Śledztwo Setnika. Davis Bunn
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Śledztwo Setnika - Davis Bunn страница 4
Choć Lea miała zwyczaj twardo się targować, zaprzyjaźniła się z wieloma sprzedawcami. Tego ranka rozmawiali z nią o śmierci Proroka i rozważali ryzyko wybuchu powstania. Choć nie mogła zabawić dłużej, by dowiedzieć się czegoś więcej, od jednego ze sklepikarzy usłyszała plotkę, że z Jerozolimy do Cezarei przybywa również Herod Antypas. Było to czymś niesłychanym, żeby Herod wyjeżdżał z Jerozolimy w trakcie wiosennych świąt. Sprzedawca, odliczając monety na rękę Lei, głośno zastanawiał się, czy ten nagły wyjazd Heroda i Piłata mógł mieć związek z ukrzyżowaniem Proroka.
Świadomość plotek i spekulacji zapewniała służącym przeżycie na dworze, gdzie liczyła się władza. Lea zapamiętała zasłyszane informacje, skrzętnie schowała resztę monet i wróciła do pałacu.
Tam, ku swemu zaskoczeniu, zastała Dorit i Hugo wciąż siedzących przy kuchennym stole. Zdecydowała, że wykorzysta okazję, by poprosić żołnierza o pomoc. Poszła do kadzi i wyłowiła ukiszonego w morskiej wodzie ogórka oraz paprykę, które cienko pokroiła. Dodała trochę chleba i postawiła przed nim na talerzu.
– Życzysz sobie coś jeszcze?
Hugo spojrzał na nią, a potem spuścił wzrok na talerz.
– Urządziłaś tu prawdziwy dom.
– I zyskałam przyjaciół.
– Wielu przypuszczało, że będziesz próbowała rządzić innymi sługami w tym domu.
– Ty też tak myślałeś?
Hugo powoli skinął głową.
– Tak. Kiedy usłyszałem, że tu przyjeżdżasz, pomyślałem sobie: „Będą z nią kłopoty”.
– Nieczęsto się mylisz – uśmiechnęła się krótko.
– Poprosisz któregoś ze strażników, żeby porozpalał ogniska?
– Nie cierpią takiej niewolniczej roboty.
– W przeciwnym razie łaźnie nie będą gotowe na czas. Wiesz, że Piłat jak tylko przyjedzie, zażąda kąpieli. A ja muszę zacząć przygotowywać wieczorny posiłek i zająć się komnatami namiestnika.
– Ja ci pomogę przy pokojach – powiedziała Dorit.
– Nie, masz wystarczająco dużo roboty tutaj – Lea znów zwróciła się do Hugo. – Nie rozkazuj żadnemu, żeby to zrobił, bo potraktują to jako karę. Poproś, żeby któryś zgłosił się na ochotnika, a ja go za to dziś wieczorem nakarmię smakołykami ze stołu Piłata.
– W takim razie ja sam to zrobię.
O to jej właśnie chodziło od początku. Lea podziękowała Hugo i chciała przejść do następnego zajęcia, ale Dorit rzekła:
– Posiedź z nami chwilę, dziecko.
– Mam mnóstwo rzeczy do zrobienia, a czasu mało – zaoponowała Lea. Coś jednak w wyrazie twarzy Dorit kazało jej usiąść.
– O co chodzi?
Hugo zaczął:
– Słyszałem, jak Piłat o tobie mówi – rzekł, nie patrząc jej w oczy. – Te plotki są prawdziwe.
Lea skamieniała. Od tygodni krążyły między służbą plotki o setniku, który dowodził jednym z najdalszych garnizonów prowincji. Ów człowiek, o imieniu Alban, podobno skontaktował się z Piłatem poprzez zaufanego emisariusza i poprosił o rękę Lei. Tajemnicą pozostaje, skąd ten setnik ją w ogóle znał, bo nigdzie nie wychodziła i nie szukała towarzystwa mężczyzn. Lea robiła co mogła, by zignorować te pogłoski i miała nadzieję, że pozostanie niezamężna do końca życia.
Hugo mówił dalej:
– Piłat radził się kilku swoich oficerów. Wszyscy mówią o tym setniku w samych superlatywach.
– Dziecko, jeśli Piłat zdecyduje, że masz wyjść za setnika, to tak się stanie – Dorit ujęła drżącą dłoń Lei. – Ci, którzy go spotkali mówią, że ten Alban jest niezwykle przystojny.
– A co mnie obchodzi, jak on wygląda? Piękny wygląd rodzi pychę i arogancję – odparła Lea drżącym głosem. – Kto tak o nim mówi? Służące, którym złamał serca? Właściciele domów publicznych lub tawern?
– Żołnierze, którzy służyli z nim w boju, jak również ludzie pozostający pod jego dowództwem – odrzekł cicho Hugo. – Twierdzą, że ich dowódca jest uczciwym człowiekiem.
Dorit szepnęła do Hugo:
– Mówiłam ci, że ten plan jej się nie spodoba.
– Żołnierz musi słuchać rozkazu przełożonego – odparł, wzruszając ramionami.
– Ale ja nie jestem żołnierzem! – wykrzyknęła Lea.
Poczuła, jak na jej dłoni zaciska się ręka Dorit.
– Dziecko, Hugo rozmawia z tobą jak przyjaciel. Jeśli nie wysłuchasz, co ma ci do powiedzenia, jak możesz się na to przygotować?
– Nie ma potrzeby na nic się przygotowywać, bo to się nie… – nagle uszła z niej cała siła. Oparła ramiona na stole w geście bezradności.
Hugo spytał łagodnie:
– Dlaczego rodzina posłała cię, żebyś służyła w domu Piłata? Myślałaś, że przez całe życie możesz ukrywać się w kwaterach służących?
Dorit ujęła twarz Lei w dłonie i skierowała ją ku swojej.
– Musisz posłuchać, i to uważnie.
– Służę u Piłata od czasów, kiedy jeszcze używał dziecięcego miecza – ciągnął dalej Hugo. – Znam go jak mało kto. Ten człowiek nie daje nic za darmo, zawsze szuka pewnego zysku. Przehandluje cię za coś, czego będzie potrzebował.
Leę tak przepełniała gorycz, że nie była w stanie wyrzec słowa. Słowo „handel” wirowało jej w myślach. Na ostatnich miesiącach jej pobytu w domu kładło się cieniem wspomnienie dwóch starszych sióstr, które szlochając błagały, by nie sprzedawano ich jak towar w małżeństwo bez miłości.