Syn nieskończoności. Adam Silvera
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Syn nieskończoności - Adam Silvera страница 11
– Dzięki za miłe przyjęcie, Nowy Jorku – mówi Lore do mikrofonu. Ma na sobie srebrną sukienkę, która błyszczy na scenie niczym gwiazdy. – Nie mogę wprost uwierzyć, że ta niezwykle inspirująca kobieta zaszczyciła nas swoją obecnością, więc wyciągnijmy ją tutaj, zanim zmieni zdanie. Poproszę o gromkie oklaski dla kandydatki, na którą z ogromną przyjemnością zagłosuję w listopadzie. Drodzy państwo, oto kongresmenka Nicolette Sunstar!
Tłum wybucha autentycznym entuzjazmem, gdy Nicolette pojawia się na scenie w żółtym spodnium i ściska Lore. Siadają i natychmiast zaczynają rozmawiać jak starzy przyjaciele, chociaż w rzeczywistości zapewne zamienili ze sobą raptem kilka słów za kulisami. Jednak kongresmenka wydaje się bardzo szczera, gratulując Lore zwycięstwa w szkolnych wyborach, jakby to było równe jej kandydowaniu na prezydenta.
Lore wciąga Sunstar w bardziej szczegółową rozmowę o tym, jak to jest być pierwszą czarnoskórą niebiańską kandydującą na prezydenta, po czym kongresmenka przypomina nam, o co walczy: zwiększenie szans na rynku pracy dla świetlistych, żeby nie musieli zarabiać przez ładowanie mocą różdżek, klejnotów-granatów i kajdan, które potem egzekutorzy wykorzystują przeciwko nim; ochronę niebiańskich w ciąży, które padają ofiarami zabójstw albo trafiają do aresztu i są ukrywane pod ziemią, z dala od gwiazd dających im moc, żeby uniemożliwić ich dzieciom rozwinięcie pełnych zdolności; usunięcie skorumpowanych egzekutorów ze służby, żeby niebiańscy mogli żyć w spokoju – tutaj, na ziemi; potępienie alchemików pokroju Luny Marnette, liderki Posoczników, którzy ewidentnie czynią więcej zła niż dobra, bez względu na to, ile pieniędzy przekazują egzekutorom.
Poddałem się już i nie próbuję tego nagrywać – prześcignie mnie cała masa innych YouTuberów ze swoimi live’ami – więc tak samo jak wszyscy inni siedzę zasłuchany i oczarowany słowami Sunstar.
– Raz po raz moi oponenci, szczególnie senator Iron, dla zdobycia władzy prześladowali tych obdarzonych mocą – mówi Sunstar z łagodnością matki opowiadającej bajkę na dobranoc. – Nie ma wątpliwości, że senator przeżył ogromną tragedię, tracąc żonę i syna. Jednak niecne uczynki jednostek nie mogą rzutować na zbiorowość. Naprawdę chciałabym wieść normalne życie jako matka stresująca się wywiadówką zamiast globalnymi problemami. Jako żona dbająca o ognisko domowe, a nie dobro całego kraju. Jednak jako niebiańska, która pragnie bezpieczeństwa i pomyślności dla swoich ludzi, nie mogę siedzieć bezczynnie i oczekiwać, że inni wykonają pracę, której sama nie chcę się podjąć. – Sunstar podchodzi do krawędzi sceny. – Bywało, że opuszczała mnie nadzieja i wydawało mi się, że w ciemności nie da się znaleźć żadnego światła. Jednak nawet jeśli go nie widzę, wierzę, że gdzieś tam jest, ponieważ wy tu przyszliście. Rozejrzyjcie się. Nie tylko wy macie jeszcze nadzieję. Wszyscy jesteście tutaj, ponieważ wierzycie. – Unosi pięść. – Nie pozwolimy, żeby ciemność nas pochłonęła. Nie pozwolimy, by zgasły gwiazdy!
Z dłoni Sunstar wypływa złoty blask i eksploduje iskrami pod konstelacją Sennego króla.
Wszyscy biją brawo, do kongresmenki dołącza jej mąż, Ash Hyperion, a także ich córka, Proxima. Będą potrzebowali cudu, żeby znaleźć się w Białym Domu. Mnóstwo ludzi rusza na scenę w nadziei, że Sunstar poświęci im chwilę, ale kiedy Lore pozuje z rodziną Sunstar do zdjęcia, moja zazdrość osiąga apogeum i czuję, że muszę zacząć działać.
Mam dzisiaj misję stać się kimś tak wielkim i cenionym jak Lore. Skoro nie będę niebiańskim, niech przynajmniej wszyscy zapamiętają mnie jako największego spośród śmiertelników.
Emil i Prudencia ruszają za mną, a ja zagaduję do różnych ludzi, wypytując ich o Sunstar i ogólną sytuację na świecie. Grupka dziewczyn zaraża tłum entuzjazmem, skandując „Nie pozwolimy, by zgasły gwiazdy!”, więc nagrywam wszystko. Udaje mi się przeprowadzić wywiad z niebieskowłosą niebiańską, która opowiada mi, że mimo zdolności wytwarzania bariery chroniącej całe ciało wciąż nie czuje się bezpieczna w obecności egzekutorów. Przyciągamy uwagę innych niebiańskich, w tym starszej kobiety, która z pełnym przekonaniem oznajmia, że od czasów, kiedy była dziewczynką, krótko po tym, jak widma pojawiły się po raz pierwszy ponad sześćdziesiąt lat temu, nie bolało jej tak często serce przez brutalność ze strony egzekutorów. Najbardziej niepokojący okazuje się mężczyzna ze świecącymi dłońmi, które trzaskają wyładowaniami, kiedy je ze sobą zderza. Oznajmia, że jeśli jakiś egzekutor wyceluje w niego różdżkę, bez zastanowienia rąbnie go pięścią.
– Spal to nagranie – rzuca Emil, gdy facet odchodzi z wyładowaniami przeskakującymi między dłońmi.
– Co ty nie powiesz.
Nigdy nie pozwolę, by moje filmy zostały użyte przeciwko niebiańskim. Przysięgam na wszystko.
Moją uwagę zwraca czterech chłopaków przy jeziorze. Dwóch z nich wygląda, jakby szykowali się do walki. Kolejny filmuje ich telefonem, a czwarty trzyma przenośną lodówkę i się śmieje.
– Obczajcie to.
– Przecież nie będą oglądać bójki tych dwóch kolesi – rzuca Prudencia i podchodzi do nich. – Hej, wy tam! Wystarczy tego.
– Zmienię cię w kupkę popiołu – oznajmia piegowaty nastolatek.
Czyli świetlisty…
Odciągam Prudencię, zanim stanie jej się krzywda. Sezon Sennego króla naprawdę przysparza kłopotów, skoro za chwilę będziemy świadkami już drugiej bójki w ciągu zaledwie tygodnia.
– Nie, jeśli najpierw zmiotę cię z powierzchni ziemi – odpowiada chłopak, któremu pod obcisłą koszulką sportową rysują się mięśnie.
Piegowaty mruży oczy i otwiera usta, lecz nie wydostaje się z nich żaden ogień. Zastanawiam się, czy może Paker płonie od środka, ale on unosi wysoko rękę i obraca nią, jakby spodziewał się, że wywoła w ten sposób tornado. Gość z lodówką trzyma się za brzuch i śmieje, a ja sobie myślę, że w tym wszystkim naprawdę komiczny jest tylko jego okropny męski koczek. Młodzi ludzie ciągnący walkę bez zdolności nie są zabawni, lecz dziwni.
Emil podchodzi ostrożnie.
– Co się dzieje?
Wzruszam ramionami.
– Może coś nagrywają i efekty zostaną dodane w postprodukcji?
Moje ulubione filmy niezależne zatrudniają ostatnio prawdziwych niebiańskich, którzy korzystają na planie ze swoich mocy, ale Hollywood woli efekty specjalne, bo to bezpieczniejsze dla scenografii.
– Chyba nie przejmują się tym, że weszliśmy im w kadr – zauważa Prudencia.
Piegowaty