Sekretne życie introwertyków. Jennifer Granneman
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Sekretne życie introwertyków - Jennifer Granneman страница 8
Twoja introwersja nie musi być twoim przekleństwem
Andre Sólo to introwertyk, który celowo zmienił swoją osobowość. Dorastał jako samozwańczy nerd. Znacie ten typ: pryszczaty, niezdarny fan science fiction. Andre nie był po prostu introwertykiem, był też dziwakiem.
Jako dorosły człowiek chciał naprawić błędy młodości. Zastanawiał się, czy istnieje jakiś sposób, by przestać być tak nieatrakcyjnym towarzysko i może nawet polubić rozmowy z ludźmi. Postanowił spróbować. Jako prawdziwy nerd zaczął od planu. Zrobił listę wszystkich zmian, które chciał w sobie zobaczyć, kroków, które musiał poczynić, żeby je wcielić w życie, i wyzwań, które temu służyły.
Jego pierwszym wyzwaniem było rozpoczęcie rozmowy z pięcioma obcymi osobami. Nie były to całkiem przypadkowe osoby – Andre stworzył zestaw zasad. Kelnerzy się nie liczyli (im płaci się za bycie miłymi), a kolega kolegi to zbyt łatwy cel. Ponadto interakcje te musiały obejmować coś więcej niż tylko: „Hej, co u ciebie?”.
Pierwszą ofiarę Andre spotkał w muzeum. Kiedy stała, w milczeniu kontemplując obraz, Andre zapytał, co o nim sądzi – właściwie wykrzyczał to pytanie z drugiej strony sali. Ku jego zaskoczeniu nie wydawała się zirytowana. Kiedy opowiadała o obrazie, Andre postawił na swojej liście mentalny krzyżyk: jedna z pięciu rozmów z głowy! Podziękował i uciekł. Jak widać – miał jeszcze przed sobą długą drogę.
Rozmowy nie były wcale takie łatwe. „Nie chciałem ich rozpoczynać” – mówi mi Andre. „Czułem się kompletnie nie na miejscu”. Musiał pogodzić się z faktem, że prędzej czy później znajdzie się w sytuacji, w której poczuje się zażenowany. „Na początku czujesz się jak kretyn” – mówi Andre. „Taki jest koszt tego wyzwania”.
Odkrył jednak, że wychodzenie ze strefy komfortu jest jak podnoszenie ciężarów na siłowni – na początku jest trudno, ale za każdym razem robi się trochę łatwiej. Kolejną rozmowę przeprowadził z mężczyzną w restauracji. Andre spytał go o książkę, którą ten czytał, i udało im się chwilę pokonwersować.
Andre ćwiczył się w umiejętności rozmowy. Codziennie przed wyjściem z domu wybierał trzy tematy, na które mógł się wypowiedzieć. Pierwszy z nich brzmiał: „Czy słyszałeś o… (jakaś wiadomość ze świata)?”. Drugi: „Czy znasz… (interesujące nowe odkrycie)?”, trzeci zaś: „A co, jeśli… (ciekawy, wymyślony scenariusz)?”. Podążając za radami z poradników psychologicznych, Andre odkrył, że wszyscy lubią mówić o sobie. Nauczył się zadawać dużo pytań. Ustanowił też zasadę, że jednym z nich nigdy nie będzie pytanie: „Jak zarabiasz na życie?”, bo takiego small talku nie lubił.
Dzisiaj Andre jest dużo lepszy w rozmawianiu z ludźmi, co przyniosło mu wiele korzyści. Jego szef i współpracownicy bardziej go lubią, a on czuje się pewniej, rozpoczynając rozmowy z kobietami, z którymi chciałby się umówić. Ponadto Andre z kilkoma osobami się zaprzyjaźnił. Niedługo po tym, jak nauczył się lepiej rozmawiać, poznał w barze (jednym z tych miejsc, których wcześniej nie znosił) nową koleżankę. Zwróciła uwagę, że Andre to jeden z tych wyjątkowych ludzi, którzy po prostu urodzili się z „darem konwersacji”. Kiedy wyjaśnił, że bycie uroczym wcale nie przychodzi mu z łatwością, była w szoku.
Najlepsze było jednak nie to, że mógł poznać więcej przyjaciół i chodzić na więcej randek. „Naprawdę polubiłem rozmowy z ludźmi” – mówi. „Przestałem się tego bać”. Kiedy nieznajomy zaczyna z nim rozmowę, Andre nie uznaje tego już za atak na swoją prywatność (przynajmniej zazwyczaj).
Andre wciąż jest introwertykiem. Został pisarzem i większość czasu spędza, pracując w samotności. Wymyśla fantastyczne światy i ożywia je, używając swojej wyobraźni. I uważnie wybiera spotkania towarzyskie, w których ma wziąć udział.
Andre twierdzi, że cieszy się z poskromienia swoich słabości. „Uważam, że to najlepsze, co introwertycy mogą dla siebie zrobić” – mówi. „To i samoakceptacja”.
Jeśli chcesz nauczyć się zaprzyjaźniać i swobodnie konwersować, introwersja nie musi być twoim przekleństwem. Podobnie jak Andre, możesz ćwiczyć potrzebne umiejętności – i cieszyć się z korzyści, z biegiem czasu stając się coraz lepszym.
Cztery typy introwertyków
Nie ma dwóch takich samych introwertyków. Andre metodycznie pracował nad swoimi kompetencjami (używając na przykład arkuszy kalkulacyjnych), ale twoje podejście może być zupełnie inne. Jesteśmy też wrażliwi na różne rzeczy. Niektórych introwertyków okrutnie męczą hałas i tłum, podczas gdy innym ludzie nieszczególnie przeszkadzają. Jednogodzinne spotkanie towarzyskie dla jednej osoby może być przesadą, podczas gdy druga czuje zmęczenie dopiero po kilku spotkaniach.
Psycholog Jonathan Cheek chciał zbadać te różnice razem z doktorantkami Jennifer Grimes i Courtney Brown. Postawili oni hipotezę, że istnieją różne typy introwertyków czy, innymi słowy, różne sposoby, na jakie introwersja może się wyrażać. Przebadali około pięciuset dorosłych osób w różnym wieku, pytając o preferencje dotyczące spędzania wolnego czasu w samotności, częstotliwość oddawania się marzeniom i tak dalej. Wyróżnili cztery typy introwertyków: społecznych (social), refleksyjnych (thinking), niespokojnych (anxious) i powściągliwych (restrained). Swój model nazwali STAR, od pierwszej litery każdego z typów.
Według ich modelu osoba może należeć do jednego typu (możesz więc być na przykład introwertykiem myślącym) albo mieszanką dwóch lub więcej typów. Przeczytaj poniższe opisy. Które z tych typów pasują do ciebie? Jeśli chcesz ten temat bardziej zgłębić, zrób sobie test STAR autorstwa Cheeka.
Społeczny – nie daj się oszukać. W modelu Cheeka introwertyk „społeczny” nie jest tak kompetentny społecznie, że może uchodzić za ekstrawertyka. Introwertyk „społeczny” to ktoś, kto jest introwertyczny w sensie społecznym. Oznacza to, że wolisz spotykać się z kilkoma osobami za jednym zamachem. A czasem nie chcesz spotykać się z nikim – ludzie o wysokim poziomie introwersji społecznej lubią być sami. W sobotnie wieczory, zamiast chodzić na imprezy, siedzisz w domu i grasz w grę komputerową albo oglądasz Netflixa. Oczywiście zakładając, że zostajesz w domu dlatego, że wolisz takie spokojne aktywności, a nie dlatego że jesteś chorobliwie nieśmiały albo masz lęki społeczne. Nieśmiałość i zaburzenia lękowe to nie to samo co introwersja.
Refleksyjny – jak sama nazwa wskazuje, „refleksyjny” introwertyk to ktoś, dla kogo codziennością są głębokie introspekcje, rozważania i refleksje. Taka osoba lubi marzyć i przebywać w świecie fantazji. Nie mówimy jednak o neurotykach tracących kontakt z rzeczywistością, ale o wyobraźni i kreatywności. W odróżnieniu od introwertyków społecznych, ci refleksyjni nie mają awersji do aktywności towarzyskich, która ludziom najczęściej kojarzy się z introwersją. Introwertyk refleksyjny może więc cały weekend spędzić z przyjaciółmi, a potem w niedzielny wieczór oddawać się samotnie pisaniu dziennika, marzeniom czy rysowaniu własnego komiksu.
Niespokojny – podczas gdy introwertycy społeczni szukają samotności, ponieważ preferują spokojne aktywności, introwertycy