Cokolwiek powiesz, nic nie mów. Группа авторов
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Cokolwiek powiesz, nic nie mów - Группа авторов страница 20
Obawy okazały się niepotrzebne432. W Kenii od razu przystąpił do „gry”. Był człowiekiem metodycznym, zanotował więc swój główny cel na niewielkiej kartce: „Zapewnić siłom bezpieczeństwa informacje niezbędne do zniszczenia Mau Mau”. Kartkę włożył między stronice Biblii, którą trzymał blisko łóżka433.
Był niski i krępy, miał przenikliwe spojrzenie i wydatny podbródek. Trzymał się prosto, jakby połknął kij. Chodząc, dyndał rękami i zdawał się wyższy, niż był w rzeczywistości. Pod wojskową czapką, bez której rzadko się fotografował, ukrywał rzednące włosy434. Jego głos brzmiał cokolwiek nosowo435. Lubił sportowe metafory, chętnie wtrącał rozmaite zwroty i sformułowania rodem z klubów dla dżentelmenów. Nie znosił jałowych pogawędek436. Krążyła anegdota (apokryficzna, ale wymowna), że pewnego razu podczas jakiejś proszonej kolacji posadzono go obok żony innego oficera. Ta wyznała, że założyła się z przyjaciółką, że zdoła wydobyć z niego „co najmniej trzy słowa”.
„Przegra pani” – odparł Kitson i nie odezwał się przez resztę wieczoru.
W Kenii znalazł się w zupełnie nowym otoczeniu, nigdy wcześniej bowiem nie prowadził walk w terenie leśnym. Przed udaniem się na nocne akcje poczerniał sobie twarz i ręce, a do tego zakładał na głowę stary kapelusz lokalnego fasonu, bo liczył, że dzięki temu z oddali i przy kiepskim świetle będzie brany za tubylca437. Niczym postać z Kiplinga przedzierał się przez gęstwiny i szukał tajemniczych Mau Mau. Sam się dziwił, jak szybko przystosował się do obcego środowiska. We wspomnieniach z pobytu w Kenii pisał: „Przez pierwszych kilka chwil wszystko jest dziwne, wkrótce jednak dziwnym zaczyna się zdawać normalne życie”438.
Pewnego dnia natknął się na grupę Kenijczyków odzianych od stóp do głów w białe szaty. Twarze mieli zasłonięte; wycięli jedynie wąskie otwory na oczy, nosy i usta. Spytał, kim są. Okazało się, że to Mau Mau, których nakłoniono do zdradzenia towarzyszy i przejścia na stronę brytyjskiej armii. Ukrywali tożsamość, by móc przyjrzeć się grupie jeńców, a następnie zidentyfikować ich i przekazać odpowiednie informacje Brytyjczykom439.
Kitson doznał wówczas olśnienia440. Pojął, że „kontrgang” może stanowić niezwykle użyteczną broń. Dobrej jakości informacje były rzeczą absolutnie bezcenną w walce z partyzantami, a uzyskiwało się je na przykład dzięki przeciągnięciu niektórych wrogów na swoją stronę. Zaczął się więc intensywnie zastanawiać, jakie metody pozwalają nakłonić rebelianta do zdrady towarzyszy. Podstawową rzeczą było oczywiście zaufanie. Każdy potencjalny informator, zgadzając się wspierać wroga, kładł swe życie w jego ręce. Skoro tak, więź zaufania należało starannie kultywować. Ilekroć Kitson przysposabiał nowego podwójnego agenta, brał go ze sobą na patrol. Gdy już byli daleko w buszu, oddawał mu swój pistolet, sobie zaś zostawiał tylko maczetę. Sporo ryzykował, ale uważał, że powierzenie agentowi broni stanowi sposób zakomunikowania mu, że „należy do drużyny”441.
Frank Kitson w Kenii
Źródło: Kadr z serialu dokumentalnego War School, odc. 1, Kitson’s Class, BBC One, 9 stycznia 1980
Ostatecznie powstanie zostało stłumione, ale rachunek okazał się koszmarny442. Nikt nie wie, ilu Kenijczyków poniosło śmierć, niewykluczone jednak, że liczba ofiar szła w setki tysięcy. Jakieś półtora miliona osób trafiło do więzień i obozów internowania443. Podejrzanych o przynależność do Mau Mau rażono prądem podczas przesłuchań, przypalano papierosami i poddawano okrutnym torturom o charakterze seksualnym444. Krwawa kampania nie zapobiegła na dłuższą metę wycofaniu się Brytyjczyków z Kenii, co dokonało się w 1963 roku, niemniej jednak Londyn uznał operację przeciwko Mau Mau za wielki sukces. Kitsona odznaczono w 1955 roku Krzyżem Wojskowym za „dzielną i wybitną służbę w Kenii”445. „Zastanawiałem się, czy moje powodzenie nie brało się w pewnej części z tego, że nieco lepiej od niektórych naszych dowódców potrafiłem myśleć jak terroryści – stwierdził później. – Pytałem też sam siebie, jak wiele afrykańskiej mentalności sobie przyswoiłem. Czy aby nie stałem się bezwzględny, okrutny i zdradziecki, by wymienić pewne mało atrakcyjne cechy tamtejszej ludności?”446.
Kitson odnalazł swoje powołanie447. Spóźnił się wprawdzie na wojny światowe, lecz nie mógł narzekać na brak powstań w koloniach. W 1957 roku wysłano go na Malaje, gdzie walczył z komunistycznymi partyzantami w dżunglach w stanie Johor, za co otrzymał drugi Krzyż Wojskowy. Potem w Sułtanacie Maskatu i Omanu tłumił rebelię na pustyni448 i zaliczył dwie tury na Cyprze, gdzie Grecy walczyli z Turkami. Dostał nawet własny batalion449.
W 1969 roku spędził kilkanaście cichych miesięcy na stypendium w Oksfordzie, z dala od pól bitewnych. Pośród gotyckich budynków pracował nad nowym projektem, a mianowicie nad usystematyzowaniem swoich rozważań o walce z partyzantkami450. Prowadził badania poświęcone Mao i Che Guevarze, odwoływał się do własnych doświadczeń i na podstawie tego wszystkiego stworzył książkę o miałkim tytule Low Intensity Operations [Operacje o niskiej intensywności]. Jego główna teza wyznaczyła filozofię późniejszych walk przeciwko ugrupowaniom paramilitarnym451: stłumienie powstania to za mało, trzeba bowiem jeszcze zdobyć serca i umysły miejscowej ludności. Kitson zalecał ponadto przywiązywanie ogromnej wagi do danych wywiadowczych. Przesłanie było tak proste, że zdawało się wręcz banalne: jeśli chcesz pokonać powstańców, dobrze, żebyś wiedział, kim są. Książka, ukończona w 1970 roku, zapewniła mu status jednego z najważniejszych intelektualistów w brytyjskiej armii. Zaraz po Oksfordzie awansował na brygadiera i trafił do Irlandii Północnej, na kolejną małą wojnę toczoną przez Wielką Brytanię.
Kwatera główna armii znajdowała się w Lisburn, dwanaście kilometrów od Belfastu. Otaczał ją mur umocniony workami z piaskiem, wokół którego rozciągnięto drut kolczasty. Liczba brytyjskich żołnierzy w Irlandii Północnej gwałtownie skoczyła w górę: latem 1969 roku stacjonowało ich tam dwa tysiące siedmiuset – trzy lata później aż trzydzieści tysięcy452. Żołnierze byli w większości równie młodzi i równie niedoświadczeni, jak bojówkarze, z którymi przyszło im walczyć.
432
433
Kitson,
434
435
Tamże.
436
Mike Jackson,
437
Kitson,
438
Kitson,
439
Tamże, s. 79.
440
Tamże, s. 79.
441
Tamże, s. 127.
442
Caroline Elkins,
443
Tamże, s. XIV.
444
Tamże, s. 54, 66.
445
„London Gazette”, 31 grudnia 1954.
446
Kitson,
447
448
Frank Kitson,
449
Tamże, s. 205–277; Martin Dillon,
450
Frank Kitson,
451
Tamże, s. X, XI.
452
NISEC03,