Na szczycie. K.N. Haner
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Na szczycie - K.N. Haner страница 58
– Nie! Ja nie chcę! Oni mnie zmusili! – Wszyscy w salonie się roześmiali.
– Do dzieła, Mark! – Erick poklepał kolegę po plecach i podał mi rękę. Ścisnęłam ją z całej siły. Naprawdę cholernie boje się igieł.
– To nieduży wzór, za chwilę będzie po wszystkim – powiedział na pocieszenie tatuażysta.
– Oj, zamknijcie się już! – Wcisnęłam twarz w skórzane obicie łóżka i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem, co mi wybrali. Jeśli to jakiś głupi napis, to ich pozabijam. To podobno tradycja, że nowa osoba w zespole robi sobie tatuaż wybrany przez chłopaków. Nie wiem, czy jestem bardziej przerażona samym faktem tatuowania, czy tym, że będę miała to do końca życia i nie mam pojęcia, co to za wzór. Dźwięk maszynki jest gorszy niż u dentysty. Mój Boże! Cholernie boli! Niech mi ktoś spróbuje powiedzieć, że nie. Piszczałam, a oni śmiali się ze mnie i robili zdjęcia. No, bardzo, kurwa, śmieszne. W dodatku, gdy Mark wreszcie skończył, Alex strzelił mi takiego klapsa w drugi pośladek, że myślałam, że się posikam.
– To żebyś zapomniała o bólu! – powiedział zadowolony.
– Oż ty! – Zerwałam się z łóżka i chciałam go dorwać, ale mi uciekł. Goniłam go w samych stringach po salonie, aż w końcu dobiegłam do lustra. O cholera! Z ciekawością podeszłam bliżej i obejrzałam… Nie, nie wzór. Moje oczy zrobiły się wielkie, gdy na swoim prawym pośladku zobaczyłam opatrunek z gazy wielki jak łapa tatuażysty. Ten, widząc moją minę, prędko zawołał, że pod spodem jest kilka kolorowych gwiazdek ułożonych w ładny wzór. Łał, pomyślałam sarkastycznie, na pewno wygląda ekstra.
– I jak? – Erick podszedł do mnie zadowolony.
– Ładny, naprawdę ładny plaster! – posłałam mu zabójcze spojrzenie.
– Mówiłem, że to nie takie straszne. – Objął mnie i przyjrzał się opatrunkowi z bliska, jakby chciał przez niego dojrzeć obrazek.
– Sed się wkurzy…
– On lubi tatuaże, myślę że go to bardziej podnieci, niż wkurwi.
– Serio?
– To co, robisz sobie od razu drugi? – Pogładził mnie po zdrowej pupie Alex.
– Nie! I łapy przy sobie! – trzasnęłam go w rękę, a on się roześmiał.
– Dobra, Erick, teraz twoja kolej! – powiedział drugi tatuażysta. Z ciekawością przyglądałam się procesowi powstawania tego dzieła. To naprawdę niesamowite. Erick nawet nie drgnął, a brzuch to przecież takie wrażliwe miejsce. Miałam okazję podziwiać przez trzy godziny jego nagą klatkę piersiową. Obejrzałam sobie wszystkie jego tatuaże, niektóre były zabawne, inne poważne, a jeszcze inne po prostu głupie. Stokrotka na łopatce? Czy to był jego pomysł? Czy on ma pięć lat?
Gdy wróciliśmy do domu, nikogo nie było. Nie miałam pojęcia, gdzie reszta chłopaków. Mają wolne do końca tygodnia, a potem zaczynają próby. Alex i Erick podrzucili mnie tylko i też gdzieś pojechali. Okropnie być w tym domu samej. Ta cisza jest przerażająca. Co ja mam robić?
Stwierdziłam, że poćwiczę, ale jak założyłam obcisłe szorty na opatrunek tatuażu, stwierdziłam, że to nie najlepszy pomysł. Nie chcę sobie poobcierać ani czegoś zetrzeć. Nie zostało mi nic innego, jak rozwalić się na sofach i włączyć sobie film. W międzyczasie zadzwonił do mnie Sed z pytaniem, co chcę na obiad, bo jest w knajpie i bierze jedzenie na wynos. Oczywiście się wkurzył, jak powiedziałam, że nie jestem głodna, i musiałam skłamać, że jadłam. Obejrzałam dziś rano to nagranie, na którym tańczyłam, i się autentycznie załamałam. Jestem taka gruba, że nie mogłam patrzeć. W dodatku Sed nie wyłączył kamery, więc nagrały się także nasze igraszki i kłótnia. Oby to nagranie nie wpadło w niczyje ręce. Jeszcze się nie przyznałam do tego, że zgubiłam pierścionek, i cholernie się boję to zrobić. Na pewno się wkurzy, nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak bardzo. Jeśli ktoś go znalazł, to ma ogromne szczęście. Był naprawdę piękny. Zadzwoniła też do mnie moja matka z wiadomością, że pieniądze dotarły. Ciekawe, za ile dni zadzwoni znowu z prośbą o kolejną kwotę. Na szczęście nie pytała o ślub, bo sama nie wiem, co miałabym jej powiedzieć. Muszę pogadać dziś o tym z Sedrickiem.
***
Standardowo zasnęłam na filmie i obudził mnie dopiero hałas w domu. Zerwałam się półprzytomna, nie wiedząc, co się dzieje. A to tylko wrócił Simon. Z kim? Z Treyem, który od razu poszedł do siebie.
– Wydziarałaś się? – zapytał Simon, wchodząc do salonu.
– Tak – odpowiedziałam, pocierając oczy. Dlaczego jestem taka zmęczona?
– Pokaż. – Pociągnęłam tunikę i odsłoniłam kawałek pośladka.
– Niech się przyjrzę! – Simon zaciekawiony kucnął obok i wpatrzył się w opatrunek na mojej pupie. Świetnie!
– Ładny plasterek, co? – ironizowałam. – Nie wiedziałam, co wybrali, zobaczyłam dopiero w lustrze.
– Ciesz się, że byli trzeźwi. Widziałaś, co ja mam na kości biodrowej?
– Nie.
Zsunął spodnie niżej i pokazał serduszko z podpisem „Kocham moją mamę”.
– Urocze – stwierdziłam i się uśmiechnęłam.
– Urocze? Kurwa, przegrałem wtedy jakiś zakład, nawet nie pamiętam jaki… Nicki mi to wybrał!
– Robicie sobie tatuaże na złość?
– Nie, dla zabawy. Widziałaś, co Alex ma na tyłku?
– Nie, jak miałam widzieć jego tyłek? – Simon spojrzał na mnie wymownie.
– Może kiedyś ci pokaże, do dziś się tego wstydzi.
– To mnie zaintrygowałeś! – roześmiałam się i obciągnęłam tunikę niżej.
– Nie, poczekaj, niech się jeszcze przyjrzę! – Podciągnął mi ją i chwycił mnie za biodra, by sobie popatrzeć.
– Czemu? Plastrowi? Spadaj Simon! – Pacnęłam go w ramię, by mnie puścił.
– Masz zajebisty tyłek, z chęcią bym się nim zajął – spojrzał na mnie tym swoim diabelskim wzrokiem.
– Zapomnij! – Chwyciłam materiał i chciałam go zaciągnąć na pupę.
– Nie jesteś ciekawa, co mógłbym ci zrobić… tym! – Wyciągnął język i kolczykiem przejechał mi po pośladku, a ja zadrżałam. O matko!
– Simon… – zakwiliłam cicho porażona swoją własną reakcją. On od razu to wyczuł, bez wahania zrobił to jeszcze raz, a ja zadrżałam ponownie.
– Cuda