CHŁOPIEC Z LASU. Harlan Coben
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу CHŁOPIEC Z LASU - Harlan Coben страница 10
Oren zerknął na Hester, a ta pokręciła głową.
– Nie. Sprawdzam po prostu wszystkie opcje. Coś jeszcze?
– Tylko to, że dziewczyna będzie chyba musiała powtarzać klasę, jeśli ostro nie przysiądzie fałdów w wakacje. W tym semestrze ma bardzo dużo nieobecności.
– Bardzo dziękuję.
Oren rozłączył się.
– Bardzo dziękuję – powiedziała Hester.
– Nie ma za co.
– Wiem, skąd znasz Matthew – odezwała się po krótkim namyśle. – Bo znasz mnie i znałeś Davida. A także z drużyny koszykówki.
Oren nie odpowiedział.
– I wiem, że bardzo się udzielasz w życiu tej społeczności, co ci się chwali.
– Ale zastanawiasz się, skąd znam Naomi.
– Tak.
– Powinienem to chyba wyjaśnić na samym początku.
– Zamieniam się w słuch.
– Pamiętasz film Klub winowajców?
– Nie.
Oren zrobił zdumioną minę.
– Nigdy go nie widziałaś?
– Nie.
– Naprawdę? Rany, moje dzieciaki stale to oglądają, choć nakręcili go jeszcze, nim się urodziły.
– Wyjaśnisz mi, w czym rzecz?
– Pamiętasz tę aktorkę, Ally Sheedy?
Hester stłumiła westchnienie.
– Nie.
– Nieważne. W tym filmie Ally Sheedy gra licealną outsiderkę, która przypomina mi Naomi. W jednej ze scen przestaje się pilnować i mówi: „Moje życie domowe jest niesatysfakcjonujące”.
– I to ma być Naomi?
Oren kiwnął głową.
– To nie byłby pierwszy raz, kiedy uciekła z domu. Jej ojca… to informacja zastrzeżona… trzy razy zatrzymano za jazdę po pijanemu.
– Czy coś wskazuje na molestowanie?
– Nie, nie sądzę, żeby to było to. To raczej kwestia zaniedbywania. Matka Naomi odeszła jakieś pięć, może dziesięć lat temu. Ojciec pracuje do późna w Nowym Jorku. Moim zdaniem po prostu nie radzi sobie z wychowaniem córki.
– Rozumiem – mruknęła Hester. – Dzięki, że mi powiedziałeś.
– Odprowadzę cię.
Przy drzwiach stanęli naprzeciwko siebie. Hester poczuła, że się czerwieni. Czy człowiek jest na to kiedykolwiek za stary?
– Zechcesz mi powtórzyć, co Matthew powiedział ci o Naomi? – zapytał Oren.
– Nic nie powiedział.
– Proszę cię, Hester, udajmy, że jestem dobrze wyszkolonym stróżem prawa, z czterdziestoletnim doświadczeniem. Przypadkiem zajeżdżasz na mój posterunek i pytasz o mającą problemy dziewczynę, która jest klasową koleżanką twojego wnuka. Tkwiący we mnie detektyw dochodzi do wniosku, że Matthew musiał ci coś powiedzieć.
Hester chciała zaprzeczyć, ale nic by to nie dało.
– Poza protokołem… tak, Matthew poprosił mnie, żebym się tym zajęła.
– Dlaczego?
– Nie wiem.
Oren czekał na coś więcej.
– Naprawdę nie wiem.
– No dobrze.
– Wygląda na to, że się o nią martwi.
– W jakim sensie?
– Powtarzam ci, że nie wiem. Ale jeśli nie masz nic przeciwko temu, chciałabym to bliżej zbadać.
Oren uniósł brwi.
– Zbadać w jaki sposób?
– Myślę, że powinnam do niej pojechać. Porozmawiać z jej ojcem. Dobrze?
– Czy miałoby jakieś znaczenie, gdybym się na to nie zgodził?
– Nie. I nie, nie sądzę, żeby to było coś poważnego.
– Ale?
– Ale Matthew nigdy dotąd o nic mnie nie prosił. Rozumiesz?
– Chyba tak, rozumiem. I jeśli badając tę sprawę, czegoś się dowiesz…
– Natychmiast do ciebie zadzwonię, obiecuję. – Hester wyjęła i podała mu swoją wizytówkę. – Jest tutaj numer mojej komórki.
– Mam ci dać swój numer?
– To nie będzie konieczne.
– Czy nie powiedziałaś przed chwilą, że do mnie zadzwonisz? – zapytał, wpatrując się w wizytówkę.
Hester czuła, jak serce wali jej w piersi. Wiek to zabawna sprawa. Kiedy serce zaczyna ci walić w ten sposób, masz wrażenie, że znów jesteś w liceum.
– Oren?
– Tak?
– Wiem, że powinniśmy być nowocześni, wolni od seksistowskiego myślenia i tak dalej.
– Zgadza się.
– Ale nadal uważam, że to facet powinien zadzwonić do dziewczyny.
Oren pomachał jej wizytówką.
– I tak się złożyło, że mam teraz twój numer.
– Ale nie dzwoń za szybko.
– Uważaj na siebie, Hester.
• • •
– Na razie tylko podstawowe informacje – powiedział Tim, wręczając jej kilka kartek. – Reszta nadejdzie wkrótce.
W bagażniku mieli drukarkę podłączoną do laptopa, który Tim trzymał w schowku w desce rozdzielczej. Asystenci Hester przesyłali jej czasem informacje na telefon, lecz generalnie wolała mieć do czynienia z papierem. Lubiła robić uwagi piórem czy podkreślać ważne