Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 20
– To idziemy, potem pogadamy – powiedział Piotr i popchnął delikatnie Agatę w stronę sali.
W środku panował półmrok. Na środku był parkiet, a dookoła poustawiane stoliki, oddzielone od parkietu drewnianym płotkiem. Było kilka furtek, ale spokojnie można było ten płotek przeskoczyć. Na końcu sali był podest, a na nim perkusja, gitary i statywy. W kilku miejscach stały głośniki.
– Skąd go znasz, bywałeś tu? – zapytała Agata, ale Piotr nie zdążył odpowiedzieć, bo jak spod ziemi wyrósł przed nimi Maciek.
– Cześć. – Pocałował Agatę w policzek i podał Piotrowi rękę. – Tam jest nasz stolik. – Pokazał ręką stół niedaleko podestu.
Siedziało przy nim kilka osób. Mirka pomachała do Agaty. – Chyba się nie zacznie na czas, bo jest jakiś drobny problem – powiedział Maciek. – Muszę lecieć, na razie.
Agata rozejrzała się po sali i zobaczyła swoich znajomych z liceum, którzy siedzieli w drugim końcu sali.
– Piotruś, idź zajmij miejsce, a ja pójdę jeszcze po znajomych. – Cmoknęła go w usta i poszła.
– Cześć – powiedziała przewieszając się przez płotek. – Chodźcie tam do nas, poznacie ludzi.
Beata z Leszkiem i reszta podnieśli się i poszli za Agatą.
– Jestem Agata – powiedziała podchodząc do stolika Maćka. – Sami się sobie przedstawcie, bo ja też nie wszystkich tu znam. Zrobiło się zamieszanie, znajomi Agaty zaczęli się przedstawiać znajomym Maćka. Agata lubiła takie spędy „wieloznajomościowe”, chociaż zapamiętanie wszystkich osób po imieniu było niemożliwe, dlatego nie brała udziału w przedstawianiu się. Gdy już wszystko się uspokoiło, przyszedł Jurek z Anią. Agata podejrzewała, że może coś ze sobą kręcą i w sumie fajnie, bo pasowali do siebie. Agata usiadła koło Mirelli i oczywiście Piotra.
– Powiesz mi teraz o co chodzi z tą knajpą? – zapytała Piotra, ale znowu nie zdążył odpowiedzieć, bo wyszedł na scenę jakiś facet i zaczął gadać do mikrofonu.
– Witamy was serdecznie, dziękujemy za przybycie. Niestety koncert nie zacznie się punktualnie ponieważ. . . – W tej chwili na scenę wszedł ochroniarz i zaczął coś szeptać do ucha temu facetowi i pokazywać na stolik Agaty.
– O co chodzi? – szepnęła Mirka do Agaty.
Agata wzruszyła ramionami.
Twarz mężczyzny rozjaśniła się w uśmiechu.
– Witaj Piotrze – powiedział do mikrofonu. Piotr machnął do niego ręką, Agata otworzyła buzię ze zdziwienia. – Czy uczynisz nam ten zaszczyt? – zapytał pokazując na instrumenty. Piotr odwrócił się do Agaty.
– Puścisz mnie na troszkę? – zapytał z uśmiechem.
Agata kiwnęła twierdząco głową nie mogąc wydusić z siebie słowa.
– Dzięki. – Pocałował ją i wstał z krzesła.
– Piotr Wagner, najlepszy perkusista, jakiego znam – powiedział facet do mikrofonu. – Koncert rozpocznie się za chwilę. – I zszedł ze sceny.
– Spadłeś nam jak z nieba – powiedział do Piotra, gdy ten podszedł.
– Cześć Wojtek, a co się dzieje? – zapytał Piotr podając mu rękę.
– Mamy perkusistę z Krakowa i stoi w korkach, może będzie za pół godziny, bo był jakiś wypadek, dzwonił z trasy – wyjaśnił. – Zagrasz z nami?
– Spoko, a co gracie?
– Wszystko znasz.
– Piotrek? – zza sceny odezwał się damski głos.
– Cześć Małgosiu. – Piotr odwrócił się do niej.
Zapiszczała i rzuciła mu się na szyję.
– Kurcze, nie widziałam cię chyba ze dwa lata – powiedziała i cmoknęła go w usta.
Całej scenie przyglądał się Maciek i nie spodobało mu się to, co zobaczył. Piotr czym prędzej wydostał się z objęć koleżanki.
– To co, zaczynamy? – zapytał patrząc na Maćka.
– Jasne – mruknął Maciek i wszedł na scenę.
Agata była w szoku. Wszystkiego spodziewała się po Piotrze, ale na pewno nie tego, że gra na perkusji, w dodatku w zespole rockowym. Z otępienia wyrwał ją głos Mirki.
– Niezłe jaja, co? – zaśmiała się.
Agata odwróciła się do niej.
– Ty wiedziałaś, że on gra? – zapytała.
– A skąd – odpowiedziała Mirella. – Nie włóczyłam się z nim po takich knajpach. Sama jestem zaskoczona, chociaż właściwie po Piotrze można się spodziewać wszystkiego.
Agata pokiwała głową. W zasadzie to była miła niespodzianka. Nie dość, że jest przystojny, opiekuńczy i w ogóle cudowny, to jeszcze w dodatku rockman. Super – teraz już była tym wręcz zachwycona.
Wreszcie koncert się zaczął. W zespole były cztery osoby. Wojtek – szef, na basie i wokal, Maciek na akustycznej, Piotr na bębnach i Małgosia wokalistka. Śpiewała mocnym rockowym głosem, chociaż wyglądała bardzo niepozornie, malutka i drobniutka, z kucykiem, jak uczennica. Grali raczej klasykę rocka, Lombard, Maanam, Perfect, a także Kasię Kowalską, O.N.A., Hey, Oddział Zamknięty. Piotr był świetny, grał super, Agata była dumna, że jest jej facetem. Maciek też grał nieźle, ale niestety spadł na drugą pozycję w jej życiu. Nagle przed Agatą wyrosła Magda.
– Cześć, sorki za spóźnienie – powiedziała siadając na miejscu Piotra. – A gdzie nasz guru?
Agata pokazała głową w stronę sceny.
– No proszę. – Magda pokiwała głową z uznaniem. – Wszędzie się wkręci i za to go uwielbiam.
Agata popatrzyła na nią z politowaniem.
– A ta co tu robi? – syknęła Mirella do ucha Agaty, wskazując na Magdę.
– Znasz ją? – zdziwiła się Agata.
– Jasne, w Ustce w zeszłym roku latała za Piotrkiem jakby miała cieczkę.
Agata parsknęła śmiechem.
– To ty byłaś w Ustce? – zdziwiła się. – A w tym roku też jedziesz?
– Jasne, razem z Mirkiem, a ty będziesz?
– Oczywiście, ale Magda też chyba będzie