Rozmowy z seryjnymi mordercami. Christopher Berry-Dee
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Rozmowy z seryjnymi mordercami - Christopher Berry-Dee страница 8
Pani Shawcross wpoiła synowi, że powinien być schludny i czysty; ona i jej mąż, były podoficer piechoty morskiej, narzucili mu staroświeckie wartości z elementami dyscypliny wojskowej. Arthur musiał mieć idealnie posprzątany pokój, a ubrania zawsze złożone w kostkę. Najmniejsze wykroczenie sprawiało, że dostawał lanie lub odsyłano go do sypialni. Próbując się przypodobać rodzicom, obsypywał ich prezentami, nigdy nie zapominał o urodzinach albo rocznicach, jednak w dalszym ciągu wydawał się zagubiony. Zaczął się lękać niespodziewanych hałasów, a dezorientacja powoli zmieniła się w złość. Podkradał matce pieniądze, by płacić terroryzującym go w szkole kolegom. Z nikim się nie przyjaźnił, źle traktował młodszego brata i bardzo trudno było wyciągnąć od niego prawdę, bo zawsze sprawiał wrażenie zastraszonego. Według oceny psychiatrów Arthur uważał, że matka go odrzuca, a ojciec faworyzuje rodzeństwo.
Przestał się interesować szkołą, dostawał coraz niższe oceny i stopniowo stał się jednym z najgorszych uczniów w klasie. Nauczyciele przypisywali to niewłaściwemu podejściu do nauki, nie niskiemu poziomowi inteligencji, a silniejsi chłopcy w dalszym ciągu go terroryzowali i prześladowali. W owym czasie zaczął w charakterystyczny sposób mrugać, co pozostało mu do dziś. Czasem beczał jak jagnię i gaworzył niczym małe dziecko. Do początku okresu dojrzewania miewał koszmary senne i moczył się w nocy. Później znowu uciekł z domu, lecz wkrótce odstawiono go do rodziców, wrzeszczącego i protestującego. Chociaż data nie jest pewna, w tym okresie w domu Shawcrossów doszło do ważnego wydarzenia, które wywróciło życie rodziny do góry nogami i miało trwałe konsekwencje.
Kiedy Arthur skończył dziewięć lat, jego babka ze strony matki otrzymała list od Thelmy June z Australii. Thelma zgodnie z prawdą napisała, że Arthur Roy Shawcross jest jej mężem i że mają dziesięcioletniego syna. Trudno się dziwić, że kiedy Bessie Shawcross przeczytała list i dowiedziała się o tak długo utrzymywanej w tajemnicy bigamii męża, wpadła we wściekłość. Zaczęła uprzykrzać mu życie. Arthur, przewrażliwiony i zdezorientowany, starał się spędzać jak najwięcej czasu poza domem. Wstydził się za ojca i nie mógł wytrzymać nieustannych kłótni między rodzicami.
Wymykał się z domu na długie godziny, by spędzać czas z babką, którą uwielbiał. Chociaż w zasadzie był miłym, grzecznym chłopcem, w tym okresie ujawniła się mroczna strona jego psychiki. Jego umysł rozszczepił się na dwie części i naśladował sprzeczne, ambiwalentne pod względem emocjonalnym zachowania matki.
W 1960 roku, gdy był uczniem siódmej klasy General Brown High School, dały o sobie znać poważne problemy behawioralne. W wolnych chwilach torturował drobne zwierzęta, obdzierał ryby żywcem ze skóry i bawił się ich ciałami. Obserwował cierpienia zwierząt i sprawdzał, jak długo umierają. Chwytał w sidła króliki i powoli łamał im karki. Łapał nietoperze, wrzucał do zaparkowanych samochodów i obserwował panikę kierowców. Przywiązywał do siebie koty, miażdżył wiewiórki i pręgowce, rzucał strzałkami w żaby przybite do tarczy, wyrywał pióra żywym kurczętom. Pewnego dnia zaniósł do pobliskiego jeziora worek i wrzucił go do wody. „Kto mówi, że koty nie umieją pływać?” – powiedział jednemu z kolegów ze szkoły. Kiedy przerażone zwierzę wydostało się z worka i dopłynęło do brzegu, złapał je i rzucił jeszcze dalej. Po czterech próbach dotarcia do brzegu kociak wreszcie się utopił.
W okresie młodzieńczego sadyzmu Shawcross przekonał się, że zabijanie zwierząt ma jedną wadę: ofiary wydawały głośne dźwięki, a ponadto brudziły mu ubranie ekskrementami i uryną. Aby temu zapobiec, wtykał liście i inne śmieci do otworów w ich ciałach – dziwna praktyka, która później stała się częścią jego modus operandi, gdy zabijał kobiety i dzieci. W wieku piętnastu lat przestał być sterroryzowanym słabeuszem i zmienił się w postrach sąsiedztwa, zwłaszcza dzieci. Nie znał strachu, był bardzo silny i często strzelał z wiatrówki kalibru 22 do przypadkowych osób. Jeśli zdenerwował go inny nastolatek, bezlitośnie tłukł go kijem bejsbolowym albo pięściami, czasem do nieprzytomności.
Nikt nie był w stanie nad nim zapanować, a jeśli nauczyciele próbowali przywoływać go do porządku, wybiegał z klasy, krzycząc: „Mam w dupie tę pieprzoną szkołę!”, albo wypowiadając podobne wulgaryzmy. W wieku siedemnastu lat, ku wielkiej uldze nauczycieli, zrezygnował z dalszej nauki. Mając dużo wolnego czasu, zajął się drobnymi kradzieżami. Przywłaszczał sobie wszystko, co się dało – dokonywał włamań w sąsiedztwie, plądrował domki letniskowe i ukradł pieniądze z kasy stacji benzynowej, gdzie przez krótki czas pracował. Włamywał się do miejscowych sklepów, skąd zabierał jedzenie i gotówkę, i prawie codziennie kradł towary z półek.
W sobotnią noc w grudniu 1963 roku włamał się do sutereny sklepu sieci Sears Roebuck i został aresztowany przez policję, gdy włączył się alarm. Sędzia okazał się wyrozumiały i wymierzył młodocianemu przestępcy karę półtora roku więzienia w zawieszeniu. Shawcross powołał się na okoliczność łagodzącą, która przekonała sędziego – oświadczył, że próbował dokonać włamania, by kupić prezenty gwiazdkowe, co było zgodne z prawdą.
W owym czasie jako nastoletni sadysta, bandzior i włamywacz zaczął się coraz dziwniej zachowywać. Mówił dziecięcym, piskliwym głosem podobnym do kwakania kaczki i nabrał dziwnego zwyczaju „chodzenia na wprost”. Pokonywał długie dystanse w linii prostej, nie zważając na jakiekolwiek przeszkody; chodził sztywno wyprostowany jak żołnierz, przesadnie kołysząc rękami. Jeden z jego kuzynów opisał te zachowania następująco: „Podarłby sobie spodnie na drucianej siatce, byle nie skorzystać z furtki kilka metrów dalej. Wszedłby do bagna i ledwo by się wydostał. Naprawdę ześwirował”.
Dwudziestoletniego Shawcrossa, dobrze znanego policji, oskarżono o napaść na trzynastoletniego chłopca, z którym wcześniej pojedynkował się na kule śnieżne. Wydaje się, że Arthur lubił towarzystwo znacznie młodszych dzieci; nieraz widywano go bawiącego się w tajemnicy dziecięcymi zabawkami. Dorastający morderca często ulegał wypadkom. Od czasu do czasu zdarzały mu się omdlenia, stracił przytomność po skoku o tyczce, doznał pęknięcia czaszki trafiony dyskiem na boisku, spadł ze szczytu dwunastometrowej drabiny, został porażony prądem wskutek awarii przełącznika, uderzony młotem kowalskim i potrącony przez ciężarówkę. Pięciokrotnie przebywał w szpitalu.
Mniej więcej w tym czasie, chociaż data nie jest znana, Arthur poznał Sarah Louise Chatteron. We wrześniu 1964 roku wzięli ślub w kaplicy baptystów w Sandy Creek. Potem urodził im się syn, któremu nadali imię Michael. Jednak szczęście małżeńskie nie trwało długo. Sarah powiedziała później: „Arthur był bardzo niedojrzały, zawsze udawał, że jest chory albo ranny, by nie iść do pracy. W łóżku był kiepski. Po prostu do niczego się nie nadawał”. Małżonkowie rozstali się w sierpniu 1966 roku; Shawcross winił za to Sarah. Skarżył się, że nie chciała z nim uprawiać seksu oralnego, który bardzo lubił, jednak żadne z nich nie wspomniało o jego nieustannych zdradach.
Znowu samotny, przesiadywał w fast foodach i chodził na potańcówki. Rozbił swojego podrasowanego pontiaca, a później poznał Lindę Ruth Neary, z którą zaczął się spotykać, ale w piątek 7 kwietnia 1967 roku otrzymał powołanie do wojska. Jeśli coś mogło wyleczyć Arthura z problemów psychologicznych, z pewnością była to armia amerykańska. Dwudziestodwuletni szeregowy Arthur John Shawcross, numer ewidencyjny 52967041, rozpoczął szkolenie w Forcie Lee w Wirginii.