Życie, piękna katastrofa. Jon Kabat-Zinn

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Życie, piękna katastrofa - Jon Kabat-Zinn страница 16

Автор:
Серия:
Издательство:
Życie, piękna katastrofa - Jon Kabat-Zinn

Скачать книгу

„rozlewa się” na całe nasze codzienne życie, przyjmując postać celowego angażowania większej uwagi niezależnie od tego, co akurat robimy. Możemy odkryć, że spontanicznie zwracamy teraz więcej uwagi na różne rzeczy – nie dzieje się tak tylko wtedy, gdy „medytujemy”.

      Praktykujemy uważność, starając się pamiętać, by zachować przytomność we wszystkich chwilach poza nocnym odpoczynkiem – staranie oznacza, że robimy to zarówno ze sporą życzliwością wobec siebie, jak i z pewną stanowczością i dyscypliną. Możemy praktykować, uważnie wynosząc śmieci, uważnie jedząc i prowadząc samochód. Możemy praktykować, przeżywając wszystkie wzloty i upadki, możemy praktykować w obliczy zmian w naszym ciele i umyśle, w czasie życiowych burz. Uczymy się świadomości naszych lęków i bólu, a jednocześnie jesteśmy bardziej ustabilizowani i mamy więcej wiary we własne siły dzięki więzi z głębszym wymiarem w swoim wnętrzu, z rozróżniającą mądrością, która pomaga nam przeniknąć i przekroczyć lęk i ból oraz odkryć spokój i nadzieję w naszym położeniu – niezależnie od ewentualnych trudności.

      Używamy słowa „praktyka” w pewnym szczególnym sensie. Praktyka nie oznacza dla nas wielkiej próby przed występem ani doskonalenia umiejętności, byśmy mogli posłużyć się nią kiedy indziej. W kontekście medytacji praktyka oznacza „celowe trwanie w teraźniejszości”. Środki, którymi posługujemy się w obrębie medytacji, oraz jej cel są tożsame. Nie próbujemy niczego osiągać. Pracujemy jedynie nad tym, aby być tu, gdzie już jesteśmy, i być w pełni. Nasza praktyka medytacyjna może się pogłębić w ciągu kolejnych lat jej kontynuowania, ale w rzeczywistości nie praktykujemy po to, by do tego doprowadzić. Nasza wędrówka ku lepszemu zdrowiu i samopoczuciu to naturalna ewolucja. Świadomość, wgląd i zdrowie dojrzewają samodzielnie, gdy jesteśmy gotowi do angażowania uwagi w każdą mijającą chwilę i gdy pamiętamy, że w życiu mamy właśnie tylko chwile do dyspozycji.

      2

      Pielęgnacja uzdrawiającej siły uważności wymaga czegoś więcej niż mechanicznego trzymania się pewnej recepty czy zestawu instrukcji. Prawdziwy proces uczenia się wygląda inaczej. Uczenie się, rozumienie i zmiana są możliwe tylko wtedy, gdy umysł jest otwarty i chłonny. W praktykowanie uważności musimy zaangażować się całym sercem. Nie możemy po prostu przyjąć pozycji medytacyjnej i oczekiwać, że coś w magiczny sposób stanie się samo. Nie możemy włączyć płyty CD z nagraniami instrukcji i oczekiwać, że płyta „coś zrobi”.

      Decyduje nasze podejście do praktyki skupiania uwagi i obecności tu i teraz. To gleba, na której będziemy kultywować zdolność uspokojenia umysłu i odprężania ciała, zdolność koncentracji i bardziej klarownego postrzegania. Jeśli gleba jest jałowa, to znaczy, jeśli nasza energia i zaangażowanie w praktykę są niewielkie, trudno będzie rozwijać spokój i rozluźnienie z odpowiednią konsekwencją. Jeśli gleba jest skażona, to znaczy, jeśli próbujemy zmusić się do rozluźnienia, żądamy od siebie, by „coś się stało”, nic w ogóle nie wyrośnie i szybko dojdziemy do wniosku, że „medytacja nie skutkuje”.

      Pielęgnowanie świadomości medytacyjnej wymaga zupełnie nowego spojrzenia na proces uczenia się. Przekonanie, że wiemy, czego nam trzeba i gdzie możemy to uzyskać, jest tak mocno zakorzenione w naszych umysłach, że możemy łatwo wpaść w pułapkę obsesyjnego kontrolowania przebiegu zdarzeń, a więc starań, by sprawy potoczyły się „po naszej myśli”, zgodnie z naszym życzeniem. To podejście jest jednak sprzeczne ze sposobem działania świadomości i procesu uzdrawiania. Świadomość wymaga jedynie, byśmy skupiali uwagę i widzieli rzeczy takimi, jakie są naprawdę. Nie wymaga natomiast, byśmy cokolwiek zmieniali na siłę. Uzdrawianie wymaga wrażliwości i akceptacji, dostrojenia się do sieci powiązań i wymiaru holistycznego. Nie da się zrobić tego na siłę, tak samo jak nie da się na siłę zasnąć. Musimy zadbać o odpowiednie warunki sprzyjające zasypianiu, a potem musimy się rozluźnić. Ta prawidłowość odnosi się do rozluźnienia medytacyjnego. Nie można do niego doprowadzić siłą woli. Takie próby wywołają jedynie napięcie i frustrację.

      Jeśli zaczynamy praktykę medytacyjną, myśląc: „Nic z tego nie będzie, ale i tak spróbuję”, zapewne nie będzie z niej wielkiego pożytku. Kiedy po raz pierwszy poczujemy ból lub dyskomfort, będziemy mogli powiedzieć: „No proszę, wiedziałem, że ból nie zniknie” albo „Wiedziałem, że nie uda mi się skupić”, a to potwierdzi tylko nasze podejrzenie, że praktyka nie skutkuje, więc zrezygnujemy. Jeśli zabieramy się do medytacji jak „prawdziwy wyznawca”, czując pewność, że ta ścieżka jest przeznaczona dla nas, że uważność to „właściwe rozwiązanie”, prawdopodobnie wkrótce poczujemy rozczarowanie. Gdy tylko stwierdzimy, że jesteśmy tą samą osobą, którą zawsze byliśmy, i że ta praca wymaga wysiłku i konsekwencji, a nie po prostu romantycznej wiary w wartość medytacji, rozluźnienia czy uważności, być może odnajdziemy w sobie dużo mniej entuzjazmu niż wcześniej.

      W Klinice Redukcji Stresu przekonaliśmy się, że osoby sceptyczne, ale o otwartym umyśle mają największe szanse. Ich podejście jest następujące: „Nie wiem, czy to skutkuje, czy nie, mam wątpliwości, ale zamierzam dać z siebie wszystko i wtedy zobaczę, co z tego wyniknie”.

      Zatem nasze podejście do praktyki uważności w dużym stopniu zadecyduje o jej długofalowej wartości – w naszych oczach. Z tego względu świadome pielęgnowanie pewnych zasad może przyczynić się do optymalnego wykorzystania medytacji. To intencje przygotowują grunt pod to, co jest możliwe. To one w każdej chwili przypominają, dlaczego w ogóle praktykujemy. Przyjęcie w umyśle określonej postawy, opartej na pewnych zasadach, jest de facto częścią samego treningu, sposobem efektywnego kierowania własną energią, by doprowadzić do rozwoju i uzdrowienia.

      Siedem zasad dotyczących postawy stanowi najważniejsze filary praktyki uważności nauczanej przez nas w ramach treningu MBSR. Są to: nieosądzanie, cierpliwość, umysł początkującego, zaufanie, bezwysiłkowość, akceptacja i „puszczanie”. Te aspekty podejścia do praktyki należy świadomie pielęgnować. Nie są one od siebie niezależne. Każdy z nich wiąże się z pozostałymi i ma wpływ na ich ugruntowywanie. Praca nad jednym aspektem szybko doprowadzi nas do kolejnych. Wspólnie tworzą fundament, na którym będziemy mogli oprzeć solidną praktykę medytacyjną, dlatego przedstawiamy je już teraz. Gdy rozpoczniemy właściwą praktykę, rozdział ten warto przeczytać ponownie dla przypomnienia sobie, jak użyźniać glebę naszego nastawienia, aby praktyka uważności się rozwijała.

      ZASADY DOTYCZĄCE PODEJŚCIA DO PRAKTYKI – FUNDAMENT PRAKTYKI UWAŻNOŚCI

      1. Nieosądzanie

      Uważność pielęgnujemy, poświęcając uwagę każdej kolejnej chwili życia, starając się nie wikłać we własne koncepcje, opinie, sympatie i antypatie. Takie nastawienie pozwala nam widzieć rzeczy w ich prawdziwej postaci, a nie w formie zniekształconej przez nasze poglądy i plany. Aby wyrobić w sobie takie nastawienie do własnych doświadczeń, musimy dostrzec, że zwykle jesteśmy uwikłani w nieprzerwany strumień osądów i reakcji na doznania wewnętrzne i zewnętrzne. Wtedy możemy nauczyć się uwalniać z tych sideł. Gdy zaczynamy skupiać uwagę na aktywności umysłu, zwykle odkrywamy ze zdumieniem, że bez ustanku osądzamy własne przeżycia. Umysł etykietuje i dzieli na poszczególne kategorie niemal wszystko, czego doświadczamy. Na wszystko reagujemy, opierając się na wartości, jaką dla nas dana rzecz posiada. Niektórzy ludzie, rzeczy i wydarzenia są przez nas oceniane jako „dobre”, ponieważ sprawiają, że czujemy się dobrze. Inne równie szybko są uznawane za „złe”, ponieważ sprawiają, że jest nam źle. Resztę podciągamy pod kategorię

Скачать книгу