Rynek i ratusz. Niall Ferguson

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rynek i ratusz - Niall Ferguson страница 22

Rynek i ratusz - Niall  Ferguson

Скачать книгу

ekwitów, dekurionów i plebejuszy), ale jak się wydaje, chrześcijaństwu udało się bez przeszkód przeniknąć do każdej z nich[19]. A przecież chrześcijaństwo było wprawdzie najbardziej skutecznym, ale nie jedynym wyznaniem religijnym, jakie przetaczało się wówczas przez Cesarstwo Rzymskie; wymieńmy tu dla przykładu tylko kult północnosyryjskiego boga burz Jupitera (Jowisza) Dolichenusa, który na początku II stulecia n.e. błyskawicznie rozprzestrzenił się od północnej Syrii aż po południową Szkocję, głównie za sprawą masowo doń przystępujących oficerów rzymskiej armii[20]. Migracja, religia i zaraza – do V wieku te trzy zagrożenia o charakterze sieciowym, jako że nikt ich nie zaplanował ani nimi nie dowodził, a rozprzestrzeniały się one niczym wirusy – doprowadziły do upadku hierarchicznej struktury rzymskiej władzy cesarskiej, pozostawiając jedynie marne resztki dawnego porządku, pobudzające i dręczące wyobraźnię Europejczyków żyjących w kolejnych stuleciach. Poczynając od VII stulecia, do głosu doszedł nowy monoteistyczny kult poddańczy – islam, który nagle pojawił się na pustyniach Arabii i po licznych mutacjach między Mekką a Medyną wyewoluował z jeszcze jednego wyznania opartego na wierze w proroka w wojującą ideologię o charakterze politycznym, narzucającą swoje panowanie za pomocą miecza.

      Owe dwa wielkie ruchy monoteistyczne, oba stworzone przez charyzmatycznych proroków, były w istocie dwiema rozległymi sieciami, których rozwój przebiegał w sposób wirusowy. A mimo to, po całkowitym zniszczeniu hierarchicznego porządku rzymskiego, doprowadziły one do powstania kolejnych, tym razem teokratycznych hierarchii pod postacią Bizancjum i Kalifatu Bagdadzkiego. Zachodnie chrześcijaństwo – po oddzieleniu się od prawosławia w wyniku Wielkiej Schizmy z 1054 roku – samo z kolei dostało się pod dominację kolejnej struktury hierarchicznej wraz z dojściem do głosu papiestwa rzymskiego, które ustanowiło ściśle warstwowy system kościelny. Pod względem politycznym świat zachodni przypominał już jednak bardziej strukturę sieciową: z ruin Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie wyłoniła się – niczym w geometrii fraktalnej – cała mnogość państw i państewek, z reguły niewielkich, ale czasem bardzo dużych, w większości monarchii dziedzicznych, w praktyce rządzonych wszak nierzadko przez elity arystokratyczne, a w kilku przypadkach swoistych państw-miast opanowanych przez oligarchie. W teorii władzę nad większością wszystkich tych organizmów państwowych dziedziczył Święty Cesarz Rzymski; w praktyce jednak, po zwycięstwie papieża Grzegorza VII nad cesarzem Henrykiem IV w sporze o inwestyturę, to właśnie Stolica Apostolska uzyskała prawdziwą władzę ponadpaństwową przez możliwość kontrolowania procesu mianowania biskupów i księży, a w szerszym ujęciu narzucania wszędzie własnego prawa kanonicznego (będącego twórczym nawiązaniem do Kodeksu Justyniana z VI w.). Władza świecka została z kolei w znaczący sposób zdecentralizowana przez system dziedzicznych tytułów ziemskich oraz związanych z nimi zobowiązań militarnych i fiskalnych, znany jako feudalizm. Także i w tym obszarze zwierzchnictwo zostało zdefiniowane przez prawo: ius civile (wywodzące się z kodeksów rzymskich) na kontynencie europejskim oraz w Szkocji albo precedensowe (common law) w Anglii.

      Z kolei w Chinach wnioski, jakie wyciągnięto po doświadczeniach wojen między królestwami, brzmiały następująco: stabilność można osiągnąć tylko w ramach jednego, monolitycznego imperium, którego kultura (konfucjanizm) skoncentrowana jest na synowskiej nabożności (xiao). Nie wykształcił się tam żaden religijny autorytet sytuujący się ponad cesarzem[21]. Nie zaistniały żadne prawa poza tymi, które wprowadzał sam cesarz[22]. Władze regionalne i lokalne pozostawały pod kontrolą cesarskiego aparatu biurokratycznego, a rekrutacja do nich – pod postacią egzaminów do służby cywilnej – oraz awanse w ich obrębie odbywały się według zasług i kompetencji, a nie wskutek wysokiego urodzenia, dzięki czemu młodzi mężczyźni mieli otwartą ścieżkę kariery, o ile tylko mogli wykazać się odpowiednim talentem. Mimo to w systemie chińskim, podobnie jak w zachodnioeuropejskim, podstawową przeszkodą na drodze do wprowadzenia stabilnej struktury państwowej było uporczywe utrzymywanie się sieci rodzinnych, klanowych i plemiennych[23]. Sieci takie rywalizowały między sobą o kontrolę nad korzyściami wynikającymi ze sprawowania władzy, co prowadziło do regularnych wojen domowych, z których większość miała wszelkie znamiona waśni dynastycznych.

      Przez całe wieki różni mądrzy ludzie ze smutkiem dochodzili do wniosku, że najwyraźniej nie da się wprowadzić porządku bez odwołania się do władzy w większym bądź mniejszym stopniu absolutystycznej. Zapisywali oni te swoje niewesołe myśli najpierw na pergaminie, a później na papierze, raz piórem, a raz pędzelkiem, mając przy tym przekonanie graniczące z pewnością, że pozna je jedynie niewielka mniejszość ich współczesnych, a największą szansę na nieśmiertelność oferuje im możliwość skopiowania i zachowania ich dzieł w jednej z wielkich ówczesnych bibliotek. Cóż kiedy losy Biblioteki Aleksandryjskiej – zniszczonej w trakcie działań wojennych, których kulminacja nastąpiła w 391 roku n.e. – udowodniły, że nawet i ta nadzieja była płonna, gdyż dane przechowywane w świecie starożytnym miały charakter nader nietrwały. A niemal całkowity brak wymiany intelektualnej między Europą a Chinami w epoce starożytnej i średniowiecznej oznaczał, że światu wciąż daleko było do ustanowienia jednej wielkiej sieci – może poza jedną płaszczyzną, na nieszczęście bardzo groźną i śmiercionośną.

      12

      Pierwsza epoka usieciowienia

      Populacja na całym kontynencie eurazjatyckim została masowo przetrzebiona w XIV stuleciu, a dokonała tego Czarna Śmierć, czyli dżuma dymienicza przenoszona przez pchły, wywoływana zaś przez bakterie Yersinia pestis. Stopniowe rozprzestrzenianie się tej zarazy umożliwiały właśnie opisywane powyżej sieci szlaków handlowych rozciągające się po całej Eurazji. Sieci te jednak były wówczas na tyle rzadkie – to jest istniało tak niewiele połączeń między poszczególnymi skupiskami ludzkimi – że ta wysoce zaraźliwa choroba przemieszczała się początkowo z prędkością mniejszą niż tysiąc kilometrów rocznie, i potrzebowała aż czterech lat na przebycie całego kontynentu azjatyckiego[1]. Za to kiedy już dotarła do Europy, sytuacja zmieniła się diametralnie. Na dżumę zmarła tu mniej więcej połowa ludności (przy czym na obszarze południowej Europy wskaźnik ten sięgał być może nawet trzech czwartych). Jeśli przyjrzymy się późniejszej sytuacji na rynku zatrudnienia, dostrzeżemy, że brak rąk do pracy doskwierał w większym stopniu na zachodzie kontynentu, co doprowadziło ostatecznie do znaczącego wzrostu wynagrodzeń, zwłaszcza w Anglii. Podstawowa wszakże różnica instytucjonalna między zachodem a wschodem Eurazji po 1500 roku zasadzała się przede wszystkim na tym, że sieci na zachodzie uzyskały odtąd charakter mniej zdominowany przez hierarchię aniżeli te na wschodzie. Nie wyłoniło się też na zachodzie żadne monolityczne imperium, a w strukturze politycznej przeważały liczne i często słabe księstwa. Jedynymi pozostałościami niegdysiejszej potęgi imperialnej Rzymu były tu papiestwo oraz coraz luźniejsze w swojej strukturze Święte Cesarstwo Rzymskie. Za prawdziwego spadkobiercę władzy rzymskich cesarzy uznawało się tymczasem Bizancjum, ciążące wyraźnie ku Wschodowi. W jednej z byłych prowincji rzymskich, to jest w Anglii, władza monarsza została do tego stopnia okrojona, że począwszy od XII wieku, kupcom ze stolicy tego kraju zezwolono na prowadzenie swoich interesów z pełną swobodą za pośrednictwem samorządnej korporacji. Podczas gdy na wschodzie największe znaczenie wciąż zdawały się mieć sieci o charakterze rodzinno-klanowym, w bardziej indywidualistycznej Europie Zachodniej zaczęły dochodzić do głosu inne formy stowarzyszeń, które wprawdzie często wypisywały braterstwo na sztandarach, ale w rzeczywistości miały całkiem inną naturę[2].

      Mimo to powinniśmy się wystrzegać zbyt pochopnego „antydatowania” owej „wielkiej rozbieżności”, która zaszła między Zachodem a Wschodem, a która po dziś dzień pozostaje jednym z najdonioślejszych faktów w historii gospodarczej od końca XV wieku aż po późny wiek XX[3]. Dzieje Europy Zachodniej mogły bowiem potoczyć się zupełnie

Скачать книгу