Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 15
– Nie – odpowiedziała Agata bez namysłu.
– To OK – stwierdziła. W końcu to nie była jej sprawa. – Cieszę się, że kogoś sobie znalazłaś. A zdecydowałaś się w końcu na jakiś kierunek studiów? – zmieniła temat uznając poprzedni za zamknięty.
Agata była jej wdzięczna za wyrozumiałość. W sumie chyba nie powiedziała jej wcześniej o Piotrku, bo bała się kazania.
Jak widać niepotrzebnie.
– Polonistyka albo dziennikarstwo – odpowiedziała. – A ty cały czas obstajesz przy pedagogice?
– Tak, nie będę nic kombinować. Zastanawiam się tylko czy przedszkolną czy wczesnoszkolną.
– Podziwiam cię, ja nie wytrzymałabym nerwowo z dzieciakami.
– Wiem – zaśmiała się Beata. – Musisz poczekać z własnym dzieckiem, aż twoja mama pójdzie na emeryturę i ci je wychowa.
– Żebyś wiedziała. – Agata też się roześmiała. Dzieci były dla niej abstrakcją, fajne były przez pierwszą godzinę, ale w drugiej już zaczynały ją irytować. Zastanawiała się kiedyś czy nie zatrudnić się jako opiekunka do dziecka, w sumie to modne i można zarobić, ale zrezygnowała zanim jeszcze zaczęła. Wolałaby chyba zbierać truskawki i to bez rękawiczek.
– Musimy się jakoś spotkać jak znajdziesz chwilę – powiedziała Beata.
– A właśnie, widzisz, zapomniałabym. W następny piątek w Avocado jest impreza, Maciek będzie grał na gitarze, koncert jest o dwudziestej.
– Super, będziemy – ucieszyła się. – Przepraszam cię, ale muszę kończyć, bo matka daje mi jakieś znaki dymne, nie wiem o co jej chodzi.
– To cześć – powiedziała Agata i rozłączyła się. Spojrzała na zegarek, dochodziła szósta. Do Piotra nie miała co dzwonić, bo pracował, jak skończy, sam się odezwie. Odpaliła You Tube i zaczęła przeglądać filmiki. Nie wszystko, co mówił ten facet było dla niej zrozumiałe, ale część rzeczy pojmowała. Spędziła tak cały wieczór. Gdy wrócili rodzice, pogadała z nimi chwilę o maturze, żeby zaznaczyć obecność w domu, powiedziała o studiach. Potem zadzwonił Piotr i też chwilkę pogadali i wreszcie zmęczona poszła spać. Głowę miała ciężką od informacji, zasnęła kamiennym snem.
Rozdział 3
Następnego dnia obudziła się o ósmej. Spojrzała na telefon, Piotr nie dzwonił. Zajęcia miały zacząć się o dziesiątej, postanowiła pojechać do niego autobusem. Wyszykowała się i zeszła do kuchni. Rodziców jak zwykle nie było, ale po kuchni kręcił się Maciek.
– Cześć siostra, co się tak wystroiłaś, wychodzisz?
– Jadę na kurs – odpowiedziała przygotowując sobie śniadanie.
– Do Piotrka? – pytał dalej.
– Tak – odpowiedziała krótko.
Maciek z niezadowoleniem pokręcił głową.
– I znowu nie wrócisz na noc? – spojrzał na nią uważnie.
– Sorki. – Wzruszyła ramionami. – A co to za różnica dla ciebie czy śpię w domu czy nie?
– Żadna – odciął się Maciek.
Agata westchnęła. Czuła, że najwyższy czas pogadać z bratem.
– Posłuchaj – zaczęła łagodnie. – Ja naprawdę bardzo go kocham. Nie chcę wybierać między wami, już kiedyś ci to mówiłam. Jeszcze nigdy nikogo nie kochałam tak jak Piotra, dlatego proszę cię, żebyś się do niego przekonał. – Spojrzała na Maćka, w oczach miała łzy. – Zależy mi, żebyś go zaakceptował.
Teraz Maciek westchnął. Nie wiedział jak ma jej powiedzieć o swoich wątpliwościach.
– Usiądźmy – zaproponował. – Chcę, żebyś wiedziała, że chodzi mi tylko o ciebie – zaczął. – Jesteś moją siostrą i chcę dla ciebie jak najlepiej. Sama powiedziałaś, że bardzo go kochasz i po prostu nie widzisz pewnych rzeczy, które ja dostrzegam. Jestem facetem i wiem jak myśli facet. Nie łudź się, że to jest związek na całe życie. Pamiętaj, że mężczyzna, który zdradza swoją żonę, nie będzie tym bardziej wierny swojej kochance. Jeżeli wiesz o tym i godzisz się na to, twoja sprawa. Ale czy będziesz szczęśliwa z tym człowiekiem, jak zacznie cię zdradzać? On tak pięknie mówi, że szuka miłości, że to ty jesteś tą jedyną, ale swojej żonie też tak pewnie kiedyś mówił. Ja nie twierdzę, że to kłamstwo. Na pewno gdy mówi, że jesteś miłością jego życia, to tak myśli, ale jak długo? Pewnie do następnej ładnej spódniczki, jaką spotka na swojej drodze. Z mojego doświadczenia wynika, że są dwa typy ludzi: jedni zdradzają, a drudzy nie zdradzają. Gdyby chciał być w porządku w stosunku do ciebie i do swojej żony, to by się z nią rozwiódł. Jeżeli gra na dwa fronty, to nieważne jakie ma motywy, nie gra fair. Chcesz z nim być, to bądź, ale nie zgadzaj się na wszystko. Postaw swoje granice i egzekwuj obietnice. Wtedy zobaczysz, czy to tylko mydlenie oczu, czy naprawdę chce być z tobą. Zrozum jedno, ja nie mam nic do Piotrka. Bardzo mi pomógł i zawsze będę mu za to wdzięczny. Gdy z nim rozmawiałem czułem, że bardzo cię kocha, ale proszę cię, żebyś nie przyjmowała go bezkrytycznie. Bądź uważna i walcz o swoją pozycję w tym związku. Nie bądź jego maskotką, bądź pewna swojej wartości i wyznaczaj granice. A przede wszystkim zmuś go, żeby się rozwiódł, to podstawowa sprawa – zakończył swój wywód Maciek.
Agata siedziała z twarzą ukrytą w dłoniach. Po chwili spojrzała na niego. Miała smutne i zmęczone oczy.
– Dziękuję – powiedziała. W słowach Maćka nie było złośliwości, ale dużo troski o nią. Pogłaskał ją po włosach.
– Zadbaj o swoje sprawy Agatko – powiedział do niej ciepło. – Nie mówię, żebyś z nim nie była, ale myśl przede wszystkim o sobie.
– OK, obiecuję – uśmiechnęła się.
– A ja obiecuję, że nie będę robił złośliwych uwag. Cieszę się, że ci to wszystko powiedziałem.
Agata wstała i przytuliła się do Maćka. Rozumiała jego obawy i cieszyła się, że pogadali. Może teraz będzie miała spokój przynajmniej od jego gadania. – Muszę szybko zjeść śniadanie i pędzić – powiedziała zaglądając do lodówki.
– Mogę cię podrzucić jak chcesz – zaoferował się. – Jadę do kumpla na Ursynów.
– Super, a poczekasz chwilkę, tylko zjem kanapkę?
– Jasne, zjedz spokojnie.
Gdy już jechali, do Agaty zadzwonił Piotr.
– Cześć kochanie, jadę po ciebie – powiedział, gdy odebrała telefon.
– Jedź do siebie, ja sama przyjadę, bo muszę