Rozmowy z Bogiem. Księga 4. Neale Donald Walsch

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rozmowy z Bogiem. Księga 4 - Neale Donald Walsch страница 4

Rozmowy z Bogiem. Księga 4 - Neale Donald Walsch Rozmowy z Bogiem

Скачать книгу

którego czułeś się zawezwany, ma na celu przywołanie ważnych słów, które padły z mojej strony w trakcie naszych poprzednich rozmów.

      Chodzi o to, abyś jeszcze raz tego wysłuchał, i tym razem odebrał to jako całość. Chodzi o to, żeby dążąc do Pełnej Integracji wszystko ze sobą powiązać. Pozwoli ci to przyjąć Trzecie Zaproszenie z własnej i nieprzymuszonej woli.

      A warto obudzić ludzkość, ponieważ teraz naprawdę jest Idealna Chwila na Postęp.

      3

      Dlaczego tak ci na tym zależy? Nie sądziłem, że Bóg zajmuje jakiekolwiek stanowisko w sprawach doczesnych.

      Mam rozumieć, że nie jest ci wszystko jedno? Że obchodzi cię to, jak ułoży się moje życie i jaki obrót wezmą sprawy na naszej planecie? A skoro naprawdę jesteś Bogiem i Panem tego wszechświata i na czymś ci zależy, to dlaczego nie możesz tego sprawić?

      Uważam to pytanie za zasadne, bo niektórzy mogą się w tym pogubić.

      Każde pytanie jest zasadne. Masz sposobność, żeby swym działaniem przyczynić się do obudzenia innych, przede wszystkim dzięki temu, jak sam postępujesz. Albowiem to, co sobą manifestujesz, to, jaki jesteś, poruszy innych do żywego, a wstrząs sprawi, że dostrzegą swoje własne możliwości.

      Mniejsze znaczenie będzie miało to, co mówisz innym, choć i to ma swoje zalety, albowiem odwaga w głoszeniu niepopularnych myśli i poglądów może wielu ludziom pokazać drogę do oświecenia.

      Wracając jednak do twojego pytania: nie „chcę” przebudzenia ludzkości, ja w ogóle niczego nie „chcę”. Zrozum mnie dobrze. Bogu niczego nie brak. Bóg może mieć, cokolwiek zechce.

      Bóg ma jednak pragnienia. Boskie Pragnienie napędza silnik tworzenia. Boskie Pragnienie jest motorem wszechświata.

      Dobrze, w takim razie użyję tego słowa. Jeżeli „pragnieniem” Boga jest, żeby ludzkość się obudziła – a zakładam, że ma to na celu ocalenie i wzbogacenie jej istnienia – czy w takim razie można w ogóle wątpić, że tak się stanie?

      Bóg nie pragnie jakichś określonych wyników, Bóg pragnie, żeby myślące istoty w Boskim wszechświecie miały moc tworzenia tego, czego one same chcą.

      Gdyby wszystkie istoty myślące nie miały wyboru i posłusznie wykonywały polecenia Boga, żyłbyś w świecie maszyn. Automatów. Robotów. Androidów.

      A to zniweczyłoby cel, dla którego Bóg powołał do istnienia istoty myślące – to mianowicie, że dają one Bogu możliwość doświadczenia Siebie takim, jakim jest: Obdarzonym Wolną Wolą Twórcą Swego Własnego Doświadczenia.

      Trzeba zrozumieć – bez tego ani rusz – że Bóg jest i Stwórcą, i Stworzeniem. Nie da się oddzielić jednego od drugiego.

      Wiem. Nie istnieje nic, co nie jest Bogiem. Mam tego jasną świadomość.

      Święta prawda.

      Zatem Bóg nie doświadcza aktu „tworzenia” poddając swojej woli wszystko, co się na Niego składa. Jest dokładnie na odwrót – daje swoim tworom wolną rękę i wyposaża je w moc powoływania do istnienia czegokolwiek, co im się zamarzy.

      Pod tym względem Cząstki Boga objawiają fundamentalną cechę Całości:

      Wolność.

      Całkowitą wolność tworzenia, jak przystało na Czystego Twórcę, bez ograniczeń i zakazów.

      Taką moc otrzymują wszystkie istoty myślące. Taką moc otrzymują istoty ludzkie.

      Czy teraz rozumiesz? Nie jest moim pragnieniem, żeby ludzkość w pełni się przebudziła. Moim pragnieniem jest, żebyście zawsze mieli moc tworzenia, wyrażania i doznawania tego, czego wy zapragniecie. Jeśli to oznacza stan przebudzenia, świetnie. Jeśli przeciwnie, pragniecie dalej śnić, znakomicie. Ważne jest to, żeby ziściło się wam wedle waszego upodobania. Ja nie mam upodobań.

      To dlaczego wysyłasz nam Trzecie Zaproszenie? To nie my przychodzimy do ciebie, wygląda na to, że to ty przychodzisz do nas.

      Ależ przychodzicie do mnie. Prosicie mnie, wszyscy prosicie mnie o pomoc. Wasze słowa, myśli, modlitwy mówią dobitnie, że pragniecie odmienić swoje życie. I że chcecie, żeby inaczej żyło się na Ziemi.

      Myślisz, że ja tego nie słyszę?

      Wyraźnie widać, że jedynym sposobem na to, żeby twoje życie i życie całej zbiorowości zmieniło się na lepsze, jest powszechne przebudzenie. Zatem rzecz idzie teraz o przebudzenie.

      Ale to wasze dążenie, wasza modlitwa, to wy tego chcecie. Moje zadanie polega po prostu na zadbaniu o to, żebyście mieli moc tworzenia tego, czego pragniecie.

      Dlatego skierowałem do was Trzecie Zaproszenie.

      Przykro mi, ale mimo wszystko wydaje mi się, że w tym zaproszeniu to ty zwracasz się do nas.

      Wyjaśnię ci to. Ale najpierw odpowiedz mi na pytanie, ponieważ twoi czytelnicy też mogą się nad tym zastanawiać: Dlaczego to dla ciebie takie ważne? Dlaczego tak roztrząsasz kwestię, „kto poprosił kogo”?

      Ponieważ jeśli to ty przychodzisz do nas, można odebrać to jako nakaz, nie jako sposobność, polecenie, nie zaproszenie. Wiem, że ty nie nakazujesz ani nie rozkazujesz, ale twoje zaproszenie może przypominać niektórym sytuację z gangsterskiego filmu, na przykład, kiedy Don Corleone mówi: „Złożę mu propozycję nie do odrzucenia”.

      Nie porównuję cię do gangstera, skądże znowu, ale przecież… kto odmówi Bogu?

      Mnóstwo ludzi, prawdę mówiąc.

      Żałuję, że spytałem… ale chciałbym wiedzieć, czy to jest „przykazanie” od Boga? Czy otrzymujemy polecenie?

      Nie. Jak sam zauważyłeś, ja niczego nikomu nie nakazuję. Nie ma takiej potrzeby.

      Spójrz na to od tej strony. Kiedy przyjaciel albo ukochana osoba puka do twych drzwi, ty poszedłeś do nich czy oni przyszli do ciebie?

      Oczywiście, przyszli do mnie.

      A gdy otwierasz drzwi i zapraszasz ich do środka, to jest to nakaz czy podyktowana miłością odpowiedź na ich pukanie?

      Ładne porównanie. Brawo. Więc mówisz, że pukaliśmy do twoich drzwi.

      Mój drogi, ty i połowa twych ziemskich pobratymców dobijacie się do nich, że mało ich nie wyłamiecie. Nie słyszysz najgłośniejszego obecnie wołania ludzkości?

      „Pomocy! Ratunku! Niech ktoś pomoże nam się zmienić”.

      Owszem, słyszę. Płynie prosto z mojego serca. Jak mogę nie słyszeć?

Скачать книгу