Uważność dla wszystkich. Jon Kabat-Zinn

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Uważność dla wszystkich - Jon Kabat-Zinn страница 9

Автор:
Серия:
Издательство:
Uważność dla wszystkich - Jon Kabat-Zinn

Скачать книгу

gdy żyjący w nim ludzie powodują, pośrednio i bezpośrednio, mnóstwo cierpienia, a także niszczą Ziemię, głównie z powodu niezrozumienia łączących nas więzi oraz, jak się wydaje, z powodu zwykłej beztroski. Takie postępowanie jest bardzo rozpowszechnione, ale nawet z nim można sobie poradzić, jeśli będziemy gotowi do podjęcia pewnego wewnętrznego wysiłku. Możemy zaradzić nawet powszechnej małostkowości, jeśli uprzytomnimy sobie potencjalną wartość odmiennego sposobu życia i postępowania. Polegałoby to na wyciągnięciu wniosków z naszych wzajemnych powiązań, na poznaniu naszej prawdziwej natury oraz prawdziwych potrzeb naszych i naszych bliźnich. Innymi słowy, możemy nauczyć się rozumieć, jak nasze widzenie świata zniekształcają chciwość, lęk, nienawiść oraz nieświadomość. Możemy też podjąć kroki, aby takie stany umysłu nie przesłaniały głębszych, zdrowszych wymiarów naszej prawdziwej natury. Wszystko to, zarówno w wymiarze osobistym, społecznym, jak i ogólnoludzkim, wynika z naszej gotowości, by dosięgnąć i objąć własny ból i cierpienie ramionami świadomości, współczucia, by powstrzymać się przed nadmierną reaktywnością. Pozwalamy im wtedy przemówić do nas i ujawnić nam nowe wymiary łączących nas więzi poszerzających rozumienie głębokich przyczyn cierpienia. Zarazem musimy wtedy objąć swoją empatią nie tylko ludzi nam najbliższych. Oznacza to, że potrzeby wszystkich powinny zostać zaspokojone, że wszyscy powinni być wolni od wyzysku, niesprawiedliwości, że ich godność nie może być deptana. Krótko mówiąc, wszyscy bez wyjątku zasługują na ochronę swoich podstawowych praw. Jak wiemy, obecnie w przypadku wielu ludzi na całym świecie jest to wciąż tylko niezrealizowany postulat.

      Aby opisać wpływ naszego gatunku na stan całej planety, a nawet na nasze własne zdrowie, jak również na pomyślność innych istot, można posłużyć się metaforą choroby autoimmunologicznej. Innym sposobem zobrazowania sytuacji, w której się znaleźliśmy, może być stwierdzenie, że sami tarasujemy sobie drogę. Ciągle potykamy się o kłody, które rzucamy sobie pod nogi. We wszystkich tomach tego cyklu wracałem do twierdzenia, że wiedza zgromadzona przez medycynę w ostatnich czterdziestu latach na temat więzi łączących ciało i umysł, a także na temat potencjalnie uzdrawiającej mocy uważności, w tym uważności serca, może mieć głęboki wpływ na radzenie sobie z przytłaczającą chorobą naszego społeczeństwa i świata. O symptomach owej choroby donoszą każdego dnia media. Jej porażające opisy przekraczają granice wyobraźni, czasem nawet stawiają pod znakiem zapytania naszą poczytalność.

      Jak w przypadku każdego innego aspektu podjętej przez nas eksploracji – zgłębiania uważności jako praktyki medytacyjnej oraz jako sposobu na życie – celem bliższego przyjrzenia się sferze spraw społecznych w powiązaniu z uważnością nie jest ani zmiana czyichkolwiek opinii, ani ich potwierdzenie. Pielęgnowanie uważności w naszym życiu nie oznacza ulegania takiemu czy innemu zestawowi zideologizowanych poglądów bez względu na to, jak bardzo czasem mogą wydawać się atrakcyjne. Uważność oznacza dla nas raczej możliwość świeżego patrzenia na świat z perspektywy pełni, chwila po chwili. Rola uważności polega na tym, by ujawnić, że nasze opinie i w ogóle wszystkie opinie są tylko opiniami. Dzięki takiemu rozpoznaniu zrozumiemy, czym w gruncie rzeczy są opinie i wtedy być może przestaniemy wpadać w ich potrzask, być zaślepieni nawet wtedy, gdy świadomie przyjmujemy jakiekolwiek stanowisko, obstajemy przy nim z przekonaniem i opierając się na nim, podejmujemy określone działania. Podejście uważności zachęca nas, byśmy zamiast ulegania jednostronnym przekonaniom spojrzeli w zwierciadło własnego umysłu, zrozumieli swoje nawyki, zbadali nieuświadomione dotąd możliwości uzdrowienia, poznania oraz być może poszerzenia naszej wiedzy o świecie. Taki stosunek do doświadczenia, do rzeczywistości w jej naturalnej postaci jest zatem zachętą do całkowitej zmiany perspektywy, do eksperymentowania z przemianą świadomości, która swoim zasięgiem może dorównywać całemu światu lub, często w tym samym momencie, może być tak bezpośrednia i dostępna jak właśnie upływająca chwila, jak właśnie zaczerpnięte powietrze w płuca, w tym ciele, w tym umyśle, w tym sercu, które Ty, ja i my wszyscy uczyniliśmy częścią pejzażu teraźniejszości (Tom 2, Część 1). Na tym polegają istota i dar uważności jako formalnej praktyki medytacyjnej oraz jako sposobu istnienia, sposobu na życie.

      Naszym celem jest także przypomnienie, że w świadomości nie istnieje bierność. Każdy stan umysłu oraz wszystko, co z niego wypływa, oddziałuje na świat. Gdy nasza aktywność wyłania się z istnienia, ze świadomości, wtedy pojawia się szansa, że będzie mądrzejsza, silniej zintegrowana z wolnością, bardziej pomysłowa i kreatywna, bardziej przeniknięta troską, że będzie skuteczniej rozbudzać mądrość, współczucie oraz obdarzy zdrowiem świat i nasze serce. Świadome kultywowanie uważności na poziomie społecznym ma ogromny potencjał, ponieważ wszyscy jesteśmy komórkami składającymi się na ciało tego świata. Takie zaangażowanie może więc doprowadzić do prawdziwego rozkwitu, autentycznego renesansu ludzkiej kreatywności oraz drzemiących w nas możliwości, może być wyrazem głębi naturalnego zdrowia gatunku ludzkiego oraz całego świata. W wielu różnych obszarach ów renesans już się dokonuje.

      Sugestia, że świat może skorzystać z wzięcia przez nas na siebie większej odpowiedzialności za jego pomyślność oraz z zaangażowania się społeczeństwa w pogłębienie uważności, nie ma być receptą na rozwiązanie określonych problemów. Celem nie jest nawet opis problemów, z którymi się borykamy, ani przypisywanie winy za ich istnienie konkretnym stronom, jednostkom, obyczajom i stylom myślenia. Chodzi raczej o efekt stosowany przez impresjonistów, kiedy to pełnia obrazu i jego głębia ujawniają się w chwili, gdy przyglądamy mu się z pewnego dystansu jako pewnej całości, bez zbytniego zaabsorbowania pojedynczymi kolorowymi plamkami. Chodzi też o to, by spełniło to rolę pozytywnej prowokacji, zachęty, byśmy zdobyli się na świeże spojrzenie i poddali próbie nasze najbardziej hołubione założenia, przywiązania, lęki i nieuświadomione dotąd punkty widzenia. To wezwanie, byśmy na nowo skupili uwagę i baczniej przyjrzeli się swojemu postrzeganiu i poznawaniu świata. To zachęta, byśmy rozpoczęli uważne badanie samego procesu dochodzenia do przekonań – i tego, jak w następnym kroku budujemy silną więź między tymi przekonaniami a naszą tożsamością (a więc tym, za kogo się uważamy).

      Wreszcie to zachęta do wypracowania nowych metafor pozwalających nam zrozumieć samych siebie oraz nasze miejsce w świecie, metafor uwzględniających także złożoność realnego świata. Nie powinniśmy przegapić tego, że to w dużej mierze ludzki umysł stworzył – choć powinniśmy raczej powiedzieć „sfabrykował” i „rozmnożył” – wiele problemów, wobec których dzisiaj stoimy, i że jak reszta nie są one wcale tak trwałe i rzeczywiste, jak umysł sugeruje. Już choćby to wystarczy do poszukiwania nowych, twórczych sposobów radzenia sobie z przeciwnościami i innymi na pozór nieprzezwyciężalnymi problemami. Warto przywołać dwa słynne stwierdzenia Alberta Einsteina: „Rzeczywistość to tylko złudzenie, choć trzeba przyznać, że dość uporczywe”. Oraz: „Problemów współczesnego świata nie da się rozwiązać na tej samej płaszczyźnie myślenia, na której je stworzyliśmy”. Gdy kultywujemy uważność w obliczu kompletnej katastrofy ludzkiej kondycji, warto pamiętać o tych obserwacjach.

      Można pokusić się o stwierdzenie, że w taki sam sposób, w jaki umysł skonstruował urzeczowione pojęcie trwałej jaźni, sfabrykował też pojęcie „realnego świata” wraz z ograniczeniami, które narzucamy sobie, zastanawiając się nad tym, co w ogóle jest możliwe. Gdy wnikliwie zbadamy proces postrzegania, ujmowania oraz tworzenia pojęcia jaźni oraz tego, co nazywamy światem, wiele ograniczeń, które sami sobie narzuciliśmy, może ustąpić miejsca nowym formom aktywności opartym na przemianie świadomości.

      Konkretne szczegóły będą wynikiem naszej nieprzerwanej praktyki zakorzenionej w codziennym życiu. Mentalność zmierzająca do naprawiania i korygowania wszystkiego poprzez narzucanie nadzwyczajnych „rozwiązań” i reform, w które będziemy wierzyć z całym oddaniem, nie zdoła poradzić sobie z problemami. Globalne

Скачать книгу