Tajemnice walizki generała Sierowa. Iwan Sierow

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow страница 54

Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow

Скачать книгу

się po centrum Tbilisi – miasto żyło jak w czasach pokoju. Mieszkańcy chodzili weseli, elegancko ubrani. Młodych ludzi w wieku poborowym – setki. Ze zdziwieniem spytałem o to kierowcę – Rosjanina, odpowiedział, że tu za pieniądze można uzyskać zwolnienie z poboru, a na bazarze nabyć każde zaświadczenie o niezdolności do służby wojskowej.

      Dziwne! Z książek wiem, że Gruzini są narodem wojowniczym, a w praktyce tego nie obserwuję. Rozpieszczono ich wszelkimi przywilejami.

      Do Władykaukazu dotarliśmy samochodem po Gruzińskiej Drodze Wojennej około 20 października. Na podejściach do miasta stacjonowały wojska, choć nie były liczne. Na punktach kontrolnych zatrzymywano i sprawdzano dokumenty. Dużo okopów. Mieszkańcy zatroskani.

      Miejscami nas zatrzymywano i uprzedzano, że dalej jechać nie powinniśmy – Niemcy trzymali szosę pod obserwacją i ostrzeliwali. Ale jechać przecież musimy. Udawało się przeskakiwać na pełnej szybkości. W takich przypadkach sam siadałem za kierownicę, by kierowca nie spanikował i nie stracił głowy.

      Pewnego razu o mało nie trafiłem do leja po pocisku, który wybuchł przed nami.

      W miejskim komitecie partii nikogo nie zastałem. W NKWD dyżurny poinformował, że kierownictwo siedzi w schronie przeciwlotniczym. Wskazał mi kierunek. Odnalazłem bez trudu.

      Opowiedzieli mi o sytuacji. Wojska brakuje, a Niemców naciera dużo. Zadzwoniłem do dowódcy frontu, Tiuleniewa, oraz dowódcy Północnokaukaskiej Grupy Wojsk, generała pułkownika I.I. Maslennikowa, których zastałem w Groznym.

      Ucieszyli się, że jestem we Władykaukazie. Umówiliśmy się na spotkanie w sztabie generała NKWD W.I. Kisielowa (ryżego) pod miastem. Generałów majorów Kisielowów w NKWD mieli trzech136.

      Pojechałem do sztabu dywizji. Generał major Kisielow zapoznał z sytuacją na froncie. Obraz mało optymistyczny – front rozciągnięty, wojska mało. Po upływie półtorej godziny przyjechali Tiuleniew i Maslennikow. Ponarzekali, pobiadolili, że sprawy marnie stoją. Tiuleniew naraz mówi: „Dobrze, że przyjechałeś! Będzie nam lżej”. Na zakończenie rozmowy dodał: „My tutaj z Maslennikowem rozważyliśmy sytuację i doszliśmy do wniosku, że należy zameldować Stawce nasze wnioski i propozycje”.

      Zgodziłem się. Należy. Stawka wiedzieć musi. Wtedy Tiuleniew wyjął z teczki polowej napisany na specjalnym blankiecie szyfrogram i podał mi ze słowami: „Tu właśnie sporządziliśmy meldunek do tow. Stalina z podpisami trzech Iwanów – Tiuleniewa, Maslennikowa, Sierowa”.

      Zacząłem czytać tekst. Na początku wszystko jak należy – opis sytuacji. Kiwnąłem głową – słusznie. Doszedłem do ich propozycji dla Stawki: „Zająć stanowiska obronne na linii stanicy Slepcowskaja–Małgobek”, co oznaczało 30 kilometrów z tyłu, za Władykaukazem.

      Przeczytałem to miejsce ponownie. „I co?” – spytali. Spojrzałem na nich – byli pewni, że się zgodzę. Powiedziałem, że tego świstka nie podpiszę. „Dlaczego?” – spytali. Wziąłem głęboki oddech i oświadczyłem: „Zamierzacie bez walki oddać Niemcom Władykaukaz? Dobrze zrozumiałem tę depeszę?”.

      Odezwał się Tiuleniew: „Przecież sam widziałeś, jaka jest sytuacja. I trzech dni się nie utrzymamy”.

      „Więc tak właśnie piszcie, że chcecie oddać Władykaukaz, a nie wymyślajcie jakichś tam nowych slepcowskich rubieży. Podpisywać tego nie zamierzam i wam też nie radzę, ponieważ jest możliwość obrony miasta, a nie poddawania go przeciwnikowi”.

      Na tym się pożegnaliśmy. Tiuleniew się zaczerwienił, Maslennikow milczał. Jego zmartwienie – niech się tłumaczy swemu szefowi.

      Potem się dowiedziałem, że zamiast mojego podpisu był podpis członka Rady Wojennej, Fominycha*, i tak wysłali.

      Zadzwoniłem do Poskriobyszewa i opowiedziałem o tej depeszy, by zameldował Stalinowi, że jest ciężko, ale musimy się trzymać, ponieważ po oddaniu Władykaukazu otwieramy dla Niemców Gruzińską Drogę Wojenną. Gdybyśmy się bronili na proponowanej równinnej rubieży slepcowskiej, to Niemcy pogonią nas aż do Morza Kaspijskiego, do Baku, a wtedy Grozny też padnie i stracimy źródła ropy naftowej.

      Iwan Iwanowicz Maslennikow później mi opowiadał, że następnego dnia po wysłaniu szyfrówki Stalin strasznie ich zbeształ i rozkazał utrzymać pozycje we Władykaukazie i w żadnym przypadku nie oddawać miasta wrogowi. W następnych dniach dokonałem inspekcji dywizji W.I. Kisielowa, która broniła tego sektora, a potem przysłano nam posiłki w postaci brygady piechoty137.

      Po zapoznaniu się z sytuacją wokół Władykaukazu pojechałem do sztabu frontu w Groznym.

      Gwoli sprawiedliwości muszę zaznaczyć, że Maslennikow w sztabie nie bywał, w odróżnieniu od Tiuleniewa. Cały czas spędzał z wojskami na linii frontu.

      Dysponowaliśmy w tamtym czasie informacją, że Hitler rozkazał swoim wojskom za wszelką cenę zająć Majkop i Grozny, inaczej armia niemiecka zostanie bez paliwa. W dodatku, jeżeli Niemcy zajmą Kaukaz, Turcja aktywnie wystąpi przeciwko ZSRR. Brzmiało to prawdopodobnie. Widać było, z jakim uporem hitlerowcy posuwali się na przełęcze kaukaskie i Władykaukaz.

      Dowiedziałem się też od Iwana Iwanowicza, że dysponował pięcioma dywizjami piechoty, dziewięcioma brygadami strzeleckimi i pięcioma brygadami pancernymi. Wyglądało na to, że miał czym się bronić.

      Maslennikow jest uczciwym dowódcą i szczerze mi powiedział, że Tiuleniew go ignoruje. Dodał: „Kiedy wyjechaliśmy od ciebie, mówiłem mu po drodze, że masz rację i takiego szyfrogramu wysyłać tow. Stalinowi nie należy, ale się uparł i postawił na swoim”.

      Wspomniał, że z Giensztabu przyleciał generał Badin [generał lejtnant Bodin – przyp. red.] i opracowują plan ofensywy naszych wojsk, którego celem jest okrążenie dużego ugrupowania niemieckiego pod Władykaukazem, koło Ałagiru.

      W sztabie poznałem dowódców armii: generała majora Chomienkę*, znanego mi jeszcze z NKWD, Rasskazowa*, dobrego generała, bojowego Korotiejewa*, Mielnika i innych. Wszyscy mieli w składzie swych wojsk bojowe dywizje NKWD, dobre, twardo walczące.

      Dywizje NKWD rozmieszczono także pod Władykaukazem, Groznym, Machaczkałą, Baku itd., jak również na przełęczach Kaukazu pod nazwą „oddziały specjalne”138.

      Wzdłuż Gruzińskiej Drogi Wojennej zorganizowałem tak zwaną „dywizję NKWD” z pracowników tego resortu, milicji, straży pożarnej, oddziałów pomocniczych NKWD oraz innych zbliżonych organizacji. Po sformowaniu pod Groznym przedstawiłem jej dowódcę, komisarza milicji Orłowa. Wielkie chłopisko, o wystarczająco silnej woli.

      Dywizja miała za zadanie zapewnienie „drożności” Gruzińskiej Drogi Wojennej – wystawianie posterunków w jej newralgicznych punktach: na zakrętach, w wąwozach, na panujących nad terenem wzgórzach. Lokowano tam karabiny maszynowe, przygotowywano dynamit dla zawałów w wąskich miejscach itd.

      Dywizja wszystko to wykonała bardzo szybko. Po przeprowadzeniu inspekcji byłem zadowolony. Potem zaczęły napływać meldunki od Orłowa, że

Скачать книгу


<p>136</p>

W 1942 r. w NKWD istotnie służyli trzej generałowie o nazwisku Kisielow: Wasilij Iwanowicz, dowódca 12. Dywizji Piechoty wojsk wewnętrznych imienia Ordżonikidzego, Nikołaj Siergiejewicz , dowódca wojsk NKWD do spraw ochrony zaplecza okręgu północnokaukaskiego, oraz Aleksandr Jakowlewicz, dowódca wojsk NKWD do spraw ochrony zaplecza Frontu Karelskiego.

<p>137</p>

Przerzucenie pod Ordżonikidze jednostek Północnej Grupy Wojsk Frontu Kaukaskiego nie tylko umożliwiło zatrzymanie niemieckiej ofensywy, lecz pozwoliło też na okrążenie pokaźnego ugrupowania przeciwnika, przyczyniając się do osiągnięcia znaczącego zwycięstwa na tym odcinku frontu.

<p>138</p>

Wkład wojsk NKWD w obronę Kaukazu był niezwykle wielki. Na podstawowych kierunkach hitlerowskiej ofensywy walczyły dywizje piechoty wojsk wewnętrznych NKWD, w skład których wchodziły: groznieńska, machaczkalska, ordżonikidzowska, suchumska i tbiliska. Pracownicy NKWD odpowiadali też za bezpieczeństwo sowieckiego zaplecza: walkę z bandami, grupami dywersantów, szpiegami itd.