Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 21
– Cześć Piotruś – uśmiechnęła się Magda. – Zawsze możesz wziąć mnie na kolana – spojrzała zalotnie.
Agata bez słowa podniosła się, Piotr odsunął trochę krzesło i usiadł sadzając sobie Agatę na kolanach. W ogóle nie zwracali uwagi na Magdę.
– Zaskoczyłem cię troszkę? – zapytał Piotr i pocałował Agatę w szyję.
Magda patrzyła na to nie mogąc wydusić z siebie słowa. Więc oni jednak byli razem. Nie mogła w to uwierzyć, że Piotr wolał jakąś uczennicę.
Agata odwróciła się do Piotra, pogłaskała go po policzku i pocałowała w usta.
– Jesteś fantastyczny, uwielbiam cię – powiedziała. – Nie będę cię przepytywać w tym hałasie, ale chyba wiesz, że czeka cię przesłuchanie w domu? – roześmiała się.
Piotr też się roześmiał.
– Wyobrażam sobie, że będziesz chciała wiedzieć wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. – Przytulił ją mocno do siebie. – Czemu kochanie siedzisz tak o suchym pyszczku? – zapytał po chwili widząc, że przed Agatą nie stoi żadna szklanka.
– Taka byłam zapatrzona w ciebie, że nawet nie pomyślałam – stwierdziła. – Bardzo mnie zaskoczyłeś.
– Ale miło, mam nadzieję.
– Jasne, że miło. To chodź, pójdziemy po piwo – zaproponowała i wstała.
– Dokąd idziecie? – zapytała Mirella z figlarnym uśmiechem.
– Po piwo – odpowiedziała Agata. – Nic z tych rzeczy – domyśliła się, o czym myśli koleżanka. – Głodnemu zawsze chleb na myśli – dodała.
– Dobra, dobra, znam was nie od dziś – zaśmiała się.
– Chcesz piwo? – zapytał Piotr Mirellę widząc, że jej szklanka jest pusta.
– Poproszę – uśmiechnęła się.
Magda też nie miała nic do picia, ale o nią Piotr się już nie zatroszczył. Była wściekła, nie wiedziała co ma teraz zrobić. Najchętniej dałaby mu w pysk, a Agatkę-szmatkę przeciągnęła za włosy przez całą knajpę. Wiedziała jednak, że nie może się tak zachować, bo wtedy pokazałaby, że jej zależy. Kochała Piotra od dawna, cała ta ezoteryka, karty i inne pierdoły w ogóle jej nie obchodziły. Zależało jej tylko, żeby być blisko niego. A on nigdy nie zwracał na nią uwagi, nigdy nie traktował jej jak kobiety, jak partnerki. A tu ni stąd ni zowąd pierdoli się z jakąś maturzystką! Nie mogła mu puścić tego płazem! Jak mógł ją tak upokorzyć! Tyle czasu się o niego starała, stał się wręcz jej obsesją, a tu taki kubeł zimnej wody na głowę! Zapłaci jej za to, za każdą zmarnowaną minutę jej życia, w której myślała o nim! Nie mogła dłużej tu zostać, nie mogła przychodzić do niego na kurs, nie mogła jechać do Ustki, ale mogła spróbować się zabić! Ten pomysł zaświtał jej w głowie, ale odrzuciła go po chwili. A co jakby nie zdążyli jej odratować? Czy jemu w ogóle byłoby przykro? Pewnie nawet by tego nie zauważył zapatrzony w tę swoją zdzirkę! On musi cierpieć! A ona będzie się temu przyglądać z dziką satysfakcją i gdy przyjdzie do niej na kolanach, ona go odrzuci! Nagle wpadł jej do głowy genialny pomysł. Stwierdziła, że musi to zrobić natychmiast, bo jak nie teraz to kiedy. Zerwała się z krzesła, rzuciła ogólne „cześć” i pobiegła.
– Gdzie Magda? – zapytał Piotr Mirellę stawiając przed nią piwo.
Mirella wzruszyła ramionami.
– Pobiegła gdzieś, ale powiedziała cześć, więc chyba odzyskałeś swoje krzesło. Dzięki za piwko. – Posłała mu buziaczka.
– Nie ma sprawy. – Uśmiechnął się Piotr i usiadł.
Agata usiadła obok. Piotr objął ją ramieniem. Jurek posłał jej spojrzenie pełne smutku, zrozumiała, chociaż udawała, że nie widzi. Przy stole trwała dyskusja na temat egzaminów, egzaminatorów i bezsensowności sprawdzania wiedzy, którą większość studentów zapomina natychmiast po wyjściu z sali egzaminacyjnej. Obydwoje przysłuchiwali się, ale nie brali w niej udziału. Zaczęła się druga część koncertu, tym razem było bardziej lirycznie. Piotr z Agatą zamienili się miejscami i zajęli się bardziej koncertem niż rozmową. Agata siedziała oparta plecami o Piotra, a on obejmował ją w pasie. Teraz mogła się skupić na Maćku i stwierdziła z zadowoleniem, że całkiem nieźle mu wychodzi to granie. Wokalistka śpiewała nową piosenkę Piaska, przeboje Patrycji Markowskiej i Ani Wyszkoni. Agata zauważyła, że bardzo często zerka w ich stronę, a może tylko jej się wydawało. Kiedy jednak zaśpiewała piosenkę Urszuli „Anioł wie”, patrzyła już tylko na Piotra. Agata poczuła się zaniepokojona. Piotr przytulił ją mocniej i całował we włosy.
– Kocham cię – szepnął jej do ucha.
– Kochasz mnie, nie ją? – zapytała Agata zmieniając słowa piosenki. Odwróciła się do Piotra i spojrzała na niego uważnie.
– Kocham tylko ciebie. – Piotr położył rękę na jej policzku i pocałował ją w usta.
– To już była ostatnia piosenka – powiedziała Małgosia do mikrofonu. – Bardzo dziękujemy i życzymy miłego wieczoru. Do widzenia. – I zeszła ze sceny.
Muzycy popatrzyli na nią ze zdumieniem, mieli jeszcze do zagrania dwa kawałki. Skoro jednak Małgosia zakończyła na dzisiaj, zeszli ze sceny za nią.
– Kim jest dla ciebie ta Małgosia? – zapytała Agata. Wydawało jej się, że w oczach tej dziewczyny widziała łzy, ale miała nadzieję, że tylko jej się wydawało.
– Jest częścią mojej przeszłości, odległej i niezbyt szczęśliwej – westchnął.
– Długo się znacie? – pytała dalej.
– Jakieś piętnaście lat, może szesnaście. – Piotr przytulił Agatę mocniej do siebie. – Opowiem ci tę historię w domu, dobrze? – Pogłaskał ją po policzku. – Chodź, pójdziemy tam do nich to poznasz ją i Wojtka.
Agata zawahała się, nie była przekonana czy chce poznawać byłe dziewczyny Piotra.
– Kocham cię Agatko. – Uśmiechnął się do niej ciepło widząc jej wahanie. – Chcę, żeby ona poznała ciebie.
Podniosła się z ociąganiem.
– Chodź, musisz jeszcze wyściskać swojego brata, grał naprawdę nieźle. – Wziął ją za rękę i poszli do pokoju dla zespołu.
Agata westchnęła. Faktycznie powinna pogratulować Maćkowi. Bała się tylko, że znowu będzie jej gadał o Piotrku. Miała już wystarczająco dużo własnych wątpliwości, żeby jeszcze Maciek dokładał jej od siebie.
– I jak ci się podobało, siostra? – zapytał Maciek, gdy weszli.
– Byłeś świetny – odpowiedziała z uznaniem.