Biblia dla moich parafian.Tom II. Dobra Nowina. ks. Marcel Debyser
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Biblia dla moich parafian.Tom II. Dobra Nowina - ks. Marcel Debyser страница 10
Wreszcie, Listy do Tesaloniczan ujawniają nam rolę oczekiwania na powrót Jezusa w mentalności chrześcijańskiej. Oczekiwać Go należy w prześladowaniu, w cierpieniu, w pracy. Jak Jezus zmartwychwstaniemy, a następnie zostaniemy włączeni w Jego chwałę. Powrót ten będzie nagły i nieoczekiwany, ale poprzedzą go dwa znaki: apostazja i Antychryst, który jest obecny i przeciwstawia się głoszeniu słowa oraz przybliżaniu się królestwa Chrystusa.
Pamiętajmy jednak: Jezus powróci zwycięski i zostaniemy na zawsze włączeni w Jego chwałę pośród wiecznej radości.
Aktualność Listów do Tesaloniczan
Podstawowym celem lektury Biblii jest odkrycie, że zamiar Boży polega na spełnieniu naszego szczęścia. Słowo Boże ma nam pomagać w osiąganiu tego szczęścia, odkrywając przed nami kodeks szczęścia wiecznego, które Chrystus nabył dla nas swym zmartwychwstaniem. Prawdziwa aktualność listów Pawłowych polega właśnie na uświadomieniu sobie znaczenia słowa Bożego. Sobór Watykański II przypomina nam, że słowo to pozwala nam żyć nowym życiem wiary, nadziei i miłości – aż do powrotu Pana. Również i dziś pilne jest ponowne odkrycie działania Trójcy Świętej w naszym życiu. Powołanie przez Boga Ojca jest rzeczywistością dość zapomnianą, którą niedostatecznie przekazuje się młodym chrześcijanom. Jeśli jesteśmy chrześcijanami, to dlatego, że powołał nas Ojciec, przy czym nie chodzi tu jedynie o powołanie kapłańskie i zakonne, będące powołaniem bardzo szczególnym, a którego istotę również należy ponownie odkryć; chodzi o powołanie każdego chrześcijanina.
Konieczne jest pokazanie ludziom młodym, że są oni powołani do wiary chrześcijańskiej nie tylko przez fakt chrześcijaństwa ich rodziców, lecz także dlatego, że sami są prawdziwie powołani przez Boga, który osobiście zna każdego z nich. Są też odpowiedzialni wobec Pana za odpowiedź, jakiej udzielą temu powołaniu. Właśnie przez poznanie Bożego słowa będą zdolni w sposób wolny odpowiedzieć na to wezwanie. Dlatego tak pilne jest umożliwienie im żywego kontaktu ze słowem. Taki jest jedyny cel katechezy. Oni zaś na to słowo czekają.
Nie mniej pilna jest dla nich potrzeba odkrycia osoby Jezusa. Nasza epoka nie chce już religii jako czystej doktryny, lecz pali się do spotkania Chrystusa jako Przyjaciela, który nas pociąga i którego podziwiamy. Impuls ten jest bez wątpienia jedną z cech charakterystycznych naszej epoki. Rzekomy kryzys wiary wśród młodzieży jest być może tylko brakiem kontaktu ze słowem Bożym.
Wreszcie, szczęście w Chrystusie spełnia się przez działanie w nas Ducha Świętego. Jakże widoczne jest dziś znaczenie odnowy charyzmatycznej i chrzest w Duchu Świętym. Listy Pawłowe pokazują chrześcijanom tego Ducha, który działa w każdym z nas.
Nasza epoka naznaczona jest także oczekiwaniem na lepszy świat, obiecywany zarówno przez marksizm, jak i przez egzystencjalizm. Oczekiwanie na powrót Jezusa, tak silnie obecne u Pawła, jest niczym innym jak chrześcijańską odpowiedzią na nadzieję naszych braci na lepszy, bardziej sprawiedliwy i braterski świat. Listy do Tesaloniczan, podobnie jak wszystkie inne listy św. Pawła, kładą duży nacisk na aspekt wiary będący tak szczególnym przedmiotem oczekiwania w naszej epoce, a mianowicie na znaczenie pracy w naszym życiu. Współczesnym chrześcijanom potrzebna jest odwaga, by powtarzać za św. Pawłem: „Kto nie pracuje, niech nie je”. Wszystkie kryzysy ekonomiczne i społeczne mogą zostać przezwyciężone tylko dzięki pracy. Również i pod tym względem odkrywamy niezwykłą aktualność Pawłowego przesłania.
Czy oczekujemy chwalebnego dnia powrotu Jezusa jako niezwykłego święta, narodzin nowego świata… Czy też jako dnia ongiś przepowiadanej katastrofy kosmicznej? Czy naprawdę wierzymy w zmartwychwstanie ciała? Jakie są w naszym życiu określone przez Pawła znaki wskazujące na obecność Antychrysta – przeciwnika – i apostazji? Dziś także trzeba mieć odwagę ujawniać obecność tego zła, które zwalcza szerzenie się zmartwychwstania Jezusa, nawet w obrębie samego Kościoła. W jaki sposób przeciwnik hamuje ewangelizację młodych w naszych czasach? Jak przeciwstawia się obecności Kościoła w obronie praw człowieka? Nie chodzi o wzbudzenie „wielkiego strachu” takim widzeniem rzeczy, lecz o sposób odczytywania wydarzeń zgodny z tym, który Apostoł Narodów proponuje chrześcijanom wszystkich czasów.
I jeszcze ostatnia kwestia wykazująca aktualność nauki Pawłowej: pojęcie Kościoła. Bóg wie, jak bardzo jest dziś kwestionowana rola apostoła wewnątrz Ciała Chrystusowego, które tworzą chrześcijanie. Palącą koniecznością jest, by chrześcijanie odkryli, że Kościół, Ciało Chrystusa, jest miejscem życia teologicznego, w wierze, nadziei i miłości. Tak właśnie należy widzieć Kościół, nie zaś jako społeczność ludzką. Czy nie to właśnie stwierdzała milcząco młodzież oklaskująca Jana Pawła II podczas jego podróży, krzycząc: „Ojcze Święty, kochamy Ciebie!”?
Kościół jest miejscem realizacji nowego szczęścia, jakie proponuje Zmartwychwstały: nikt nie wchodzi doń z przymusu, lecz dlatego, że ma pewność znalezienia w nim owej radości, braterstwa i sprawiedliwości, do których dąży całą swą istotą. Nikt nie głosi tej prawdy lepiej niż Paweł. A potrzeby tej żadna epoka nie odczuła tak silnie jak nasza.
Rozdział trzeci
Pierwszy List do Koryntian
Lecz wy starajcie się o większe dary, a jak wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę miał tak wielką, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał – byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, choć zniknie dar języków i choć wiedzy [już] nie stanie. Po części bowiem tylko poznajemy i po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko i myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecinne.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś będę poznawał tak, jak sam zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: największa z nich [jednak] jest miłość (1 Kor 12,31–13,13).
Ten bardzo piękny tekst jest jednym z najbardziej znanych w Nowym Testamencie i już samo to może posłużyć jako argument, że nie trzeba nikogo przekonywać o istocie i znaczeniu listów do Koryntian.
Problem jest wciąż ten sam (podobnie jak w listach do Tesaloniczan): poganie uwierzyli w Chrystusa zmartwychwstałego, o którym oznajmił im apostoł, a teraz Paweł swymi listami uzupełnia bezpośrednie głoszenie Ewangelii. Odpowiada zwłaszcza na pytania, jakie stawia przed nowymi