Ludzkie potwory. Nikki Meredith
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Ludzkie potwory - Nikki Meredith страница 15

Chciałam podkreślić, że nie jestem zainteresowana samym Mansonem, ale widząc, jak bardzo chcieli mi pomóc, pomyślałam sobie, że odmowa byłaby z mojej strony małostkowością. Powiedziałam więc, że zajrzę do tego sklepu.
Po posiłku Sid i Ruth zaproponowali, że mnie odprowadzą.
– To zaledwie kilka przecznic stąd – powiedział Sid. – Chyba nie powinnaś iść tam sama.
– Nie martwcie się – odparłam, unosząc telefon komórkowy. – Poradzę sobie.
Ogarnęło mnie wzruszenie. Niezależnie od tego, ile już miałam lat i jak starzy i zniedołężniali się stawali, zawsze działali in loco parentis.
Kiedy już odjechali, przyszło mi do głowy, że choć nie interesują mnie pamiątki po Mansonie, to ciekawią mnie ci, których one obchodziły. Przeszłam się kawałek Vermont Avenue i dotarłam do Mondo Video A-Go-Go.
Tuż za progiem wkroczyłam do świata jak z sennych majaków. Początkowo nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ktoś na moich oczach uniósł jakiś głaz, a cały inwentarz Mondo Video A-Go-Go ożył i wypełzł na zewnątrz. Pomyślałam o Upadku z Michaelem Douglasem i pojawiającym się tam surwiwalowcu prowadzącym sklep ze sprzętem z demobilu, tym w czarnej czapce dokerce i czarnej skórzanej kamizelce, która eksponowała jego wytatuowane bicepsy. Świetnie pasowałby do Mondo Video A-Go-Go. W każdym razie mógłby tam robić zakupy. Dobrze, to nie do końca uczciwe z mojej strony, bo na półkach nie było broni i w przeciwieństwie do mowy nienawiści wylewającej się z tego gościa z Upadku tu nie było niczego jawnie homofobicznego. Niemniej sklep mógłby się reklamować hasłem: „Jeśli jest coś obraźliwego, mamy to na składzie”. Na ścianach było pełno plakatów, znaczków, naklejek na samochody czy magnesów, z których wiele wyglądało tak, jakby zaprojektował je Hitler lub któryś z jego naśladowców.
Dostrzegłam swastyki, bicze i kaptury Ku Klux Klanu. Była oszałamiająca kolekcja filmów sekciarskich i z innych, wąskich specjalizacji, które opatrzono etykietami i ułożono działami – na przykład UFO, seryjni mordercy, pornografia z udziałem osób po amputacjach, pornografia z udziałem karłów, wszelkiego rodzaju sado-maso, wykorzystywanie czarnych, pominięte odcinki Strefy mroku. Nie pytałam, lecz nie wątpiłam, że gdzieś upchnięto filmy ukazujące sceny autentycznego morderstwa. Nie trzeba dodawać, ale odczuwałam ulgę, że nie pojawiłam się tam w towarzystwie sędziego i jego żony.
Przy ladzie zgromadziła się grupka mężczyzn i wydawało mi się, że kątem oka dostrzegłam przyklejone do kasy zdjęcie odciętego penisa z przylegającymi do niego jądrami. Czułam się zbyt zawstydzona, by ściągnąć na siebie uwagę jakimkolwiek pytaniem. Dojrzałam stojącego z boku faceta, który czytał napisy na opakowaniu płyty CD. Miał na sobie czarną skórzaną kurtkę, a z jego głowy zwisał pojedynczy kosmyk kruczoczarnych włosów, a poza tym były ogolony na łyso. Członek klubu? Pracownik? Półgłosem zapytałam, czy są może jakieś filmy wideo o Mansonie.
– Och, zaraz sprawdzę – odpowiedział z uśmiechem. – Jakieś dwa lub trzy pewnie się znajdą.
Następnie poprowadził mnie zatłoczonymi korytarzami do ogromnego działu z materiałami poświęconymi Mansonowi.
Było tam mnóstwo kaset wideo: nagrania wywiadów telewizyjnych udzielonych w ciągu minionych trzydziestu lat, posiedzenia, podczas których rozpatrywano wnioski o zwolnienie warunkowe, urywki z rozpraw sądowych z udziałem Mansona, Texa Watsona i trzech kobiet; wszystko oczywiście nagrane w domu na magnetowidzie. Stawiłam czoła tłumowi przy kasie i za dziesięć dolarów wykupiłam kartę dożywotniego członkostwa w klubie. Mogłam odtąd wypożyczać na noc kasety za półtora dolara w dni robocze i za dwa i pół dolara w weekendy. Wypożyczyłam dziesięć pierwszych, kupiłam popcorn do przygotowania w mikrofalówce, wróciłam do Santa Monica i zaczęłam oglądać.
11
Zaburzone myśli, chore machinacje
Przez długie lata po popełnieniu zbrodni, aż do chwili, gdy kalifornijska legislatura nie ukróciła takich praktyk, Charles Manson pojawiał się w wielu popularnych programach telewizyjnych dostępnych w europejskich i amerykańskich sieciach naziemnych i kablowych. Na kasetach z wypożyczalni natknęłam się między innymi na wywiady przeprowadzone z nim przez Geralda Riverę, Toma Snydera i Rona Reagana juniora. W zapowiedziach niezmiennie pojawiały się zapewnienia, że widzowie usłyszą nieudzielone dotąd odpowiedzi na niezadane dotąd pytania, jednak w rzeczywistości nigdy nie pokazano niczego nowego. Manson bywał żartobliwy, maniakalny i stuknięty. Przechodził od jawnych nonsensów do pozorów przenikliwości i zawsze trudno było się zorientować, na ile intencjonalnie zaburza swoje myśli, a na ile jego myśli zaburzają jego samego.
Dziennikarze gubili się w neologizmach Mansona i zachwycali jego błazenadami, a w końcu wpadali w przerażenie, gdy orientowali się, że jednak dali się podejść. Przypominali sobie wtedy, co ta menda tak naprawdę zrobiła, więc czuli się w obowiązku okazać oburzenie z powodu morderstw popełnionych przez Rodzinę. Wtedy Manson wpadał w gniew i posuwał się do pogróżek. Jego ulubionym trikiem było owijanie kabla mikrofonu wokół dłoni, czym sugerował, że w każdej chwili może rzucić się przed siebie i owinąć go wokół szyi rozmówcy.
Udzielane przez niego odpowiedzi miały luźny związek z pytaniami i większą część każdego z wywiadów wypełniała oparta na swobodnych skojarzeniach gra słów.
„Czy jest pan przestępcą, panie Manson?”
„Nie ma niczego takiego jak przestępca. Gdybym był w swojej woli, gdybym był, zastrzeliłbym cię i pobił”.
„Masz dzieci, Charlie?”
„Mam mnóstwo dzieci. Nie wiem ile, czasami wydaje mi się, że ty jesteś dzieckiem”.
I zawsze pretensjonalne, ocierające się o urojenia pomysły.
„Nie działam na szczeblu lokalnym. Kiedy jesteś ze mną, musisz myśleć na poziomie o wiele, wiele wyższym niż to”.
Wywiady z udziałem dziennikarzy w rodzaju Toma Snydera oraz młodego i niezwykle żarliwego Rona Reagana juniora, którzy próbują zgłębić filozofię życiową Mansona, to czysta komedia. (Ron Reagan: „Co będziesz robić, jeśli wypuszczą cię na wolność?”, Manson: „Jeśli zostanę zwolniony warunkowo, będę kandydować na prezydenta”). Każda interakcja tylko utwierdzała Mansona w jego nadęciu.
Jego zwodniczy i donkiszotowski język utrudniał postawienie precyzyjnej diagnozy. Ponieważ myśli Mansona często wydawały się chaotyczne, część specjalistów uznała, że cierpiał na schizofrenię utajoną. Jego zachowania były jednak kontrolowane i wykalkulowane. W każdym razie panowała powszechna zgoda, że był psychopatą. Cytowany w Helter Skelter Roger Smith –