Trauma. Judith Herman
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Trauma - Judith Herman страница 11
Feministki pokazały też, że gwałt jest narzędziem kontroli politycznej i wzmacnia podporządkowanie kobiet poprzez stosowanie przemocy. Autorka Susan Brownmiller, której przełomowe dzieło o gwałcie wprowadziło ten temat do debaty politycznej, zwróciła uwagę na gwałt jako narzędzie podtrzymywania męskiej dominacji: „Dokonane przez mężczyzn odkrycie, że ich genitalia mogą służyć za broń siejącą postrach, uznać trzeba za jedno z najważniejszych odkryć czasów prehistorycznych – obok wynalezienia pierwszej kamiennej siekiery oraz metod krzesania ognia. Jestem przekonana, że od czasów prehistorycznych po dziś gwałt odgrywał decydującą rolę. Nie był on niczym innym jak narzędziem, za pomocą którego wszyscy mężczyźni utrzymują wszystkie kobiety w strachu”73.
Ruchy kobiece nie tylko zwiększyły świadomość społeczną dotyczącą gwałtu, ale też zmieniły sposób traktowania ofiar. Pierwsze centrum kryzysowe dla ofiar gwałtu rozpoczęło działalność w 1971 roku. Dziesięć lat później na obszarze całych Stanów Zjednoczonych działały już setki takich ośrodków. Tworzone poza obszarem medycyny i systemu ochrony zdrowia psychicznego, te oddolne organizacje niosły praktyczną pomoc: prawną i emocjonalną. Wolontariuszki centrów kryzysowych często towarzyszyły ofiarom w szpitalach, na komisariatach oraz w sądach, gdzie domagały się traktowania ofiar z szacunkiem i troską, czego tak bardzo wówczas brakowało. Chociaż ich wysiłki często spotykały się z oporem i wrogością, niekiedy stawały się także źródłem inspiracji dla kobiet pracujących w tych instytucjach.
W 1972 roku Ann Burgess, pracująca jako pielęgniarka psychiatryczna, oraz socjolożka Lynda Holmstrom rozpoczęły studia nad psychicznymi skutkami gwałtu. Dzień i noc dyżurowały pod telefonem gotowe na rozmowę – przeprowadzenie wywiadu i udzielenie porady – z każdą ofiarą gwałtu, która trafiała na oddział ratunkowy miejskiego szpitala w Bostonie. W ciągu roku spotkały się z dziewięćdziesięcioma dwiema kobietami i trzydzieściorgiem siedmiorgiem dzieci. Zaobserwowały wzorzec reakcji psychologicznej, który nazwały „syndromem traumy po gwałcie” (rape trauma syndrome). Zauważyły, że kobiety doświadczały gwałtu jako zdarzenia zagrażającego życiu, ponieważ w trakcie napaści przeżywały lęk przed okaleczeniem i śmiercią. Badaczki zaobserwowały, że ofiary gwałtu cierpiały na bezsenność, nudności, reakcje lękowe, koszmary senne czy wreszcie na takie objawy jak dysocjacja i odrętwienie. Zauważyły także, że niektóre z objawów, na jakie cierpiały ofiary, przypominały te występujące u weteranów wojennych74.
Gwałt był dla ruchów feministycznych pierwszym wzorcem dokonującej się w prywatnym życiu przemocy przeciwko kobietom. Wraz z postępem wiedzy badania nad wykorzystaniem seksualnym rozwijały się i obejmowały coraz bardziej złożone relacje, w których przemoc i intymność były wzajemnie powiązane. Początkowe zainteresowanie gwałtem dokonanym na ulicy przez obcego mężczyznę doprowadziło do zajęcia się gwałtami popełnianymi przez znajomych, gwałtami na randkach i w małżeństwie. Początkowe zainteresowanie gwałtem jako formą przemocy wobec kobiet prowadziło do odkrywania przemocy rodzinnej i innych form wykorzystywania w życiu prywatnym. I wreszcie, badania nad gwałtem na dorosłych doprowadziły do ponownego odkrycia przemocy seksualnej wobec dzieci.
Podobnie jak w przypadku gwałtu, prace nad kwestiami przemocy domowej i seksualnego wykorzystywania dzieci zaczęły się od ruchu feministycznego. Pomoc dla ofiar organizowano poza tradycyjnym systemem opieki psychiatrycznej, często przy wsparciu pracujących w nim kobiet zainspirowanych feminizmem75. Pierwsze badania psychologicznych skutków bycia ofiarą prowadziły kobiety, które deklarowały się jako aktywne i zaangażowane uczestniczki ruchu feministycznego. Podobnie jak w przypadku gwałtu, badania psychologiczne nad przemocą domową i seksualnym wykorzystaniem dzieci doprowadziły do ponownego odkrycia traumy. Psycholożka Lenore Walker, opisując kobiety, które uciekły z domu do ośrodków pomocy, pisała początkowo o „syndromie kobiety maltretowanej”76. „Moje pierwsze opisy psychologii ofiar kazirodztwa były w gruncie rzeczy powtórzeniem późnodziewiętnastowiecznych obserwacji na temat histerii”77.
Dopiero po 1980 roku, kiedy dzięki wysiłkom weteranów wojennych zespół stresu pourazowego został uznany za autentyczną jednostkę chorobową, stało się jasne, że objawy psychologiczne u osób, które doświadczyły gwałtu, przemocy domowej i kazirodztwa, były takie same jak objawy zaobserwowane u ofiar wojny. Konsekwencje tego wglądu są równie przerażające dziś jak sto lat temu: podległa pozycja kobiet jest wywoływana i utrzymywana przez ukrytą przemoc mężczyzn. Między płciami trwa wojna. Gwałcone i maltretowane kobiety oraz dzieci wykorzystywane seksualnie to jej ofiary. Histeria to nerwica frontowa wojny płci.
Pięćdziesiąt lat temu Virginia Woolf napisała, że „świat prywatny i świat publiczny są ze sobą nierozerwalnie związane (…), tyrania i serwilizm w jednym z nich prowadzą do tyranii i serwilizmu w drugim”78. Dzisiaj wiemy już na pewno, że traumy jednego to traumy drugiego. Histeria kobiet i nerwica wojenna mężczyzn są tym samym. Rozpoznanie ich podobieństwa może czasami pozwolić na przekroczenie olbrzymiej przepaści, która dzieli publiczną sferę wojny i polityki – świat mężczyzn – oraz prywatną sferę życia domowego – świat kobiet.
Czy wszystkie te odkrycia znowu zostaną zapomniane? Dzisiaj studia nad traumą wydają się mocno zakorzenione jako poważna dziedzina nauki. Dzięki twórczej energii, właściwej powracającym, wypartym ideom, badania niezwykle się rozwinęły. Dwadzieścia lat temu na całą literaturę tematu składało się kilka książek kurzących się w kątach biblioteki. Dzisiaj każdy miesiąc przynosi nowe prace, kolejne odkrycia, nowe dyskusje w mediach publicznych.
Historia uczy nas jednak, że ta wiedza również może zniknąć. Bez zaangażowania ruchów politycznych studia nad traumą nigdy nie były możliwe. Los dyscypliny zależy od losu ruchu politycznego, który przez ostatnie sto lat inspirował ją i podtrzymywał jej trwanie. Pod koniec dziewiętnastego wieku celem tego ruchu było zbudowanie świeckiej demokracji. Na początku dwudziestego wieku tym celem było położenie kresu wojnie. Pod koniec dwudziestego wieku zaś cel stanowiło wyzwolenie kobiet. Wszystkie te cele pozostają aktualne. I tak naprawdę są ze sobą nierozerwalnie połączone.
Rozdział 2
Trauma to doświadczenie bezsilnych. W momencie traumy ofiara jest bezradna wobec przeważającej siły. Kiedy jest to siła natury, mówimy o katastrofie. Kiedy jest to siła drugiego człowieka, mówimy o zbrodni. Traumatyczne wydarzenia naruszają zwykły porządek, w którym człowiek ma poczucie kontroli, bliskości z innymi i sensu.
Kiedyś uważano, że takie wydarzenia zdarzają się rzadko. W 1980 roku, kiedy zespół stresu pourazowego po raz pierwszy włączono do klasyfikacji zaburzeń psychicznych, Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne opisało traumatyczne wydarzenia jako „wykraczające poza zwykłe ludzkie doświadczenie”1. Jest to jednak definicja nieadekwatna. Gwałt, maltretowanie i inne formy przemocy seksualnej i domowej są tak często częścią życia kobiet, że trudno uznać je za wykraczające poza zwykłe doświadczenie. A jeżeli wziąć pod uwagę liczbę osób, które zginęły w minionym stuleciu w wojnach, traumę wojenną należy także uznać za część zwyczajnego ludzkiego doświadczenia, a tych, którzy uważają