Rynek i ratusz. Niall Ferguson

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rynek i ratusz - Niall Ferguson страница 19

Rynek i ratusz - Niall  Ferguson

Скачать книгу

to moje małe oszustwo?” Knigge nie tylko wybaczył Weishauptowi wprowadzenie go w błąd, ale też z dużym entuzjazmem przejął inicjatywę, widząc w iluminatach swoiste narzędzie do radykalnej przemiany samej masonerii[10]. Diametralnie przemodelował i rozbudował strukturę zaprojektowaną przez Weishaupta, wprowadzając wewnętrzny podział w obrębie trzech kategorii czy też stopni iluminatów i dodając wiele rytuałów masońskich. Pierwszy poziom wtajemniczenia, czyli swoisty nowicjat, został podzielony na dwie podgrupy: Minerwę oraz Illuminatus minor. Również kolejną kategorię przejętą od masonów podzielono na dwa stopnie: Illuminatus major (albo „szkocki nowicjat”) oraz Illuminatus dirigens (albo „szkocki rycerz”). Wreszcie w trzeciej kategorii, o nazwie Misteria, wprowadzono wewnętrzne rozróżnienie na „Misteria mniejsze” (stopniem nadawanym na tym poziomie był presbyter albo princeps) oraz „Misteria większe” (tutaj również istniała gradacja: na niższym poziomie był magus albo „docetysta”, a na wyższym rex albo „filozof”). I to właśnie spośród iluminatów obdarzonych tym ostatnim stopniem zamierzano rekrutować najwyższych funkcjonariuszy zakonu: inspektorów ogólnokrajowych, prowincjałów, prefektów i dziekanów. Wszystkie te wyższe kategorie miały zastąpić dotychczasowy szczyt piramidy organizacyjnej zaprojektowany oryginalnie przez Weishaupta pod nazwą „Areopagitów”[11]. W tym samym czasie, w którym wprowadzano tę wyszukaną i skomplikowaną klasyfikację wtajemniczeń, błyskawicznie rosła cała struktura organizacyjna zakonu: coraz liczniejsze „kościoły Minerwy” podlegały w niej „Prefekturom”, te z kolei – „Prowincjom”, one zaś „Inspekcjom”[12].

      Pierwszym paradoksem iluminizmu było zatem to, że funkcjonując jako sieć, wykształcił dosyć skomplikowaną strukturę hierarchiczną, choć przecież świadomie sytuował się w opozycji do istniejących wówczas hierarchii. Weishaupt wyłożył swój pogląd na tę i na wiele innych kwestii w Przemówieniu do nowo promowanych Illuminati dirigenti z 1782 roku. Jak przekonywał, w stanie naturalnym ludzie byli niegdyś całkowicie wolni, równi i szczęśliwi, a podziały ze względu na stany klasowe i majątkowe, podobnie jak ambicje osobiste czy tworzenie się państw, to dzieło późniejszych epok, a zarazem źródło „wielkich problemów i przyczyna naszego nieszczęścia”. Ludzkość przestała oto stanowić „jedną wielką rodzinę, spójny organizm” za sprawą „żądzy odróżniania się jednych ludzi od drugich”. Temu rozwarstwieniu społecznemu mogło jednak zapobiec oświecenie, a zwłaszcza rozkwit i działalność licznych tajnych stowarzyszeń promujących ten ruch. A wówczas „książęta i narody znikłyby z powierzchni ziemi i nie byłoby już potrzeby odwoływania się do przemocy, wobec czego rasa ludzka ponownie stałaby się jedną rodziną, a świat przemieniłby się w miejsce bytowania istot racjonalnych”[13]. Te jakże szlachetne i szczytne ideały trudno było jednak pogodzić z praktycznymi działaniami Kniggego, który z powodzeniem rekrutował w szeregi zakonu przede wszystkich masonów wywodzących się z książąt i szlachty[14].

      Drugi paradoks iluminizmu to jego ambiwalentny stosunek do chrześcijaństwa. Jak się wydaje, sam Knigge był deistą (podziwiał Spinozę, choć jednocześnie publikował kazania, które wcześniej wygłaszał). Możliwe zresztą, że i Weishaupt przejawiał taką samą inklinację, ale oficjalnie głosił on pogląd, że jedynie elicie zakonu – czyli tym z tytułem rex – wolno było otwarcie okazywać sympatię dla d’Holbacha. W niektórych z pism Weishaupta pojawia się postać Jezusa Chrystusa uznawanego przezeń za „wyzwoliciela swojego ludu i całego rodzaju ludzkiego”, a także proroka „doktryny rozumu”, którego naczelnym zadaniem było „wprowadzenie powszechnej wolności i równości pomiędzy ludzi bez odwoływania się do żadnej rewolucji”. Knigge w swojej Lekcji w Pierwszej Komnacie argumentował, że to kapłani iluminatów byli nosicielami prawdziwego przesłania Chrystusa, które w istocie miało charakter maksymalnie powszechny i egalitarny, ale przez stulecia zostało skutecznie przekłamane i zniekształcone[15]. Tyle że żaden z tych dwu mężczyzn w rzeczywistości nie wierzył w to, co oficjalnie głosił; sam Knigge prywatnie przyznawał, że było to jedynie „pobożne oszustwo”, o którego naturze członkowie iluminatów mogli się dowiedzieć dopiero po osiągnięciu odpowiedniego stopnia w ramach organizacji. Za rzeczywisty cel iluminatów należałoby zatem uznać jakiś rodzaj pseudoreligijnej „reformacji świata”, której podstawą miałyby być ideały oświecenia[16].

      I właśnie owe dwa paradoksy – organizacyjny i religijny – okazały się skałami, o które rozbiła się ostatecznie łódź iluminatów. Knigge niejednokrotnie uskarżał się na „jezuicką naturę” Weishaupta. Z kolei dwaj inni ważni członkowie zakonu, działający w Getyndze Johann Georg Heinrich Feder i Christoph Meiners, oskarżali go o ciągoty radykalne i sprzyjanie politycznym teoriom Jeana-Jacques’a Rousseau. Jeszcze inny Iluminatus, Franz Karl von Eckartshausen, złożył rezygnację, gdy zdał sobie sprawę z uwielbienia, jakim Weishaupt darzył Helvétiusa i d’Holbacha. A ponieważ von Eckartshausen był zarazem archiwistą na dworze Karola Teodora, księcia elektora Palatynatu, który po śmierci Maksymiliana Józefa w 1777 roku odziedziczył po nim również elektorat Bawarii, miał on w ręku wszelkie instrumenty, by naciskać na zakazanie dalszej działalności iluminatów. W 1784 roku, po długich dyskusjach odbywających się w Weimarze (w niektórych z nich brał udział Goethe), Knigge został zmuszony do ustąpienia[17]. Weishaupt przekazał wówczas przywództwo w ręce hrabiego Johanna Martina zu Stolberg-Rossli, który – jak się domniemywa – rozwiązał ostatecznie zakon w kwietniu 1785 roku, zaledwie miesiąc po ukazaniu się drugiego edyktu bawarskiego zakazującego funkcjonowania tajnych stowarzyszeń[18]. Istnieją też pewne świadectwa aktywności iluminatów trwającej nieprzerwanie do połowy 1787 roku, a Johann Joachim Christoph Bode nosił się z pomysłem odtworzenia zakonu w Weimarze nawet jeszcze rok później[19]. Choćby jednak iluminatom nie zabroniono dalszej działalności, wydaje się oczywiste, że oni sami doprowadziliby do likwidacji własnych struktur najpóźniej na dwa lata przed rozpoczęciem rewolucji francuskiej. Weishaupt spędził resztę życia pod protekcją Ernesta II, księcia Saksonii-Gothy-Altenburga, najpierw w Regensburgu, a następnie w samym mieście Gotha, gdzie oddawał się głównie produkowaniu kolejnych dzieł mających wytłumaczyć i usprawiedliwić jego wcześniejszą duchową drogę, takich jak Kompletna historia prześladowań Iluminatów w Bawarii (1785), Obraz Iluminizmu (1786) czy Apologia Iluminatów (1786). Pewne elementy kontynuacji myśli iluminatów obecne były w trochę późniejszym ruchu o nazwie Unia Niemiecka, założonym przez Karla Friedricha Bahrdta, ale była to organizacja o znikomym znaczeniu. Jak zauważył sam Knigge w jednym ze swoich licznych dzieł „obrończych” zatytułowanym Philo’s endliche Erklärung (1788), iluminaci od samego początku próbowali łączyć w sobie sprzeczności: choć byli organizacją działającą w służbie oświecenia, świadomie wytwarzali wokół siebie zaciemniającą mgiełkę tajemniczości.

      Mimo wszystkich tych słabości iluminatów obrońcy klasycznego ruchu masońskiego i przeciwnicy rewolucji francuskiej z dużą inwencją i przesadą potrafili jednak przedstawiać ich rzekome przewiny, w skali absolutnie niewspółmiernej do rzeczywistości. W swoich traktatach z 1797 roku zarówno John Robison, jak i Augustin Barruel wytoczyli przeciwko nim zarzuty najcięższego kalibru – w tym zwłaszcza oskarżenie o wywołanie rewolucji francuskiej – przy czym, aby nadać im jakąkolwiek wiarygodność, powoływali się na pewne niezwykle skłonne do fantazjowania źródła niemieckojęzyczne. Bodaj jedynym elementem, który w jakikolwiek sposób mógłby wiązać iluminatów z rewolucją francuską, jest fakt, że Honoré Gabriel Riqueti, hrabia Mirabeau, spotkał się z Jakobem Mauvillonem (który przystał do iluminatów za namową Johanna Joachima Christopha Bodego), kiedy ówże Mirabeau przybył z wizytą do Brunszwiku w połowie lat osiemdziesiątych XVIII wieku. Teza, że to właśnie poprzez francuskie loże masońskie rewolucyjne idee mogły przedostać się do Paryża z Ingolstadt, nie wytrzymuje wszakże choćby najbardziej pobieżnej analizy krytycznej. Na dobrą sprawę owe rewolucyjne idee narodziły się przecież w samym Paryżu. Jeśli zatem próbować odtworzyć ówczesne kanały komunikacji,

Скачать книгу