Tajemnice walizki generała Sierowa. Iwan Sierow
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow страница 35
Leonid widocznie umyślił sobie zabawę w Wilhelma Tella, bo zaproponował: „No to stawaj pod drzwi, postaw na głowę szklankę, odejdę pod drugą ścianę i stamtąd ją roztrzaskam jednym strzałem”. Biedaczyna stanął pod drzwiami ze szkłem na głowie. Leonid odszedł do przeciwległej ściany i strzelił. Pocisk trafił kilka centymetrów poniżej szklanki. Nieszczęsny Żyd padł martwy.
„Co robić?” – pytają czekiści. Szkoda mi było Chruszczowa seniora, który akurat przebywał na froncie stalingradzkim, a tu synalek po pijaku wyciął mu taki numer.
W tamtym czasie prawo wojenne pozwalało na wyrok w zawieszeniu z wysłaniem winowajcy na pierwszą linię frontu. Po naradzie z prokuratorem podjęto taką właśnie decyzję. Leonid wyjechał na front, walczył uczciwie i w jednej z potyczek poległ. Ale to dygresja90.
Nazajutrz z Wyszyńskim pojechaliśmy na lotnisko i zaczęliśmy trenować wartę honorową i orkiestrę (w wykonaniu hymnu Wielkiej Brytanii) itd.
Około godziny 1 po południu w powietrzu ukazał się czterosilnikowy samolot, ale wysokości nie wytracał. Wyłożyliśmy znak „możecie lądować”. Samolot pomachał skrzydłami, przekazując pozdrowienia, a radiotelegrafista nadał z jego pokładu: „Paliwa wystarczy do Moskwy”.
Zadzwoniliśmy do stolicy, po czym pojechaliśmy na daczę, gdzie wszystko było przygotowane do uroczystego obiadu. Nakryto stół dla 20 osób, tymczasem przyjechaliśmy tylko my dwaj. Wobec tego zwołaliśmy członków rodzin kierownictwa KC mieszkających w sąsiednich domach i porządnie sobie podjedliśmy.
Moja rodzina też tam była. Dwuletnia Swietłanka niestety chorowała. Szkoda. Mieszkali tam, nudzili się, a o sytuacji na froncie mogli wyrokować tylko na podstawie radia i gazet. Wowka91 przekazywał im komunikaty Sowinformbiura.
Potem się dowiedziałem, że Churchill przywiózł na Kreml złą wiadomość – sojusznicy w roku 1942 nie są w stanie uruchomić tak zwanego drugiego frontu92.
Zatopić kopalnie Donbasu
W połowie października Niemcy atakowali na szerokim froncie, zagrażając Moskwie i Donbasowi.
15 października zostałem wezwany do Stawki. Przechadzając się po gabinecie, Stalin mówił: „Niemcy pchają się na Ukrainę, by pozbawić nas donbaskiego węgla. Nie możemy im na to pozwolić. Polecicie tam i wysadzicie w powietrze wszystkie zbiorniki wodne, by zatopić kopalnie Donbasu. Skontaktujcie się na miejscu z sekretarzami obwodu woroszyłowgradzkiego oraz stalińskiego i razem zorganizujcie tę pracę. Sprawa jest pilna, 2–3 dni”93.
Powiedziałem, że się postaram, i wyszedłem. Zamówiłem samolot i po godzinie wyleciałem do Charkowa, ponieważ piloci zapewnili, że wyjaśnimy sytuację na miejscu. Tam się dopiero okaże, czy możemy lecieć dalej, na Donbas.
Gdy odlatywaliśmy do Charkowa, pierwszy pilot Tańkin zameldował, że nie ma pozwolenia na lądowanie, ponieważ Niemcy bombardują miasto i lotnisko.
Po namyśle mówię mu: „Zróbmy tak: pokrążymy w pobliżu miasta, ale nie nad dzielnicami mieszkalnymi, by nas swoi nie strącili, i zorientujemy się w czym rzecz”. Kręciliśmy się tak w powietrzu ponad godzinę, obserwując, jak wybuchają zrzucane przez Niemców bomby.
Chcieliśmy potem zapytać o pozwolenie na lądowanie szefa kontroli lotów, ale łączność została przerwana. Paliwo nam się kończyło. Rozkazałem lądować bez pozwolenia, wybierając pas w miarę możliwości bez lejów po bombach.
Wylądowaliśmy pomyślnie. Podkołowaliśmy do gmachu kontroli lotów, a tu wychodzi mocno zmieszany lotnik wojskowy i pyta, kim jesteśmy i po co przylecieliśmy. Poleciłem Tańkinowi zatankować paliwo i czekać na moje rozkazy.
Zadzwoniłem do charkowskiego UNKWD i dowiedziałem się, że sytuacja w mieście jest mocno nieprzyjemna, mieszkańcy zaczęli je opuszczać, dworzec kolejowy Osnowa zbombardowano itd. Nakazałem, by rozmówca przyjechał do mnie na lotnisko.
Po naradzie z nim postanowiliśmy, że nocny lot nie ma sensu, dlatego pojechaliśmy na stację Osnowa, by stamtąd na lokomotywie starać się dotrzeć do Stalina, a samolot rankiem poleci do Woroszyłowgradu94.
Na stacji zobaczyliśmy mnóstwo pokiereszowanych wagonów i na szczęście dwa całe składy z amunicją dla frontu. Płonące na sąsiednim torze wagony szybko odczepiono i do gigantycznego wybuchu nie doszło. Wszędzie leżeli zabici – musieliśmy dosłownie przestępować przez ciała i urwane kończyny.
Administracji kolejowej nie znaleźliśmy – widocznie wszyscy pouciekali. Jakiś młody chłopak siedział przy telefonie i krzyczał, że nie może przyjąć składu, dopóki nie oczyszczą torów z rozbitych wagonów. W rozmowie ze mną sprawiał wrażenie zobojętniałego na wszystko. Powiedziałem do niego: „Sprawdźmy linię na Stalino. Jeżeli jest nieuszkodzona, znajdź maszynistę i wypraw pociąg z amunicją”. Po kilku godzinach udało się skompletować skład i bocznymi odnogami kolejowymi – „boczkami” w gwarze kolejarskiej – dotarliśmy do Stalina.
Rankiem dojechałem jakoś do komitetu obwodowego partii. Nikogo z sekretarzy już nie zastałem. Na pytanie: „Gdzie są?” usłyszałem: „Ewakuowali się”. – „Dokąd?”. Jedyną odpowiedzią było wzruszenie ramion. Znalazłem w końcu jakiegoś kierownika wydziału, który zawołał jeszcze kilku, i zaczęliśmy się naradzać.
Kiedy ustaliliśmy, kto i co winien robić, i w jaki sposób, postanowiłem sprawdzić, jak zrozumieli swoje zadania. Spytałem pierwszego – coś odburknął, widać, że myślami jest gdzie indziej. Inny o nieprzytomnym wyglądzie coś usiłował powiedzieć, ale w końcu stracił wątek i zakończył tym, że jego rodzina jeszcze jest niespakowana, a przecież trzeba ją ewakuować.
Widzę, że nic do nich nie dotarło, i zaczynam ponownie instruować, już bardziej zdecydowanym tonem. Zagroziłem, że będą odpowiadali przed KC partii. Jak tylko skończyłem, do gabinetu wpadł jakiś mężczyzna i histerycznie wrzasnął: „Niemcy! Wdarli się do komitetu powiatowego! Ledwo uciekłem!”.
Popłoch! Usiłowałem zapobiec panice, ale gdzie tam! Wszyscy jak oparzeni wybiegli z pomieszczenia, zostawiając nas z kierownikiem wydziału.
Widzę, że należy stosować zupełnie inne środki. Zaczęliśmy dzwonić do największych kopalni, polecając ich dyrektorom przeprowadzenie niezbędnych prac. Niestety nie udało się sprawdzić, na ile dotrzymali obietnicy.
Udałem się do UNKWD, zwięźle wyjaśniłem sytuację oraz zadania i rozesłałem umyślnych w teren. Niestety panika nie ominęła i lokalnego resortu bezpieczeństwa, mimo że jego szef trwał na posterunku95. Zadawał głównie jednak pytania na temat ewakuacji archiwów, akt i teczek. Zażądałem przede wszystkim wykonania rozkazu o wysadzeniu w powietrze zbiorników wodnych przed wycofaniem się naszych wojsk. Wyjechałem do Woroszyłowgradu, gdzie już czekali moi lotnicy.
W tym
90
Leonid Chruszczow, który po pijackiej libacji zastrzelił marynarza, skazany został na osiem lat z pobytem na pierwszej linii frontu. 11 marca 1943 r. nie powrócił z zadania bojowego.
91
W.I. Sierow (1933–1993).
92
Brytyjski premier Winston Churchill przyleciał na rozmowy na Kreml w dniach 12–14 sierpnia 1942 r. w czasie niemieckiego natarcia na Stalingrad. Ze względów konspiracji trasa przebiegała przez Kair i Teheran, a Brytyjczyk leciał specjalnym bombowcem wysokościowym. Głównym celem rozmów było nawiązanie osobistego kontaktu z sowieckim przywódcą oraz powiadomienie go o niemożliwości otwarcia drugiego frontu w 1942 r. Churchill z właściwą sobie swadą opisał swoją misję: „To tak jakby wieźć duży kawał lodu na biegun północny. Niemniej byłem przekonany, że moim obowiązkiem jest osobiście przekazać im wszystkie fakty i porozmawiać ze Stalinem twarzą w twarz, a nie polegać tylko na depeszach i pośrednikach” (U. Czerczill,
Mimo że sir Winston nie był w stanie dodać otuchy swemu partnerowi w negocjacjach, wizytę zakończono przyjacielskim obiadem z licznymi toastami w kremlowskim mieszkaniu Stalina. Lód w stosunkach między dwoma liderami stopniał.
93
Albo Sierow myli daty, albo była to druga jego podróż do oblężonego Charkowa. Już 26 sierpnia meldował Berii przez WCz o sytuacji w tym mieście i poczynionych przez niego krokach. Między innymi rozkazał wysiedlić około 100 niemieckich rodzin wykrytych dodatkowo przez NKWD w obwodzie dniepropietrowskim, aresztował 500 osób o „nastawieniu antysowieckim i defetystycznym, oczekujących nadejścia Niemców”. W jego ocenie sytuacja w Charkowie jest wybuchowa, spowodowana wadliwie zorganizowaną akcją ewakuacji mieszkańców, brakiem pracy wyjaśniającej ze strony lokalnych władz i potęgowaniem niezadowolenia ze strony elementów kontrrewolucyjnych. Doszło do strajków i celowych absencji w pracy na znak protestu przeciwko ewakuowaniu jakoby tylko rodzin wysokiego kierownictwa (
94
Stalino – dawna nazwa Doniecka w latach 1938–1961, Woroszyłowgrad – obecnie Ługańsk.
95
Od 15 października 1942 r. UNKWD obwodu stalińskiego kierował N.F. Iljasow (1909–1981).