Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 18
Piotr uśmiechnął się ukradkiem. Więc to o to chodziło.
– Zamierzałem – odpowiedział.
– Kiedy? Jak już lista będzie zamknięta? – coraz bardziej się nakręcała.
– Możliwe – odpowiedział spokojnie.
– Nie martw się, nie zamierzam tam jechać. Będziesz miał święty spokój. Zresztą będziesz miał Magdę, to nic więcej ci nie potrzeba. – Przeszła do przedpokoju i zaczęła zakładać buty.
Piotr patrzył na nią z rozbawieniem.
– Kocham cię Agatko – powiedział i oparł się plecami o drzwi tak, żeby nie mogła wyjść.
– Jasne, właśnie widzę – odpowiedziała. – Przepuść mnie.
– Możesz mnie wysłuchać? – poprosił.
– Już dosyć się dzisiaj nasłuchałam – odpowiedziała. – Wychodzę.
– Ustka to miała być niespodzianka – powiedział Piotr. – Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym jechać bez ciebie. Już od dawna jesteś zapisana – mówił do niej ciepło i serdecznie.
– Tak, jasne. – Agata nie wierzyła mu. Ściemniał, żeby ją udobruchać, a w poniedziałek szybko wpisze ją na listę i sprawa załatwiona.
– Nie wierzysz mi – zrobiło mu się przykro. – Pójdę po telefon, nie wychodź, poczekaj – przeszedł do pokoju i przyniósł swoją komórkę. Wybrał numer i przełączył na głośnik.
– Słucham – odezwał się damski głos.
– Cześć Anetko, Piotr z tej strony. Przepraszam, że dzwonię
w sobotę, ale mam prośbę, czy masz ze sobą listę na warsztaty w Ustce?
– Tak, mam, bo muszę to wszystko ogarnąć, a co się stało?
– Sprawdź proszę czy masz wpisane nazwisko Werner, Agata Werner – poprosił.
Przez dłuższą chwilę w słuchawce była cisza.
– Mam Agatę Werner, to jest ta dziewczyna, którą ty wpisywałeś. Jest wpłacona cała kwota i adnotacja, że ma mieszkać z tobą. A chcesz ją wycofać? – zapytała Aneta.
Agata słuchała tej rozmowy i zrobiło jej się głupio. Spuściła głowę, nie mogła spojrzeć Piotrowi w oczy.
– Nie, nie wycofuj jej. – Piotr popatrzył na Agatę. – A masz może datę kiedy została zapisana?
– Nie, ale mam datę wpłacenia zaliczki, to znaczy całej kwoty, dwunasty maja.
– OK, dzięki serdeczne – powiedział i rozłączył się. – No i co? – zwrócił się do Agaty.
Nadal stała ze spuszczoną głową.
– Przepraszam – powiedziała cicho. Chciała się zapaść ze wstydu pod ziemię.
– Chodź do mnie. – Piotr pociągnął ją do siebie i przytulił. – Kocham cię złośnico.
Agata zarzuciła mu ręce na szyję, ale nie chciała patrzeć mu w oczy.
– Naprawdę bardzo cię przepraszam. – Mocno się do niego przytulała.
– W porządku, nie gniewam się – powiedział wreszcie Piotr. – Dlaczego mi nie wierzysz? Nie masz do mnie zaufania, nigdy nie dałem ci powodu, żebyś je straciła.
– Wiem, przepraszam. – Westchnęła, cały czas się przytulając. – Może po prostu trudno mi uwierzyć, że taki facet jak ty może chcieć być z taką dziewczyną jak ja.
– Aha, więc wracamy do punktu wyjścia – stwierdził Piotr i rozluźnił uścisk. – Przypomnij mi czy to ja nie jestem godzien być z tobą czy ty ze mną? – Zmusił Agatę, żeby spojrzała mu w oczy. Zobaczył w nich łzy.
– Przepraszam – powiedziała.
– Nie płacz. – Pogłaskał ją po policzku. – Popracujemy nad tym. Kocham cię moja maleńka. – Westchnął i znów ją przytulił. – Ja też cię kocham, bardzo cię kocham. – Przylgnęła do niego całym ciałem.
Przytulił ją, ale po chwili odsunął się troszkę.
– To co, już w porządku? – zapytał przyglądając się Agacie uważnie. – Nie masz już do mnie więcej pretensji?
Uśmiechnęła się.
– Chodzi ci o Magdę? – zapytała.
Piotr pokiwał głową.
– Wkurzyła mnie dzisiaj, ale jestem bardzo ciekawa jej miny jak zobaczy, że jesteśmy razem – zaśmiała się.
– Z pewnością jej mina będzie bezcenna – stwierdził.
Przeszli do pokoju wróżb i usiedli na kanapie.
– Piotruś, kim jest dla ciebie Magda, że pozwalasz jej na takie zachowanie?
– Jest córką mojego i Elwiry kolegi ze studiów – wyjaśnił. – Magda sama do mnie przyszła, chciała się czegoś nauczyć. Jej ojciec pracuje jako psycholog w jakimś ośrodku opiekuńczym. Magda ma duży problem ze sobą. Próbowałem z nią rozmawiać, ale ona myśli, że zakrzyczy swoje myśli i ich nie będzie miała. Jak zauważyłaś traktuję ją pobłażliwie, nie jest dla ciebie żadną konkurencją – zakończył Piotr i pocałował Agatę w usta.
– Dziękuję ci. – Przytuliła się do niego. – Myślisz, że w Ustce dam sobie radę?
– Jasne – odpowiedział bez namysłu. – W tym roku pierwszy raz będzie kalendarz Majów i od nowego roku szkolnego będzie również w szkole. Możesz sobie troszkę o nim poczytać, ale na wyjeździe i tak będziesz miała wszystko od podstaw. Co roku świętujemy sylwestra i Nowy Majowy Rok właśnie na warsztatach w Ustce.
– Wczoraj oglądałam Icke’a i mówił o kalendarzu Majów, miałam się ciebie dziś o to zapytać. A kiedy jest ten Nowy Rok?
– 26 lipca.
– Ekstra i będzie impreza?
– Ustka to jedna wielka impreza – zaśmiał się Piotr. – W ciągu dnia trochę się uczymy, są trzy zajęcia po półtorej godziny, ale poza tym to opalamy się i balujemy. Nie licz na to, że wrócisz wypoczęta.
– Super – ucieszyła się Agata. – A jak z kasą, bo zapłaciłeś za mnie?
– Zapłaciłem, bo cię zapraszam. Myślałem, że dowiesz się o tym w bardziej