Rynek i ratusz. Niall Ferguson

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rynek i ratusz - Niall Ferguson страница 17

Rynek i ratusz - Niall  Ferguson

Скачать книгу

środków w celu rozpoznania przyszłych ataków, zapobiegania im i obrony przed nimi”[9]. W maju 2017 roku epidemia spowodowana przez złośliwe „oprogramowanie szantażujące” WannaCry, które zakaziło setki tysięcy komputerów w stu pięćdziesięciu krajach przez zakodowanie ich twardych dysków tak, że można je było na powrót odkodować, jedynie płacąc określony „okup” w bitcoinach, wykazała bezbronność wobec takich bezprawnych ataków nie tylko państw europejskich, ale również – jak na ironię – Rosji.

      Rzeczywistość wygląda tak, że faktycznie jest nam niezwykle trudno pojąć wszystkie implikacje olbrzymiego wzrostu sieci, jaki odbywa się obecnie. Na każdy artykuł wychwalający ich pozytywne skutki dla wzmacniania młodej i odzyskującej siły demokracji – jak w wypadku rewolucji w świecie arabskim z lat 2010–2012 – przypada inny, przestrzegający przed ich negatywnym wpływem przejawiającym się dopuszczaniem do głosu rozmaitych niebezpiecznych sił, na przykład politycznego islamu. Na każdą książkę prorokującą „osobliwość” polegającą na tym, że oto z Internetu wyłoni się jakiś „globalny mózg” czy też „planetarny superorganizm”[10], przypada inna, przewidująca nasz upadek i wyginięcie jako gatunku[11]. Anne-Marie Slaughter spodziewa się, że „Stany Zjednoczone i inne mocarstwa będą stopniowo dochodziły do złotego środka w dziedzinie kontroli nad sieciami: ani nazbyt skoncentrowanej, ani też nazbyt rozproszonej”, a zarazem wyczekuje pojawienia się „prostszego, szybszego i bardziej elastycznego systemu, który będzie działał tyleż na poziomie państw, co samych obywateli”[12]. Z kolei jeszcze przed wydarzeniami z pamiętnego 11 września 2001 roku Graham Allison szczerze wierzył, że Stany Zjednoczone zachowają swoją naturalną przewagę w świecie globalnych sieci[13]. Ale już Joshua Ramo zdradza o wiele mniejszy optymizm. „Prosta i niegdyś do wszystkich przemawiająca koncepcja, że połączenie oznacza wyzwolenie, jest z gruntu fałszywa – pisze. – Dziś połączyć się oznacza wniknąć w obszar potężnego i dynamicznego napięcia”. Powszechna wśród tradycyjnych przywódców nieumiejętność odnalezienia się w epoce sieciowej jest „powodem, dla którego [ich] legitymizacja (…) słabnie, przyczyną, dla której nasza wielka strategia jest niespójna, powodem, dla którego nasz wiek jest rzeczywiście rewolucyjny”. Jego zdaniem „fundamentalnym zagrożeniem dla amerykańskich interesów nie są ani Chiny, ani nawet Al-Kaida czy Iran. Jest nim ewolucja samej sieci”[14].

      Pod jednym wszakże względem wydaje się panować pełen konsensus. Niewielu futurologów spodziewa się, by ustalone hierarchie – w tym zwłaszcza tradycyjne elity polityczne, ale również istniejące od dawna korporacje – miały w przyszłości radzić sobie jakoś szczególnie dobrze[15]. Wyjątkiem jest Francis Fukuyama, który argumentuje, że hierarchia zawsze musi ostatecznie uzyskać przewagę w tym sensie, że same sieci nie są w stanie zapewnić stabilnych instytucjonalnych ram dla rozwoju gospodarczego czy porządku politycznego. Jego zdaniem „struktura hierarchiczna (…) jest być może j e d y n y m sposobem, w jaki może się w ogóle zorganizować społeczeństwo charakteryzujące się niskim poziomem zaufania”[16]. Na przeciwnym biegunie sytuuje się z kolei obrazoburczy brytyjski działacz polityczny Dominic Cummings, który stawia hipotezę, że państwo przyszłości będzie musiało funkcjonować bardziej jak ludzki układ odpornościowy czy kolonia mrówek niż tradycyjnie pojmowane państwo – innymi słowy, bardziej jak sieć, dysponująca właściwościami samokształtowania się i zdolnością do samoorganizacji, bez odwoływania się do żadnych planów czy jakiegoś ośrodka centralnej koordynacji, a zamiast tego polegająca na probabilistycznym eksperymentowaniu, promowaniu sukcesu i odrzucaniu porażek, a wreszcie nabywaniu odporności, częściowo przez redundancję[17]. Możliwe jednak, że takie stanowisko nie docenia zarówno odporności starych hierarchii, jak i podatności na zagrożenia nowych sieci – nie wspominając już o ich potencjale powołania do życia zupełnie nowych struktur siłowych, których możliwości wydają się nawet większe od tych dobrze nam znanych z historii dwudziestowiecznych państw totalitarnych.

      9

      Siedem założeń

      Dla historyka zatem założenia dotyczące teorii sieci, we wszystkich jej formach, mają głębokie implikacje. Podjąłem próbę zebrania ich razem poniżej w siedmiu odrębnych punktach:

      1. N i k t n i e j e s t s a m o t n ą w y s p ą. Ludzi postrzeganych jako węzły w sieciach możemy w pełni zrozumieć dopiero przez ich relacje z innymi węzłami, czyli przez łączące ich krawędzie. Nie wszystkie węzły są sobie równe. Funkcjonująca w sieci jednostka może być oceniana nie tylko pod względem centralności stopnia (a więc liczby swoich relacji), ale również centralności pośrednictwa (prawdopodobieństwa, że będzie ona pomostem między innymi węzłami). (Pośród innych warto wymienić jeszcze centralność wektora własnego – eigenvector centrality – która określa oddalenie od innych popularnych albo prestiżowych węzłów, ale ten akurat wskaźnik nie będzie stanowił przedmiotu naszych dalszych rozważań)[1]. Jak zobaczymy, ważnym, choć często zaniedbywanym wskaźnikiem historycznej ważności danej jednostki jest właśnie to, w jakiej mierze mogła stanowić pomost w sieci. Czasami, jak choćby w wypadku rewolucji amerykańskiej, kluczowe role odgrywali łącznicy, a nie przywódcy.

      2. C i ą g n i e s w ó j d o s w e g o. Ze względu na homofilię sieci społeczne można postrzegać po części w kategoriach przyciągania ludzi podobnych sobie. Nie zawsze jest jednak w pełni oczywiste, jaki dokładnie zestaw wartości czy preferencji sprawia, że grupa ludzi postanawia się połączyć. Ponadto musimy bardzo starannie zdefiniować naturę więzi danej sieci. Czy połączenia między węzłami to relacje o charakterze przyjacielskim albo koleżeńskim? A może mamy do czynienia z drzewem rodzinnym albo z kręgiem znajomych, albo też z tajnym stowarzyszeniem? Czy użytkownicy tej sieci wymieniają się czymś innym niż wiedza – na przykład pieniędzmi albo, mówiąc najogólniej, jakimiś innymi zasobami? Żaden sieciowy graf nie jest w stanie oddać w pełni bogactwa i złożoności interakcji międzyludzkich, ale czasami wiemy na tyle dużo, by czynić rozróżnienia między kierunkami poszczególnych krawędzi (np. A podlega B, ale nie na odwrót), ich charakterem (np. A zna B, ale sypia z C) czy ich istotnością (np. A czasami spotyka się z B, ale każdego dnia widuje C).

      3. S ł a b e w i ę z i s ą t a k n a p r a w d ę s i l n e. Duże znaczenie ma także to, jak gęsta jest dana sieć oraz w jaki sposób łączy się z innymi skupiskami, nawet jeśli połączenie to zależy jedynie od kilku słabych więzi. Czy taka sieć stanowi część jeszcze większej sieci? Czy występują w niej „podsieci izolowane”, to jest węzły znajdujące się całkowicie „na uboczu”? Czy da się zauważyć pośredników, którzy starają się wykorzystać strukturalne luki występujące w sieci? Czy sieć wykazuje właściwości „małego świata” – a jeśli tak, to jak mały jest ów świat (to jest: ile stopni oddalenia dzieli poszczególne węzły)? Wreszcie, na ile struktura sieci ma charakter modułowy?

      4. S t r u k t u r a d e t e r m i n u j e p o w s t a w a n i e w i r a l i. Wielu historyków wciąż ma skłonność do zakładania, że rozprzestrzenianie się jakiejś idei czy ideologii zależy głównie od jej merytorycznej zawartości w połączeniu z pewnym niejasno sprecyzowanym kontekstem. Musimy jednak uznać, że niektóre idee stają się wiralami z powodu strukturalnych cech sieci, w której się rozprzestrzeniają. Ich szybka wędrówka byłaby o wiele mniej prawdopodobna w sieci hierarchicznej, biegnącej z góry na dół i wykluczającej połączenia horyzontalne między węzłami na tym samym poziomie.

      5. S i e c i n i g d y n i e ś p i ą. Sieci nie są statyczne, lecz dynamiczne. Niezależnie od tego, czy są przypadkowe, czy bezskalowe, narażone są na zmiany o charakterze fazowym. Potrafią ewoluować w skomplikowane systemy łatwo poddające się adaptacji i dysponujące właściwościami samokształtowania się. Nawet bardzo

Скачать книгу