Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 19
Zrobiła co kazał.
– A teraz wybierz trzy karty.
Wybrała i Piotr rozłożył je na stole, były to Śmierć, Cesarz i odwrócony Diabeł.
– Zabiją mnie i pójdę do piekła – szepnęła przerażona.
Piotr roześmiał się.
– Nie będzie tak źle, ale nie jest to dobry czas na mówienie im o tym. Oni sami coś podejrzewają, być może wiedzą coś od Maćka, ale nie są jeszcze gotowi, tak samo jak i ty. Zbyt wiele masz wątpliwości. – Popatrzył na nią ze smutkiem.
– Nie mam wątpliwości, że chcę być z tobą – zaprzeczyła szybko.
Piotr nic się na to nie odezwał, nie było sensu, i tak wiedział swoje.
– Czy będę musiała wyprowadzić się z domu, jak się o tobie dowiedzą? – zapytała jeszcze.
– Przełóż i wyciągnij trzy – powiedział kładąc przed nią karty. Tym razem pokazała się odwrócona Siła, odwrócony Rydwan i Wieża. Piotr pokręcił głową.
– Co się dzieje? – zapytała ze strachem Agata.
– Czy wiesz coś o jakiejś rodzinnej tajemnicy? – zapytał.
Agata wzruszyła ramionami.
– Jedyną tajemnicą jaką znam jest to, że mój ojciec wychowywał się w domu dziecka, ale właściwie nie znam tej historii. Nie wiem czy miał rodziców, on nie lubi o tym mówić i w sumie nigdy mnie to tak do końca nie interesowało. A co wyszło w kartach?
– Ta rodzinna tajemnica jest bardzo ważna dla twojego pytania. Na pewno w domu czekają cię duże zmiany, ale karty są bardzo tajemnicze. Nie chcą pokazać jak to się skończy, być może jeszcze nie wiadomo.
– Kurcze, teraz zaczęłam się martwić. – Agatę aż przeszedł zimny dreszcz.
– Wiem, że się martwisz. – Piotr złożył karty, usiadł przy niej i objął ramieniem. – Nie mogę ci pomóc w żaden sposób, oprócz tego, że będę przy tobie tak długo, jak długo będziesz tego chciała.
– Mówisz tak, jakbyś się spodziewał, że nie będę chciała. – Spojrzała na niego uważnie.
– Wiesz jak to jest. – Zaśmiał się, chcąc w ten sposób ukryć niepokój. – Pójdziesz na studia, zawróci ci w głowie jakiś przystojny student i co wtedy?
– Chyba żartujesz! – Agata była szczerze oburzona. – Nie ma takiej możliwości! Tylko z tobą chcę być. – Przytuliła się do niego.
– No już dobrze, dobrze. – Piotr głaskał ją po włosach. Chciał jak najszybciej zamknąć ten temat, żeby nie pokazywać jej swoich wątpliwości. – Chodź, przygotujemy coś do jedzenia – zaproponował.
Po kolacji siedzieli w pokoju wróżb i gadali. Piotr opowiadał o warsztatach w Ustce, o imprezach na plaży i w namiocie. Agata im dłużej tego słuchała, tym bardziej nie mogła się doczekać. Z rodzicami też nie będzie miała problemu, powie, że wyjeżdża do Ustki i tyle. O Piotrze na razie nie powie. Może to wszystko jakoś samo się wyjaśni, może uda jej się przekonać Maćka, żeby stanął po jej stronie. Czuła, że wszystko musi się ułożyć jak najlepiej dla niej.
Następny tydzień minął im jak z bicza strzelił. Agata chodziła na zajęcia do Piotra, w jego szkole już wszyscy wiedzieli kim ona jest, więc dziewczyny jej nie lubiły, a chłopaki nie mieli odwagi z nią zagadać. Było jej wszystko jedno, dobrze się bawiła i dużo korzystała z tych zajęć. Widziała w jaki sposób Piotr prowadzi zajęcia i żałowała, że nie może chodzić do tej szkoły.
Wreszcie nadszedł piątek, dzień koncertu w Avocado. Umówiła się z Mirellą, że ta przyjedzie z Mirkiem do Piotra i stamtąd wszyscy razem pojadą do klubu. Kilka minut po siódmej zadzwonił domofon.
– To Mirka, otwórz – krzyknęła Agata z łazienki. Kończyła się szykować.
Po chwili w przedpokoju zrobiło się głośno. Piotr zaprosił gości do pokoju i zajrzał do Agaty.
– Już idę, jeszcze tylko jeden kolczyk – powiedziała.
Piotr wszedł do łazienki i zamknął drzwi. Stanął za Agatą i przyglądał się jej w lustrze.
– Ślicznie wyglądasz. – Pocałował ją w szyję.
Agata wyglądała super. Miała na sobie czarne, obcisłe jeansy i krótką czarną koszulkę. Upięła wysoko włosy odsłaniając zgrabną szyję, przyozdobioną łańcuszkiem od Piotra. W uszy włożyła sobie kolczyki – duże koła. Delikatny makijaż podkreślał jej subtelną urodę.
– Ty też wyglądasz świetnie. – Agata odwróciła się do niego.
Piotr na prośbę Agaty ściągnął włosy tasiemką w kitkę, założył czarną koszulę i niebieskie, wytarte jeansy. Styl był niby niedbały, ale Piotr prezentował się doskonale.
– Wiesz co, przydałby ci się kolczyk w uchu – stwierdziła przyglądając mu się uważnie.
– Jesteś chora – oświadczył. – Wyjdź już z tej łazienki, bo opary od perfum mieszają ci w głowie.
Agata roześmiała się i wyszła.
– Cześć – przywitała się z Mirellą i podała rękę Mirkowi. – Agata.
– Mirek, miło mi – odpowiedział wyciągając rękę.
Agata przyjrzała mu się uważnie. Mirek był wysokim, przystojnym facetem z ładną buzią i kasztanowymi włosami przystrzyżonymi krótko, po wojskowemu, bez fantazji. Jednak pierwsze wrażenie nie było miłe, w ogóle nie pasował do Mirelli. Był sztywny, jakby kij połknął i ubierał się jakoś też po sztywniacku. Agata otrząsnęła się ze swoich rozmyślań. Postanowiła się do niego nie uprzedzać, może chłopak zyskuje przy bliższym poznaniu. Mirella świergotała szczęśliwa, że ma przy sobie ukochanego mężczyznę.
– Idziemy? – W drzwiach pokoju stanął Piotr.
– Jasne – odpowiedziała Agata i wszyscy skierowali się do wyjścia.
– Może się przejdziemy? – zaproponowała Mirella. – Jest taka ładna pogoda.
– Super – zgodziła się Agata.
Przed ósmą byli na miejscu. Weszli do środka, zaraz za drzwiami stał ochroniarz. Zlustrował ich z niezbyt przyjazną miną, ale gdy jego wzrok zatrzymał się na Piotrze uśmiechnął się szeroko.
– Cześć stary, kopę lat. – Wyciągnął do niego rękę.
Agata patrzyła