Z duchami przy wigilijnym stole. Группа авторов

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Z duchami przy wigilijnym stole - Группа авторов страница 12

Z duchami przy wigilijnym stole - Группа авторов

Скачать книгу

to sama pani widzi, panno Barber, jak się pani myliła, że niby siostra wyszła, coby panią spotkać.

      Mary Barber nic na to nie odpowiedziała, tylko patrzyła przed siebie tak, jakby jej wzrok szybował gdzieś bardzo, bardzo daleko.

      Późnym popołudniem Williama Pickeringa przesłuchano w Guildhall. Udział wziął też jego brat oraz – ku swemu wielkiemu zdziwieniu – Mary Barber. W mgle niejasności oskarżenie oraz fakty, na które się powoływano, były czymś na tyle konkretnym, iż aresztowany rozumiał sens zarzutów wysuniętych przeciw niemu. Wynajęty przez niego obrońca pojechał gigiem do domu Pickeringów i zabrał Mary Barber.

      Po drodze do Worcester trzykrotnie powtarzała, że żadnego pożytku z niej nie będą mieli.

      – I co tam niby po mnie w tym całym Guildhall? Nic w ogóle o niczym nie wiem. Jeszcze nigdy w życiu nie byłam w biurze Pickeringów.

      – Sama się pani przekona – odrzekł z uśmiechem adwokat.

      Dobre przynajmniej okazało się to, iż pan Stone powrócił do życia. Cios, choć bardzo mocny i zostawiający głęboki ślad, tylko pozbawił go przytomności, co prawda na długo, ale jednak nie zabił. Wszystko wskazywało na to, iż księgowy jakoś się wyliże z poniesionych ran. Sam nie miał pojęcia, kto go zaatakował; napastnik z wielką siłą uderzył go od tyłu.

      W sali ratusza było pełno od podnieconych interesantów, gdyż w Worcester rzadko dochodziło do tak ekscytujących wydarzeń.

      Podczas przesłuchania, które całkowicie oczyściło Williama Pickeringa ze wszystkich podejrzeń, uwagę przyciągnął jeden ze świadków, a mianowicie Dance.

      – Podejrzewam – oznajmił William Richardowi – że winnym jest on właśnie. Zauważ, iż nie uciekał. A jeśli tak, to łatwo też ocenić, czyją sprawką były wcześniej kradzieże pieniędzy. Spróbuj to wszystko wyjaśnić w imię naszej świętej pamięci matki.

      – W imię naszej świętej pamięci matki! – zawtórował mu Richard ze zbolałym sercem, a w duchu dodał: „Biedny William, w ogóle nie zastanawia się nad tym, że cios mógł być przeznaczony dla niego”.

      Ale sam Richard Pickering nie zasypiał gruszek w popiele. Zasugerowawszy prowadzącemu śledztwo funkcjonariuszowi, aby zwrócił uwagę na Dance,a, usilnie wypytywał zwolnionego z aresztu brata.

      – Williamie, w tym wyjątkowo trudnym momencie – nawet sam chyba nie uświadamiasz sobie, jak trudnym – czy naprawdę nigdy nie tknąłeś tych pieniędzy, których potem brakowało? Kiedy wczoraj w nocy nad tym myślałem, przyszło mi do głowy, że mogłem się przez cały czas mylić, a wtedy…

      – A wtedy znowu będziemy tak dobrymi przyjaciółmi jak kiedyś – odezwał się z przejęciem William i chwycił brata za rękę. – Przysięgam na wszystko, co najświętsze, że nigdy ich nie dotknąłem, w ogóle nie potrafiłbym tego zrobić, a w tobie musiały odezwać się jakieś uprzedzenia. Wszystkie swoje pieniądze stawiam na to, że czarną owcą okaże się Dance. Podczas zeznań zdradzały go i mina, i słowa, i ton głosu.

      William Pickering miał rację. Śledczy nie spuścili oka z Dance,a, który wkrótce został aresztowany. Nie było żadnej innej czarnej owcy. Od jakiegoś czasu systematycznie i zręcznie podkradał drobne sumy, a panu Stone,owi wymierzył cios, gdyż chciał przywłaszczyć sobie kilka suwerenów, które zobaczył w szufladzie biurka. Sędziwy księgowy wydobrzał i podczas marcowej sesji sądowej złożył zeznania, zaś obaj bracia Pickeringowie zbliżyli się ze sobą bardziej niż dotąd.

      Sprawa dotyczyła w końcu tylko kilku osób, ale wiedza o okolicznościach śmierci pani Pickering stała się powszechna. Zgodnie uznano, że Mary Barber musiał się ukazać duch siostry, a ludzie, rozprawiając o tym, rozglądali się trwożliwie wokół. Zjawa zaś została ochrzczona mianem „ducha z Hollow Field” i jeszcze długo, długo potem żadna kobieta nie odważyła się odwiedzić tego miejsca samotnie.

PrzełożyłJerzy Łoziński

      Tajemniczy gość

      Ellen Wood

      W poniedziałkowy poranek jedenastego maja w jednej ze spokojnych komnat plebanii w Enton siedziała młoda, urodziwa kobieta bawiąca się z dzieckiem. Była to pani Ordie. Głównym rezydentem owej plebanii był doktor Ling, honorowy kanonik katedry, którą szczyciło się hrabstwo, ostatnimi laty skłaniający się ku pewnym kościelnym innowacjom. Opowiadał się za ruchem oksfordzkim, przyjaciele nazywali go traktarianinem, a wrogowie – pusejtą9. Pusejta czy też nie, bez wątpienia sprawował funkcję głównego duszpasterza w Enton, co zapewniało mu okrągły dochód, który wydawał do ostatniego pensa (chociaż zdaniem niektórych nawet trochę więcej). Pani Ling pochodziła z Indii. Tam żyli jej najbliżsi krewni; ojciec, stryjowie, bracia i dalsi krewniacy pracowali w cywilnej lub wojskowej administracji Bengalu. W konsekwencji, gdy córki doktora Linga wkraczały w wiek małżeński, wsadzano je na statek, aby płynęły za morza, rojąc sobie znakomite małżeńskie perspektywy – taki zwyczaj panuje w pewnych brytyjskich rodzinach.

      Jako pierwsza zaznała tego losu panna Louisa, dla której przewidziany był kapitan Ordie. Następnej w kolejności Constance dostał się za męża porucznik Main, ku oburzeniu jej krewnych w domu i za granicą, którzy uważali, że ta urodziwa dziewczyna nie zasłużyła sobie na kogoś w stopniu niższym niż major. Tymczasem porucznik Main, służący w pułku kapitana Ordie,ego, został odesłany do kraju na urlop zdrowotny i nieszczęście chciało, że wracał tym samym statkiem, na który wsadzono Constance. Zanim podróż się skończyła, doszli do zgodnego wniosku, że Main to piękniejsze nazwisko dla tak młodej damy niż Ling, więc postanowiła wyjść za niego, chociaż wszyscy dookoła zaręczali, że porucznik Main nie ma żadnych talentów ani perspektyw na awans. Trzecia córka, Sarah Ann, bardzo młoda i piękna, wypłynęła statkiem rok później, z solidnym napomnieniem, aby absolutnie nie postąpiła tak jak Constance. Sarah Ann wypłynęłaby pewnie później, gdyby nie ponaglała jej pani Ordie. Miała kłopoty ze zdrowiem, co zmuszało ją do wyjazdu do Europy, w związku z tym chciała, aby siostra, Sarah Ann, przyjechała i pod jej kierunkiem wkroczyła w wielki świat, inaczej bowiem, zaskoczona niespodziankami, mogłaby tak zbłądzić jak pani Main. W efekcie Sarah Ann weszła na pokład udającego się do Indii statku w wieku ledwie piętnastu lat, zaś doktorostwu Ling pozostały jeszcze trzy inne córki.

      Nieżyczliwy los zechciał jednak, iż zanim Sarah Ann dotarła na miejsce, zdrowie pani Ordie pogorszyło się tak gwałtownie, iż tej pierwszej polecono, aby natychmiast wracała w ojczyste strony, ostatecznie więc młodziutka dziewczyna została ugoszczona przez panią Main. Wylądowawszy w Anglii, pani Ordie udała się natychmiast do Enton. Podróż okazała się dla niej bardzo korzystna i stan jej zdrowia się poprawił. I tak oto, jak wspomnieliśmy, rankiem jedenastego maja, niemal dwanaście miesięcy po przyjeździe, siedziała i bawiła się z dziewięciomiesięcznym dziecięciem. Czuła się już dobrze i w sierpniu wraz ze swą pociechą miała wracać do Indii.

      Pani Ordie była szalenie przywiązana do córki, bardzo się o nią niepokoiła i troszczyła, być może dlatego, że jej pierwsze dziecko zmarło w Indiach. Z rana wydawało jej się, że dziewczynka ma się nie najlepiej, spiesznie więc posłała po mieszkającą po sąsiedzku panią Beecher. Honorowy kanonik, jego żona oraz dwie z pozostałych trzech córek w poprzednią

Скачать книгу


<p>9</p>

Ruch oksfordzki – jeden z nurtów w kościele anglikańskim, nieprzychylny najróżniejszym „modernizmom”. Zasady teologiczne ruchu były prezentowane w latach 1833–1841 w serii tekstów zbiorczo zatytułowanej Tracts for the Times (Traktaty o czasach obecnych). Jednym z głównych autorów obok J.H. Newmana był E.B. Pusey (przyp. tłum.).