Hamlet. William Shakespeare

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Hamlet - William Shakespeare страница 13

Автор:
Серия:
Издательство:
Hamlet - William Shakespeare

Скачать книгу

to bezwstydny, cudzołożny potwór

      Zdradnymi dary, czarami wymowy

      (Przeklęte dary, przeklęta wymowa,

      Która tak może złudzić!) ku sromocie

      Potrafił skłonić wolę mojej niby

      Cnotliwej żony. O Hamlecie! cóż to

      Był za upadek! Ode mnie, którego

      Miłość statecznie chodziła dłoń w dłoni

      Z ślubną przysięgą, w objęcia nędznika,

      Którego dary przyrodzone były

      Naprzeciw moich tak liche!

      Lecz jako cnota pozostaje czystą,

      Choćby ją sprośność w postaci niebianki

      Usiłowała skusić, tak zła żądza,

      Choćby ją łączył ślub z aniołem nawet,

      Prędko uprzykrzy sobie święte łoże

      I rzuci się na barłóg.

      Ale dość tego! Już powietrze ranne

      Czuć mi się daje; muszę kończyć: kiedym

      Raz po południu jak zwykle w ogrodzie

      Bezpiecznie zasnął, wkradł się stryj twój z flaszką

      Zawierającą blekotowe krople

      I wlał mi w ucho ten zabójczy rozczyn,

      Którego siła tak jest nieprzyjazna

      Ludzkiej naturze, że jak żywe srebro

      Przebiega nagle wszystkie drogi, wszystkie

      Kanały ciała i jako sok kwaśny

      Wlany do mleka ścina wnet i zgęszcza

      Wszystką krew zdrową. Tak było i z moją;

      I wraz plugawy trąd, jak u Łazarza,

      Wystąpił na mnie i brzydką skorupą

      Pokrył mi całe ciało.

      Tak to śpiąc, ręką brata pozbawiony

      Zostałem życia, berła i małżonki,

      Skoszony w samym kwiecie moich grzechów:

      Bez namaszczenia, bez przygotowania,

      Bez porachunku z sobą wyprawiony

      Zdać porachunek z win jeszcze nie zmytych.

      O, to okropne! okropne! okropne!

      Masz-li iskierkę czucia, nie ścierp tego;

      Nie pozwól, aby łoże władców Danii

      Było ohydnym gniazdem wszeteczeństwa.

      Jakkolwiek jednak czyn ten pomścić zechcesz,

      Nie kalaj swojej duszy, nie czyń przeciw

      Matce zamachów; pozostaw ją niebu

      I owym cierniom, które w głębi łona

      Występnych siedzą; zrobią one swoje.

      Bądź zdrów, świecący robaczek oznajmia,

      Że ranek już jest bliski; wątłe bowiem

      Światełko jego znacznie już pobladło;

      Żegnam cię, żegnam cię; pamiętaj o mnie.

      znika

      HAMLET

      O wy niebieskie potęgi! O ziemio!

      Cóż więcej? Mamże piekło jeszcze wezwać?

      Nie, o nie! Krzep się, krzep się, serce moje!

      Prężcie się nerwy! Pamiętać o tobie?

      O biedny duchu, stanie ci się zadość.

      Dopóki tylko w tej znękanej głowie

      Pamięć żyć będzie. Pamiętać o tobie?

      Wraz pamięć moja z tablic swych wykreśli

      Wszelkie powszednie, tuzinkowe myśli;

      Książkową mądrość, obrazy, wrażenia,

      Płody młodości lub zastanowienia,

      Wszystko, co związek ma z przyszłym mym bytem;

      To, coś mi zlecił, to tylko wyrytem

      W księdze mojego mózgu pozostanie;

      Tak mi dopomóż, wiekuisty Panie!

      O wiarołomna niewiasto! O łotrze,

      Uśmiechający się, bezczelny łotrze!

      Muszę to sobie zapisać, że można

      Nosić na ustach uśmiech i być łotrem –

      W Danii przynajmniej

      wyjmuje pugilares i zapisuje

      Tak; siedź tu, stryjaszku,

      Terazże, duszo moja, pilnuj hasła,

      A tym jest: Żegnam cię, pamiętaj o mnie!

      Przysiągłem mu być wiernym.

      HORACY

      za sceną

      Królewiczu!

      MARCELLUS

      podobnież

      Książę Hamlecie!

      HORACY

      Chroń go, Panie!

      HAMLET

      Amen!

      MARCELLUS

      Hop, hop, hop, mości książę!

      HAMLET

      Hop, hop, chłopcze!

      Tu, tu, mój ptaszku!

      Horacy i Marcellus wchodzą.

      HORACY

Скачать книгу