Tajemnice walizki generała Sierowa. Iwan Sierow
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow страница 32
Kobułow na korytarzu pyta Mierkułowa z wytrzeszczonymi oczami: „Sewa, o co chodzi?” (byli po imieniu). Mierkułow wskazuje mnie ruchem głowy i mówi: „Sierow nie zgadza się z zeznaniami Mierieckowa”. Wściekły Kobułow patrzy na mnie spode łba. „Oczywiście” – odpowiadam spokojnie.
Kiedy przyszliśmy do gabinetu Mierkułowa, zadzwonił do Włodzimirskiego z poleceniem, by doprowadzono aresztowanego do niego. Kobułow siedział obrażony, na mnie nie patrzył i ćmił papierosa.
Powiedziałem do Mierkułowa, że byłoby lepiej, gdyby Włodzimirski nie był obecny przy przesłuchaniu, ponieważ to on bił oskarżonego, który się go boi i dlatego nie powie prawdy, lecz potwierdzi uprzednie nieprawdziwe zeznania. Mierkułow się zgodził, wbrew oporom Kobułowa.
Po upływie około 10 minut sekretarka poinformowała o doprowadzeniu aresztowanego. Mierkułow polecił go wprowadzić. Otworzyły się drzwi i wszedł Włodzimirski, trzymając Mierieckowa za rękę. Mierkułow do niego: „Zaczekajcie w sekretariacie”. Tamten ze zdziwieniem popatrzył na swego pryncypała Kobułowa, który spuścił wzrok.
Po wyjściu Włodzimirskiego Mierkułow zwrócił się do zatrzymanego: „No to mówcie, Mierieckow!”.
Aresztowany od razu wyczuł niewymuszoną atmosferę rozmowy, zobaczył, że Włodzimirskiego wystawiono za drzwi, i zaczął mówić. Przytaczam jego słowa, jak je zapamiętałem:
„Obywatelu komisarzu ludowy! W śledztwie mnie bito i nagadałem na siebie różnych głupstw, wszystko to nieprawda. Nie uczyniłem niczego złego ani przeciwko ojczyźnie, ani przeciwko Stalinowi. Jestem Rosjaninem urodzonym w pobliżu, pod Moskwą. Teraz trwa wojna, wyślijcie mnie na front jako zwykłego szeregowca, będę walczył za ojczyznę. Lepiej umrzeć w walce z wrogiem, broniąc Moskwy, niż być tu zabitym. Proszę o przekazanie mej prośby Stalinowi”.
W jego oczach pojawiły się łzy. Siedzieliśmy w milczeniu. Kobułow też. Potem Mierkułow rzekł do Mierieckowa: „Dobrze. Idźcie już. Zameldujemy jak trzeba”.
Po wyjściu aresztowanego Kobułow usiłował udowodnić, że Mierieckow się wykręca od odpowiedzialności itd. Nie wytrzymałem: „Zameldujemy do KC i niech tam zdecydują!”79.
Po godzinie zadzwonił Mierkułow: „Przyjdź, zobaczysz notatkę do KC”. Kiedy wszedłem do niego, zastałem już tam Kobułowa.
Notatka do KC WKP(b) do tow. Stalina zwięźle informowała, że przesłuchany w śledztwie Mierieckow oświadczył, iż jego wcześniejsze zeznania nie odpowiadają rzeczywistości, że oczerniał sam siebie, nie jest wrogiem władzy sowieckiej i prosi o wysłanie go na front. Zgodziłem się z treścią i notatkę wysłano do adresata.
Około północy Mierkułowa z Mierieckowem wezwano na Kreml. Stalin oraz inni członkowie GKO uprzejmie powitali Mierieckowa, trochę z nim porozmawiali, po czym wódz spytał, jak on się zapatruje na oddelegowanie w charakterze przedstawiciela Stawki na Front Północno-Zachodni, czyli Wołchowski, znany mu jeszcze z wojny fińskiej. Mierieckow wyraził zgodę i został natychmiast uwolniony.
O godzinie 1 po północy Mierkułow wezwał mnie z Kobułowem i poinformował o tym wydarzeniu. Rozkazał Kobułowowi, by zwrócił Mierieckowowi na godzinę 7 rano wszystkie jego dokumenty, to znaczy order, książeczkę wojskową itp.
Kobułow aż zzieleniał ze złości i powiedział, że to wszystko wywieziono już do Kujbyszewa. Na to Mierkułow odrzekł, że trzeba pojechać do sekretariatu Prezydium Rady Najwyższej i odtworzyć wszystkie niezbędne papiery. Dowiedziałem się później, że Kobułow do bladego świtu załatwiał niezbędne formalności i o 7 rano zdążył wręczyć potrzebne dokumenty Mierieckowowi, który tego dnia wylatywał na front.
Pisałem wyżej, że „wszystko wywieziono do Kujbyszewa”. Chodzi o to, że już w sierpniu, kiedy sytuacja na kierunku smoleńskim stała się niezwykle niebezpieczna, nasz resort oraz inne też otrzymały polecenie, by archiwa, papiery wartościowe oraz kosztowności z Kremla, słynny Skarbiec Diamentowy oraz złoto wywieźć do Kujbyszewa, do którego z ramienia NKGB i NKWD oddelegowano zastępcę ludowego komisarza spraw wewnętrznych Obrucznikowa*80.
Bombardowanie Berlina
W sierpniu 1941 roku niespodziewanie otrzymałem decyzję Politbiura o mianowaniu mnie członkiem Rady Wojennej Sił Lotniczych Armii Czerwonej. Jak zawsze nikt mnie o zgodę nie pytał i nie interesował się, czy cokolwiek rozumiem w sprawach lotniczych81.
Po godzinie zadzwonił Bułganin*, wtedy kierownik Gosbanku ZSRR, i zapytał: „Otrzymałeś decyzję?”. Mówię: „Otrzymałem”. – „Ja też. No to jedziemy”.
„A co my tam będziemy robili?” – dopytuję się. „Gospodarz wie lepiej” – śmieje się. „Jedź sam – upieram się – zorientujesz się, o co chodzi, i mnie powiadomisz”. Zgodził się.
Zadzwonił pod koniec dnia i mówi: „Wywalczyłem tam dwa gabinety dla nas obu, ze wspólnym sekretarzem. Jedziemy”. Umówiliśmy się na wieczór.
Dołączył do nas dowódca sił lotniczych P.F. Żygariew*, dobrze mi znany. Zadzwonił do głównodowodzącego i ustalił godzinę spotkania82.
Po przywitaniu się z Żygariewem Stalin poinformował, że zdecydowano wzmocnić siły lotnicze i dlatego oddelegowują Bułganina z Sierowem, którzy „wam pomogą”. Po chwili zastanowienia rzekł: „Niemcy nadlatują nad Moskwę i zrzucają bomby. Czy możemy zbombardować Berlin?” – i popatrzył na Żygariewa.
Paweł Fiodorowicz wobec wodza najodważniejszy nie był. Odpowiedział z gotowością: „Możemy”. „No więc – kontynuował Stalin, spoglądając na zebranych – zorganizujcie potężny nalot na Berlin, niech i oni odczują, jak to jest. Przygotujcie i zameldujcie”.
W gabinecie Żygariewa zaczęliśmy rozważać sytuację, liczyć, ile mamy bombowców zdolnych dolecieć bez dodatkowego tankowania do Berlina i z powrotem. Okazało się, że niezbyt wiele. W dodatku trzeba je ściągać z oddalonych lotnisk, by wypełniły swoją misję.
Obliczono, że około 50 samolotów możemy posłać nad Berlin z Dietskiego Sioła koło Gorkiego i jeszcze z 2–3 lotnisk. Bombowiec DB-3 o pułapie lotu 3000–4000 metrów osiągał szybkość 370 km/godz., podczas gdy niemieckie Ju-88 – 580 km/godz. na pułapie 5000 metrów. Porównanie nie wypadało na naszą korzyść.
Rozkaz głównodowodzącego należy jednak wykonać. Ustaliliśmy, kto i za co odpowiada, określiliśmy terminy gotowości i zaczęliśmy naciskać na odpowiednie guziki. Podjąłem się organizacji niezakłóconego systemu łączności wysokiej częstotliwości, ponieważ wchodziło to w zakres moich obowiązków od pierwszych dni wojny, jak również pracy służby meteorologicznej sił lotniczych.
Po ściągnięciu w wielkiej tajemnicy samolotów z wymienionych lotnisk zameldowaliśmy Stalinowi o gotowości do wykonania zadania. Wódz wydał rozkaz bombardowania Berlina.
W nocy nie spaliśmy. Z pokładu prowadzącego samolotu
79
Oficjalna historiografia dotychczas utrzymywała, że aresztowanego w sprawie spisku wojskowo-faszystowskiego przyszłego marszałka Kiriłła Mierieckowa zwolniono 26 sierpnia 1941 r. po interwencji Stalina, do którego skierował osobistą prośbę. Opowieść Sierowa wnosi jasność – to jego wstawiennictwo uratowało jednego z najwybitniejszych sowieckich dowódców.
Już we wrześniu 1941 r., po wyjściu z więzienia dowodząc 7. Specjalną Armią, Mierieckow dokonał czynu, zdawałoby się, niemożliwego – powstrzymał natarcie Finów na rzece Swir. Wkrótce zostanie dowódcą Frontu Wołchowskiego, a następnie Karelskiego, odegra decydującą rolę w przełamaniu niemieckiej blokady Leningradu, wyzwoli Karelię, terytoria za kręgiem polarnym, część Norwegii. To Mierieckow postawi kropkę w historii II wojny światowej, gromiąc Japończyków w Mandżurii, za co otrzyma order „Zwycięstwo”.
80
W miarę zbliżania się linii frontu do stolicy postanowiono ewakuować na dalekie zaplecze archiwa, skarby moskiewskiego Kremla, Skarbiec Diamentowy, cenne metale i kamienie szlachetne, znaczną część zasobów muzealnych. 4 lipca 1941 r. do Tiumienia specjalnym pociągiem wywieziono z mauzoleum ciało Lenina. 5 lipca rozpoczęto ewakuację pracowników partyjnych i państwowych z rodzinami. Już w październiku 1941 r. do Kujbyszewa, funkcjonującego na prawach zapasowej stolicy, oraz do innych miast na zapleczu ewakuowano 75% pracowników centralnego aparatu NKWD oraz stosowną dokumentację – kartoteki, akta, teczki itp.
81
Nie do końca wiadomo, czym kierował się Stalin, mianując Sierowa członkiem Rady Wojennej lotnictwa. Może chodziło o plany bombardowania Berlina, o czym powiemy dalej, i odpowiednie sprawdzenie personelu lotniczego.
82
Narada u Stalina miała miejsce 3 lipca 1941 r. Sierow wszedł do gabinetu o 23.40 razem z Bułganinem i Żygariewem, dowódcą sił lotniczych, oraz jego zastępcami Ruchlem i Pietrowem. O północy dołączył do nich Żukow, dowódca marynarki wojennej Kuzniecow oraz przyszły główny marszałek lotnictwa Gołowanow. Opuścili gabinet o godzinie 0.50.