Śledztwo Setnika. Davis Bunn
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Śledztwo Setnika - Davis Bunn страница 5
Lea ukryła twarz w dłoniach.
– Czy ci się to podoba czy nie, twój czas się zbliża – Hugo pochylił się do przodu, aż podniosła ku niemu oczy. – Wszyscy wiemy, że twój ojciec został okryty hańbą i umarł bez grosza.
– Został… został oszukany – ostatnie słowo wydobyło się z jej gardła w postaci szlochu.
Żołnierz machnął ręką, jakby chciał odsunąć ten argument na bok.
– Nie żyje, a jego dług pozostaje nieuregulowany. A gdzie jest twoja matka?
Kiedy Lea się nie odzywała, Dorit odpowiedziała za nią:
– W Rzymie. Mieszka we wdowiej chatce na tyłach domu swojej siostry. Żyje jak żebraczka.
– Dość! – przerwała Lea i zakryła twarz dłońmi.
Hugo mówił dalej, ale ton jego głosu brzmiał bardziej po przyjacielsku niż po żołniersku.
– Czyli twoja rodzina nie może zrobić nic, by wpłynąć na twój los. Piłat może z tobą postąpić, jak mu się spodoba. Wspomnij na moje słowa: wcześniej czy później zostaniesz oddana setnikowi – zaczekał, aż Lea będzie znów w stanie podnieść wzrok. – Masz szansę sprawić, by z tego małżeństwa wypłynęły dla ciebie korzyści.
Mężczyzna pochylił się jeszcze bliżej i rzekł:
– Musisz zdecydować, co chcesz zyskać z tego związku. A potem przygotuj się, by o to walczyć.
Lea próbowała zatracić się w obowiązkach dnia. Kierując się bardziej nawykiem, niż czyniąc to świadomie, wstawiła na ogień pieczeń i zupę. Gdy jedna ze służących przyniosła kwiaty zerwane z pałacowego dziedzińca, Dorit ułożyła bukiety i postawiła je na stole, a Lea kolejno, wazon po wazonie, zanosiła je do głównych komnat. Zmuszała umysł do zajęcia się innymi sprawami, teraz koncentrując się na tym, by pomóc Dorit. Starsza kobieta była służącą Proculi od lat. Przyjechała ze swoją panią z Rzymu. Służba była jedynym życiem, jakie znała. Nadal pracowała, choć kobiety w jej wieku już dawno zajmowały się lżejszymi obowiązkami.
Krótko po tym, jak Lea pojawiła się w domu Piłata, Dorit złamała żebro. O ile praca wcale jej nie postarzała, to ból natychmiast dodał jej lat. Lea przyjęła rolę pomocnicy Dorit, robiąc wszystko co było potrzebne, zanim ta zdążyła o to poprosić. Było bardzo trudno sprostać wymaganiom Proculi, usiłując jednocześnie ulżyć Dorit w cierpieniu. Lea chciała jej pomóc, bo coś w oczach tej kobiety przypominało jej matkę. Niemy smutek w spojrzeniu – taki był wyraz twarzy jej matki podczas ostatnich dni, które razem spędziły. Co byłoby gorsze? Nigdy nie posiadać bogactw, wysokiej pozycji, zaszczytów, czy mieć to wszystko i stracić? Jakakolwiek była odpowiedź na to pytanie, obie kobiety, matkę i Dorit, przepełniał ten sam ból i poczucie klęski.
Oprócz tego Lea i Dorit miały ze sobą niewiele wspólnego. Dorit zaznała jedynie trudnego życia służącej. Babka Lei, matka jej matki, była Judejką poślubioną najwyższemu urzędnikowi w Weronie, w Italii. Matka Lei, urodzona wśród bogactwa i władzy, uważała się za Rzymiankę z urodzenia, a Greczynkę pod względem kulturowym. Odrzucała wszystko, co miałoby cokolwiek wspólnego z jej judejskim dziedzictwem.
Tak oto Lea swoje pierwsze dni w Judei spędziła służąc niewolnicy i mając nadzieję, że ktoś w ten sam sposób zatroszczył się o jej mamę. W rezultacie zyskała przyjaciółkę, która czuwała nad nią w domu pełnym intryg i ukrytych sztyletów.
Jak małe znaczenie ma teraz to wszystko… – to pomyślawszy, Lea postawiła ostatni wazon na miejsce. Nikt nie mógł jej uchronić przed przeznaczeniem.
ROZDZIAŁ
TRZECI
Poncjusz Piłat i jego świta dojeżdżali do pałacu w Cezarei w momencie, kiedy słońce dotykało tafli morza. Trzy tuziny ludzi: służby, niewolników i żołnierzy, pokrytych pyłem piaszczystej drogi, wspinało się na ostatnie wzniesienie przed bramami. Pomimo późnej godziny i zmęczenia długą podróżą wkroczyli do posiadłości żwawym krokiem i rozeszli się każdy do swoich obowiązków. Dzięki wysiłkom Lei słudzy zastali wszystko gotowe, co zaoszczędziło im krzątaniny związanej z powrotem z podróży. Kucharze zobaczyli, że posiłek jest już przyrządzony i napełnia dom powitalnym zapachem. Starsi stażem słudzy gubernatora poszli prosto do łaźni, gdzie odkryli, że woda jest nagrzana, świeże ręczniki wyłożone, kadzidła wydzielają woń, przebieralnie są przystrojone kwiatami, pomieszczenia służby przewietrzone, stół nakryty, łóżka pościelone. Wszyscy słudzy przywitali się miło z Leą – dzięki temu, że zorganizowała i wykonała pracę tuzina osób, mogli odetchnąć swobodnie.
Piłat pozostał przy palankinie żony, podczas gdy Lea asystowała jej przy zejściu, co musiało odbywać się ostrożnie, etapami. Już kilka razy widziała żonę gubernatora w takim stanie. Procula nie narzekała, nawet gdy nękały ją najstraszniejsze migreny, a im gorszy był ból, tym stawała się cichsza. Teraz w ogóle nic nie mówiła. Poruszała się powoli, z zamkniętymi oczami, gdy Lea prowadziła ją przez pomieszczenia służby do sypialni. Piłat stał w drzwiach, a Lea pomagała Proculi położyć się na łóżku. Zauważyła, że rysy jego twarzy, zwykle surowe, teraz złagodniały z powodu troski o żonę.
Namiestnik był z natury człowiekiem surowym, nacechowanym szorstkością żołnierza, przyzwyczajonym do tego, że natychmiast posłusznie wykonywano jego rozkazy. Większość sług i straży bała się go i władzy, którą dzierżył. Jego stosunki z Leą ograniczały się do krótkich i zdawkowych wypowiedzi, lecz dziewczyna zawsze uważała go za człowieka sprawiedliwego. Z drugiej strony wiedziała, że gdyby mu się sprzeciwić, był śmiertelnie niebezpieczny. On już podjął decyzję o mojej przyszłości – pomyślała.
Potrząsnęła głową i skupiła uwagę na pani. Obmyła jej twarz chłodną wodą z wonnościami, po czym przygotowała dawkę leku zakupionego wcześniej w aptece.
– Wypij, pani.
– Nie mogę – Procula ledwie wymówiła te słowa.
– Musisz.
Procula jęknęła.
– Jeśli wypiję, to zasnę, a jak zasnę, będę miała sny.
– Obie wiemy, że ból mija tylko we śnie – Lea mówiła cichym i łagodnym głosem.
Procula potrząsnęła głową, po czym skrzywiła się z powodu