Rynek i ratusz. Niall Ferguson

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Rynek i ratusz - Niall Ferguson страница 16

Rynek i ratusz - Niall  Ferguson

Скачать книгу

alt="F 9"/>

      9. Hierarchia: specyficzny rodzaj sieci. W przykładzie pokazanym powyżej węzeł u szczytu ma największą centralność pośrednictwa i bliskości. Inne węzły mogą komunikować się z większością pozostałych jedynie za pośrednictwem tego jednego nadrzędnego węzła.

      Zaprezentowanych tu różnych odmian sieci nie należy w żadnym razie postrzegać jako kategorii zamkniętych i statycznych. Sieci rzadko powstają raz na zawsze i pozostają niezmienione przez dłuższy czas. Wielkie sieci to złożone systemy, dysponujące „właściwościami kształtowania się” – to jest tendencją do tworzenia wciąż nowych struktur, wzorów i właściwości, co przejawia się następującymi jeden po drugim „okresami przejściowymi”, których nadejścia i przebiegu nie sposób przewidzieć. Jak zobaczymy, sieć z pozoru przypadkowa może przekształcić się z zadziwiającą prędkością w strukturę hierarchiczną. Liczba etapów, która dzieli rewolucyjne masy od państwa totalitarnego, bywa – jak wykazała to już nie raz historia – zaskakująco niewielka. Na tej samej zasadzie również pozornie sztywne i niewzruszone struktury porządku hierarchicznego mogą zdumiewająco szybko ulec dezintegracji[9]. Dla żadnego badacza sieci nie jest to zaskoczeniem. Wiemy już dziś, że przypadkowe dodanie choćby bardzo niewielkiej liczby nowych krawędzi może diametralnie zmniejszyć współczynnik przeciętnego oddalenia między węzłami. Na wykresie zamieszczonym na ilustracji 9 nie musi się pojawić specjalnie wiele nowych krawędzi, by podważona została nieomal monopolistyczna pozycja nadrzędnego węzła w zakresie komunikacji. To wszystko pomaga zrozumieć, dlaczego wszyscy władcy i cesarze w historii tak bardzo zaprzątali sobie głowy spiskami. Kabały, kamaryle, komórki, kliki, koterie: te i im podobne terminy miały niezmiennie mroczne konotacje na dworze każdego monarchy. Dzierżący hierarchiczną władzę od zawsze niejasno przeczuwali, że wszelkie tendencje do fraternizowania się pośród ich poddanych mogą stanowić preludium do pałacowego przewrotu.

      8

      Kiedy sieci się spotykają

      Ostatnim już wyzwaniem teoretycznym – a przy tym najważniejszym z punktu widzenia historyka – jest zgłębienie, w jaki sposób różne sieci wchodzą we wzajemne interakcje. Politolog John Padgett z zespołem zaproponowali tutaj zastosowanie analogii z dziedziny biochemii, ponieważ ich zdaniem zarówno innowacyjność, jak i inwencja na poziomie organizacyjnym są rezultatem interakcji pomiędzy sieciami, która przybiera trzy podstawowe formy: „transpozycji”, „refunkcjonalności” i „katalizacji”[1]. Pozostawiona sama sobie silna i prężna sieć społeczna będzie miała tendencję do opierania się zmianom w swoich regułach funkcjonowania i protokołach komunikacji. Dopiero wówczas, gdy taka sieć społeczna wraz ze swoimi wzorami zachowań zostanie przetransponowana z jednego kontekstu, by uzyskać refunkcjonalność w innym, może dojść w jej obrębie do innowacyjności, a nawet inwencji[2].

      Jak zobaczymy, Padgett posłużył się tą teorią, by wyjaśnić zmiany w gospodarczej i społecznej strukturze Florencji w dobie Medyceuszy, kiedy to do polityki miasta włączone zostały kooperatywy bankierskie. Ma ona jednak niezaprzeczalnie o wiele szersze zastosowanie. Sieci okazują się ważne nie tylko jako mechanizmy przekazywania nowych idei, ale również jako ich źródła. Nie wszystkie sieci są wszakże w równym stopniu zdolne do generowania zmiany; wręcz przeciwnie, niektóre gęste i ciasno skupione sieci mają nawet tendencję do opierania się wszelkim przeobrażeniom. Za to punkt styczności między różnymi sieciami może łatwo stać się miejscem, w którym pojawia się jakaś nowa jakość[3]. Pytanie brzmi: jaka jest natura takiego punktu styczności? Sieci potrafią się spotykać i mieszać ze sobą w sposób przyjazny, ale mogą też atakować jedna drugą, jak to się działo wówczas, gdy wywiad sowiecki z powodzeniem penetrował elitarne sieci studenckie na Uniwersytecie w Cambridge w latach trzydziestych XX wieku (więcej na ten temat w dalszej części książki). W wypadku takich nieprzyjaznych starć o ich wyniku decydują względne siły i słabości rywalizujących ze sobą sieci. Jaka jest ich zdolność przystosowania się i odporność na wpływy zewnętrzne? Jak bardzo podatne są one na zarażenie potencjalnie wywrotowymi ideami? W jakim stopniu zależą od jednego albo kilku „superwęzłów”, których zniszczenie albo przejęcie może znacząco zagrozić stabilności całej sieci? Barabási i jego koledzy przeprowadzali symulowane ataki na sieci bezskalowe, w wyniku czego odkryli, że mogą one przetrzymać utratę dużej części węzłów, a nawet pojedynczego superwęzła. Ale już zmasowany atak na kilka takich superwęzłów jednocześnie może doprowadzić do całkowitego rozpadu sieci[4]. Dodatkowo, co brzmi jeszcze bardziej dramatycznie, dowolną sieć bezskalową można z dużą łatwością doprowadzić do upadku za pomocą zaraźliwego wirusa zaprogramowanego na niszczenie węzłów[5].

      Ale po co jedna sieć miałaby atakować jakąś inną, zamiast żyć z nią w przyjaźni, tworząc z nią połączenia? Odpowiedź brzmi: większość ataków na sieci społecznościowe nie jest wcale inicjowana przez inne sieci, ale jest zlecana, a przynajmniej umożliwiana przez struktury hierarchiczne. Dobry przykład to ingerencja Rosjan w amerykańskie wybory z 2016 roku. Według wywiadu USA (o czym była już wcześniej mowa) nastąpiła ona za wiedzą i zgodą samego prezydenta Putina, jednego z najbardziej niepodzielnie rządzących autokratów w całym współczesnym świecie. W dodatku kampania ta nie została wymierzona wyłącznie w komitet wyborczy Partii Demokratycznej, ale przeniknęła też do całego kompleksu medialnego funkcjonującego w Stanach Zjednoczonych. Jest to doskonała ilustracja fundamentalnej różnicy między sieciami a hierarchiami. Z powodu swojej stosunkowo zdecentralizowanej struktury, jak również ze względu na odwoływanie się do skupisk i słabych więzi, a wreszcie z uwagi na zdolność do adaptacji i ewoluowania, sieci przejawiają tendencję do większej kreatywności niż hierarchie. W ujęciu historycznym, jak wkrótce to zobaczymy, innowacje przychodziły raczej ze strony sieci, a rzadziej od struktur hierarchicznych. Problem polega na tym, że sieci nie da się tak łatwo zaprząc do realizacji wspólnego celu, „co wymaga koncentracji środków w przestrzeni i czasie za pośrednictwem dużych organizacji, takich jak armie, aparaty biurokratyczne, wielkie fabryki czy pionowo ustrukturyzowane korporacje”[6]. Owszem, sieci celują w spontanicznej kreatywności, ale nie ma ona charakteru strategicznego. Drugiej wojny światowej nie dałoby się wygrać za ich pomocą, choć oczywiście rozmaite świetnie rozwinięte sieci (np. skupiające fizyków atomowych czy kryptografów) odegrały w zwycięstwie aliantów bardzo ważną rolę. Problem zresztą nie tylko w tym, bo dodatkowo sieci są w równym stopniu skłonne rozprzestrzeniać i dobre, i złe idee. Jeśli chodzi o „zaraźliwość” społeczną, czyli powodowanie swoistych „lawin” idei, mogą przekazywać z dużą prędkością rozmaite życiowe mądrości, ale też rozsiewać fale paniki – tak samo łatwo udaje im się zaszczepić swoim użytkownikom nieszkodliwą manię fotografowania kociaków, co spowodować wybuch szaleństwa palenia czarownic na stosach.

      Faktem jest, że współczesne sieci zaprojektowane są lepiej niż system połączeń energetycznych w USA w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, który był tak niestabilny, że pojedyncza awaria na jakiejś peryferyjnej linii przesyłowej w zachodnim Oregonie mogła doprowadzić do wyłączenia setek kolejnych linii i przekaźników. Wiemy już jednak, że nawet najbardziej prężna sieć może stać się dysfunkcjonalna, w miarę jak będzie rosła i ewoluowała. Dobrym przykładem są tu tłumy i opóźnienia na głównych lotniskach amerykańskich, będące rezultatem rywalizowania linii lotniczych o dostęp do tych wielkich portów, co jednak skutkuje ich systematycznym zapychaniem się[7]. Pomijając już nawet możliwy atak na Internet, nie ma żadnych wątpliwości, że zmasowane uderzenie w amerykańską infrastrukturę energetyczną i transportową miałoby katastrofalne skutki dla jej spoistości. Jak zauważyła Amy Zegart, Stany Zjednoczone są zarazem najpotężniejszym i najbardziej bezbronnym aktorem w teatrze cyberwojny. Przestrzega

Скачать книгу