Zamknij drzwi. Rachel Abbott

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zamknij drzwi - Rachel Abbott страница 16

Zamknij drzwi - Rachel Abbott

Скачать книгу

Nie zauważyliśmy nikogo jadącego za panną Palmer, na ten moment nikt też prawdopodobnie nie obserwuje domu. Nie wydaje się nam, żeby ktoś się tam kręcił, co potwierdza słowa inspektor Robinson, ale dowiemy się więcej, kiedy już zainstalujemy kamery i mikrofony – odparł Ronnie. – Na miejscu dowodzi sierżant Sandie Burford. Jest bardzo doświadczona i niebawem powinniście zobaczyć przekaz na swoich ekranach. Monitorujemy linię stacjonarną, a z domu nie wychodzą żadne inne sygnały komórkowe. W tej chwili panuje tam zupełna cisza.

      Tom omawiał przez kilka minut taktykę z Ronniem, ale dostrzegłszy sygnał dany mu przez Roba Cumbę, podszedł do monitorów, które właśnie obudziły się do życia. Dostrzegł spory bliźniak z czerwonej cegły w stylu edwardiańskim, podobny do jego własnego domu, choć nieco inny. Główne wejście znajdowało się z boku budynku, a od frontu widać było dwa okna wykuszowe. Dom i podjazd osłonięte były od ulicy wysokim żywopłotem.

      – Montujemy kamery w krzakach, żeby mieć widok z bliska – wyjaśnił mu Ronnie. – Powinny zadziałać za chwilę.

      Tom mu podziękował i zakończył połączenie. Na razie nie było co oglądać. Nic się nie poruszało, na ulicy nie dostrzegł pieszych, choć zważywszy na fakt, że była to okolica mieszkalna, nie oczekiwał zbyt wiele o tak późnej porze w sobotę.

      Becky skończyła rozmawiać z Simsem i wróciła do Jo. Tom wiedział, że zostanie powiadomiony, jeśli pojawi się coś nowego, więc wyszedł na korytarz.

      Wysłał Louisie krótką wiadomość z pytaniem, czy już się położyła. Od ostatnich kilku tygodni miała problemy ze snem – dziecko tak dokazywało w brzuchu, że nie potrafiła znaleźć sobie wygodnej pozycji. Odpowiedziała natychmiast słowami „jak myślisz?” i dodała emotikonkę przedstawiającą smutną buźkę.

      Nacisnął ekran, by do niej zadzwonić.

      – Cześć, kochanie. Jak sobie radzisz?

      – Dobrze, Tom. Jestem zmęczona. Chciałabym już urodzić to dziecko i ciągle mu powtarzam, żeby już zdecydowało się wyjść.

      – Tak mi przykro, że musiałem cię tam zostawić.

      – Nie bądź głuptasem. Gdybym kazała ci zostać, krążyłbyś po domu jak podrażniony tygrys. Jeśli tylko zacznie się coś z dzieckiem, natychmiast cię poinformuję. Sam wiesz, że to może potrwać jeszcze kilka tygodni.

      To była prawda, ale z jakiegoś powodu poczuł się zdenerwowany wizją porodu.

      Postanowił zmienić temat.

      – Z Lucy wszystko w porządku?

      – Tak, bardzo pomaga. Troszczy się o mnie. Jeśli chodzi o dziecko, wydaje się po części podekscytowana i przerażona.

      No, to jest nas dwoje, pomyślał Tom.

      W tym momencie Rob wystawił głowę zza drzwi prowadzących do pokoju operacyjnego.

      – Szefie, ma pan chwilę?

      Tom powiedział Louisie, że musi kończyć, prosząc ją na do widzenia, żeby na siebie uważała i dzwoniła, gdyby cokolwiek się działo, po czym poszedł do Roba. Nie znał Cumby, ale mężczyzna wydawał się pełen entuzjazmu i energii i zachowywał się trochę, jakby nie potrafił ustać w miejscu.

      – Chodzi o te telefony. Odblokowaliśmy komórkę Jo, ale podany przez nią kod nie działa u jej partnera. Sprowadzimy techników, żeby to obeszli, jeśli go nie pamięta – to nie powinno być nic trudnego – ale pomyślałem, że zechce pan wiedzieć.

      Tom skinął głową i podziękował. Czy to było coś istotnego, że Ash zmienił kod bez wiedzy Jo? Mógł się tego dowiedzieć w tylko jeden sposób.

      15

      Tom otworzył drzwi do pomieszczenia, w którym siedziała Jo. W jej dużych, migdałowych oczach widać było przerażenie. Obracała wokół palca kosmyk swoich długich, ciemnych włosów. Starała się ze wszystkich sił zachować opanowanie, odniósł jednak wrażenie, że udzielanie odpowiedzi na kolejne pytania Becky wymaga od niej sporo samozaparcia. Jo zagryzała w skupieniu wargę, próbując opisać ludzi, którzy wtargnęli do jej domu.

      Usiadł naprzeciw kobiet.

      – Jo, za kilka minut odzyskasz swój telefon. Przyjrzeliśmy się komórce Asha i wszystko wskazuje na to, że zmienił swój kod blokady. Zamierzamy ją odblokować, ale zastanawiam się, czy wydarzyło się ostatnio coś, co mogło wpłynąć na taką jego decyzję.

      Jo miała już dość zmartwień bez dokładania jej kolejnego brzemienia, Tom chciał się jednak dowiedzieć, czy Ash mógł mieć w telefonie cokolwiek, czego jego zdaniem partnerka nie powinna zobaczyć.

      Jo zmarszczyła czoło.

      – Nic takiego nie kojarzę. Od początku postanowiliśmy, że będziemy używać tego samego kodu. Żadnych tajemnic. – Na jej twarzy pojawiło się coś, co Tom wziął za poczucie winy, może dlatego, że przyznała się do kontaktów ze Steve’em Allmanem. Postanowił pytać dalej.

      – Jest jeszcze jedna sprawa. Musimy wprowadzić do waszego domu zespół, a to nie będzie proste, bo budynek może się znajdować pod obserwacją i musimy zachować pewność, że nie zostaną zauważeni. Przyjrzałem się zdjęciu satelitarnemu i wygląda na to, że widać go tylko z jednej sąsiedniej posesji.

      Musiał to jeszcze potwierdzić zespół obserwacyjny, ale nie zamierzał przekazywać jej jakichkolwiek szczegółów dotyczących tajnych operacji w pobliżu jej domu.

      Jo skinęła głową.

      – Mieszkamy na ulicy pełnej podobnych do siebie domów, ale nasz sąsiaduje z boczną uliczką i mieści się na zakręcie, więc od frontu widzimy tylko przeciwną stronę i jeden dom na rogu.

      – Okej, a wiesz może, kto w nim mieszka?

      – Tak, moja przyjaciółka Tessa O’Hanlon.

      – Mieszka tam sama?

      Jo przytaknęła.

      – Z waszego domu widać też murawę do gry w bowls.

      – Zgadza się, ale nie mamy tam dostępu od strony ogrodu. Żeby dojść do klubu, musimy wyjść boczną bramą i przejść alejką.

      Tom spojrzał na obraz satelitarny w telefonie i zobaczył wąski, brukowany pasaż, o którym wspomniała. Sandie Burford powiedziała mu już wcześniej, że będzie to najlepszy punkt wejściowy dla zespołu śledczego. Z tego, co widział, nikt ich nie zobaczy, jeśli wejdą od strony klubu.

      – W związku z tym, co nam powiedziałaś o ojcu twojego partnera i jego potencjalnym majątku, chcielibyśmy przyjrzeć się dokumentom Asha, jego laptopowi i tak dalej, żeby się upewnić, czy nie znajdziemy jakichkolwiek powiązań z dzisiejszymi wydarzeniami. Może się okaże, że dostał jakieś pogróżki. Czy mamy twoje pozwolenie, żeby zabrać z jego gabinetu wszystko, co może się okazać niezbędne?

      – Róbcie, co trzeba. Poważnie, możecie rozebrać ten dom na kawałki,

Скачать книгу