oto kolejne etapy:

      ■ zrozumieć w ogólnym zarysie emocje i ich funkcjonowanie, aby dać im prawo zaistnieć;

      ■ umieć przeżywać własne emocje, zarządzać nimi i wyrażać je, aby dzięki temu odróżnić je od emocji innych ludzi;

      ■ przywrócić innym prawo do posiadania własnych emocji bez automatycznego przesiąkania nimi.

      Nadwydajne dzieci – zbyt empatyczne, hiperodpowiedzialne i oburzone każdą formą niesprawiedliwości – szybko wchodzą w rolę wybawcy. Z tego powodu łatwo wikłają się w destrukcyjne gry psychologiczne trójkąta dramatycznego Karpmana20.

      W ten właśnie sposób pewni nadwydajni gimnazjaliści, „zbyt” odważni, „zbyt” empatyczni i nieco naiwni dali się wplątać w nieciekawą historię. Podburzani do działania przez fałszywą ofiarę, która chciała odpłacić się za zniewagę, stali się narzędziem zemsty na niewinnym człowieku.

      Musisz to powiedzieć dziecku wyraźnie i stanowczo: jeśli sytuacja wydaje się poważna, trzeba zwrócić się do osoby dorosłej. Ono nie może samo mierzyć się z niebezpieczeństwem. Nie może samo wymierzać sprawiedliwości. Porozmawiaj z nim o sprawach kryminalnych, w których wybawca dał się całkowicie uwikłać w historię, która nie przedstawiała się tak, jak sądził.

      Aby kontrolować własną empatię i nie wchodzić w rolę wybawcy, trzeba nauczyć się wycofywać i nie oceniać sytuacji po pozorach. To znaczy: „nigdy nie reagować pod wpływem emocji”. Cóż za wyzwanie dla nadwydajnych, nawet tych dorosłych! Trzeba nauczyć się odróżniać współczucie od litości. Istnieją urodzone ofiary, które uwielbiają się żalić i manipulują innymi za pomocą swoich utyskiwań. Są również tacy, którzy cierpią i napotykają trudności, ale się z tym nie obnoszą. Każdy musi być w stanie rozwiązać własne problemy. Nie można niczego załatwiać za innych. W filmie Tak, ale…21 psychoterapeuta grany przez Gérarda Jugnota opowiada swojej młodej pacjentce taką oto historię: podczas spaceru pewien człowiek znajduje na skraju drogi

Скачать книгу


<p>20</p>

Taż, Victime, bourreau, saveur, comment sortir du piège, Ed. Jouvence, 2011.

<p>21</p>

Tak, ale… to francuski film wyreżyserowany przez Yvesa Lavandiera na podstawie napisanego przez niego scenariusza; miał premierę w 2001 roku.