Pacjenci doktora Garcii. Almudena Grandes

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pacjenci doktora Garcii - Almudena Grandes страница 22

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Pacjenci doktora Garcii - Almudena  Grandes

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      – Przepraszam, Ignacio, ale muszę sprawdzić, co się tam dzieje. Zawołam kolegę, żeby się tobą zajął, dobrze?

      Choćbyśmy nie chodzili razem do szkoły, choćbym nie grał w piłkę w jednej drużynie z jego bratem Mateo, choćbym nie kochał się potajemnie, jak wszyscy, w jego siostrze Palomie – najładniejszej dziewczynie w Madrycie – na tym etapie Ignacio Fernández Muñoz i tak byłby moim bliskim przyjacielem. W ciągu ostatniego roku operowałem go siedmiokrotnie, za każdym razem z powodu ran, na pozór fatalnych, które jednak nigdy nie naruszyły żadnego ważnego organu. Ignacio, student prawa, który zgłosił się do wojska na ochotnika, gdy sytuacja zrobiła się wyjątkowo nieciekawa, z czasem stał się jednym z popularnych, wręcz legendarnych bohaterów kojarzonych z obroną Madrytu. Na sali operacyjnej był równie dzielny co w okopach.

      – Jasne, niech przyjdzie Arenillas. – Znał szpital jak własną kieszeń. – To nic takiego, drobiazg w porównaniu z poprzednim, ja ci to mówię, a trochę się już na tym znam… Arenillas!

      Rozśmieszyło mnie, że sam sobie wybiera chirurga. Wystarczyło jednak, że wyszedłem na korytarz i zobaczyłem Pepe Moyę, a wyraz jego twarzy sprawił, że śmiech zamarł mi na ustach.

      – Przykro mi. – Pepe podszedł bliżej, wziął mnie za ramię i kontynuował już szeptem: – To sytuacja kryzysowa, ja… Nie znam innego lekarza.

      – Ale o co…?

      – Nie mogę ci powiedzieć, to tajemnica, a w dodatku nie mamy czasu. – Uświadomiłem sobie, że trzyma w rękach mój płaszcz. – Weź to, nie zdejmuj fartucha, załóż na wierzch. Musimy natychmiast jechać. Zabierz parę tych swoich cudownych buteleczek. Przydadzą się.

      – Ale co się stało, Pepe? Nie mogę…

      – Możesz. – Zatrzymał się, spojrzał mi w oczy, a ja dostrzegłem w nich nie tylko pośpiech, ale i strach. – Zapewniam cię, że możesz. U nas w koszarach, w El Pardo, leży umierający człowiek, który nie powinien umrzeć. Nie wolno mi powiedzieć nic więcej, ale to jeden z tych, którzy nie powinni umrzeć, rozumiesz?

      Zrozumiałem. Zrobiłem, o co prosił, najszybciej jak mogłem, pobiegłem za nim do drzwi szpitala i wsiadłem do auta, które czekało na nas z włączonym silnikiem.

      – Jedź! – rozkazał kierowcy, nim zdążyłem zamknąć drzwi. – Już!

      – Cholera, Pepe! – Obruszyłem się, stwierdzając, że przytrzasnął mi połę płaszcza. – Jako dzikus jesteś beznadziejny. Myślałem, że masz mi umilać życie, a nie utrudniać je w ten sposób…

      – No tak – mruknął tylko, spoglądając na mnie.

      Tamtej nocy żaden z nas dwu nie wiedział, jak bardzo skomplikuje mi życie pacjent, który czekał na mnie w El Pardo.

      6 STYCZNIA 1937 – CLARA STAUFFER W SALAMANCE

      Dziś Sekcja Kobieca Falangi Hiszpańskiej celebruje swój Pierwszy Kongres Krajowy. To nie tyle chrzest, co wkroczenie w dorosłość.

      Kobieca gałąź Falangi zostaje założona w czerwcu 1934 roku, w mało doniosłym celu, bardziej do pomocy niż z pobudek politycznych. Przed wojną jej działaczki zajmują się głównie odwiedzaniem w więzieniu członków partii i opieką nad ich rodzinami, zgodnie z podstawową zasadą swojej założycielki, Pilar Primo de Rivery, która przez całe życie będzie powtarzać, że rolą kobiety jest służyć. Później jednak konflikt zbrojny nadaje Sekcji Kobiecej znaczenie, które uzasadnia zwołanie Kongresu. Przybywają delegatki ze wszystkich prowincji znajdujących się w strefie frankistowskiej. Wyjątek stanowi madrycki zarząd, na którego czele stoi sama Pilar, pierwsza, ostatnia i jedyna Naczelnik Narodowa Sekcji Kobiecej Falangi Hiszpańskiej. Jej prawa ręka to Marichu de la Mora, pełniąca funkcję sekretarza narodowego. O szczebel niżej, na trzecim miejscu w hierarchii organizacji, działa Clara Stauffer, przedstawicielka Sekcji do spraw Prasy i Propagandy.

      Żadna z nich nie jest zwykłą kobietą. Pilar to młodsza córka generała Miguela Primo de Rivery, który stał na czele dyktatury wojskowej w latach 1923–1930, i ulubiona siostra Wielkiego Nieobecnego19, José Antonia, założyciela Falangi, po rozstrzelaniu w więzieniu w Alicante dwudziestego listopada 1936 roku podniesionego do rangi męczennika antykomunistycznej krucjaty. Marichu, jedyna zamężna spośród ich trójki, to wnuczka don Antonia Maury, autorytetu hiszpańskiej prawicy, premiera w pięciu rządach Partii Konserwatywnej w latach 1903–1922. W zestawieniu z arystokratycznym rodowodem obu towarzyszek mieszczańskie korzenie Clary nie imponują, ale okażą się nader istotne dla wzrostu popularności jej partii i, przede wszystkim, interesów frankistowskich sił zbrojnych.

      Clara, czy też Clarita, jak mówią na nią wszyscy, choć w tym roku kończy trzydzieści trzy lata, jest córką Konrada Stauffera i Julii Loewe. Jej ojciec to wpływowy mistrz piwowarski z Norymbergi, którego pod koniec XIX wieku zatrudnia rodzina Mahou, by kierował od 1891 roku niewielkim browarem działającym przy ulicy Amaniel. Matka Clary, mieszkanka Madrytu, która na zawsze zachowa swoją narodowość, należy do jednej z dużych rodzin przesądzających o gospodarczym znaczeniu Niemiec w Hiszpanii. Clarita, jak wcześniej Julia, przychodzi na świat w Madrycie w 1904 roku, ale wykształcenie odbiera w ojczyźnie Hegla i jeszcze w święto Trzech Króli, szóstego stycznia 1937 roku, posiada wyłącznie obywatelstwo niemieckie.

      Obca narodowość nie stanowi przeszkody dla jej błyskotliwej kariery w nader wąskim gronie hiszpańskich sportsmenek tamtego okresu. Wyróżnia się zarówno w pływaniu, jak i w narciarstwie. Bez problemu rozwija również karierę polityczną. Może się to wydawać paradoksem, lecz jej nazwisko nie jest bynajmniej jedynym cudzoziemskim – pośród tak zwanych starych koszul20 nie brak kobiecych działaczek z początków istnienia ultranacjonalistycznej Falangi Hiszpańskiej, takich jak choćby Marjorie Munden, Carmen Werner, Josefina Veglison. Ich narodowość wkrótce staje się wręcz kluczowa w stosunkach pomiędzy rządem w Burgos i Trzecią Rzeszą. Clara – frankistka w Hiszpanii, nazistka w Niemczech – umie patrzeć daleko i rozumie to, co widzi. Jest inteligentna, utalentowana, wyjątkowo energiczna i bardzo sympatyczna. Szóstego stycznia 1937 roku cofa się o krok, by wywierać tym większy wpływ na to, co ma przed sobą.

      Nie licząc nieprzemijającej Pilar, Marichu de la Mora wydaje się na pierwszy rzut oka wielką tryumfatorką Pierwszego Krajowego Kongresu Sekcji Kobiecej. Stauffer sama się wycofuje na stanowisko asystentki Centralnego Biura Prasy i Propagandy, oddając Marichu stanowisko delegatki krajowej, co można uznać za czysty akt propagandy. De la Mora uchodzi za jedyną znaną narzeczoną José Antonia, choć nie ma dowodów poświadczających ten związek, jeśli nie liczyć świadectwa falangistowskiej przywódczyni. Tak czy inaczej, bardzo szybko staje się jasne, że wizerunek propagandowy organizacji nadal znajduje się w rękach Clary Stauffer. To ona jest autorką wszystkich niepodpisanych tekstów, a także wydawcą tych podpisanych, oficjalnej książki Sekcji Kobiecej, opublikowanej po raz pierwszy w 1938 roku bez stopki redakcyjnej – bo Madryt, ku ich wielkiemu ubolewaniu, wciąż pozostaje w rękach czerwonych – często wznawianej w początkach lat czterdziestych. Poza tym już od stycznia 1937 roku współpracuje z dziennikiem „El Adelanto” z Salamanki jako rzeczniczka falangistek. Ponieważ jednak, jak wszystkim wiadomo, kobiety potrafią robić wiele rzeczy naraz, niedługo potem jej działalność przekracza granice kraju

Скачать книгу


<p>19</p>

Hiszp. Gran Ausente.

<p>20</p>

Hiszp. camisas viejas – ludzie związani z Falangą od jej początków.