.

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу - страница 11

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
 -

Скачать книгу

Chodzi mi tu o pewien zasadniczy rys, o tendencję kulturową, dającą się zauważyć mimo że do konstruowania pojęcia autentyczności Rousseau i Goethe nie dochodzili dokładnie tymi samymi ścieżkami. Dokładniej rozważa to Warchala (2006).

      Rozdział 3

      Dlaczego fakt, że saboty nie są turystyczną pamiątką, nadaje im walor atrakcyjności? Czy stają się dzięki temu bardziej „prawdziwe”, bardziej godne zaufania jako znak odbytej podróży? Czy Caprice żywi przekonanie, że w innym miejscu i czasie uobecnią niderlandzką stolicę z jej niepowtarzalnym klimatem? A może jedynie podąża za głosem instynktu zdobywcy i posiadacza, gromadzącego podróżnicze trofea po to, by stały się materialnym dowodem kolejnego epizodu w barwnej biografii? Holenderskie drewniaki mogą być jeszcze jednym przedmiotem wrzuconym do walizki, oznacznikiem Amsterdamu o ograniczonej wartości symbolicznej. Jeśli chcielibyśmy zrozumieć, na czym polega atrakcyjność owej pamiątki z Amsterdamu, musielibyśmy wyjaśnić, skąd wziął się zachwyt Caprice; jednocześnie powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że formułując tę kwestię sami kierujemy się pewnym założeniem. Zakładamy mianowicie, że kategoria autentyczności jest w sytuacjach turystycznych ważna.

      Z pewnością ma ona duże znaczenie dla antropologów, socjologów, historyków sztuki, którzy dyskutują nad autentycznością wytworów kultury materialnej i społecznej, dla psychoanalityków, którzy mówią o poszukiwaniu czy odkrywaniu autentycznego „ja”, czy dla krytyków kultury, rozważających status rzeczywistości w świecie opanowanym przez nowe media. Trudno jednak przewidzieć, czy turysta, któremu szepniemy, że oglądana na bazarze figurka to typowy przejaw „sztuki dla turystów”, odłoży ją z niesmakiem jako nieautentyczną, czy też potraktuje ów fakt jako coś, co mieści się w kanonie wakacyjnej przygody.

      Kwestie te można zawrzeć w pytaniu: Jaki sens ma pytanie o autentyczność turystycznej pamiątki? To właśnie zagadnienie chcę tu rozważyć. Wezmę pod uwagę dwa rodzaje pamiątek – ewokujące dystans czasowy (historyczne) oraz odmienność kulturową (etniczne).

      Pamiątki pod pewnymi względami przypominają eksponaty muzealne – jedne i drugie są znakami odsyłającymi do czegoś, co sytuuje się poza ich materialną postacią, ewokują narracje, często bardzo rozbudowane. Gromadzi się je jednak w odmienny sposób. Przedmioty w muzeach wybrano i uporządkowano według kryteriów uznanych za obiektywne, zgodnie z wymogami zimnej autentyczności. Winny kojarzyć się z ogólniejszą koncepcją rzeczywistości, taką, którą na mocy orzeczeń specjalistów i ekspertów uznano za obiektywną lub prawdziwą, winny być zgodne ze sferą społecznie uznanych wartości.

      Obszar, do którego odsyłają pamiątki, konstytuuje się na innych zasadach. Jak ujęła to Susan Stewart:

      Ten świat tworzy się w sposób „gorący”, za sprawą pamięci, która z materialnych reliktów w sposób dobrowolny i dowolny konstruuje nostalgiczną przeszłość.

      Podwójną funkcją pamiątki jest uautentycznienie przeszłości lub doznania, które w jakiś sposób jest odległe, a jednocześnie dyskredytowanie teraźniejszości. Teraźniejszość jest zbyt bezosobowa, zbyt niepokojąca lub też zbyt alienacyjna w porównaniu z intymnym bezpośrednim doświadczeniem kontaktu, do którego odnosi się pamiątka. (Stewart 1984: 139)

      Pamiątka – odprysk przeszłości – kojarzy się z jakimś stanem wcześniejszym, wolnym od teraźniejszych skażeń, na przykład z dzieciństwem. Niosąc w sobie esencję minionych doznań, łudzi obietnicą połączenia z ową erą szczęśliwości. Ponieważ wiąże się z wydarzeniami z biografii jej posiadacza,

      musi pozostać zubożoną narracją, dającą się zastąpić narracją dyskursywną, która wyraża grę pragnień. Plastikowa replika wieży Eiffla nie przedstawia i nie określa wieży Eiffla tak jak uczyniłby to architektoniczny model. Pamiątkowa replika nie jest modelem, lecz aluzją; następując po fakcie, pozostaje cząstkowa, a jednocześnie bardziej ekspansywna niż sam fakt. Nie zadziała bez uzupełniającej ją narracji dyskursywnej, która wiąże ją z pochodzeniem, a zarazem tworzy mit owego pochodzenia.

      Co jest ową narracją początku? Jest nią narracja o tym, co wewnętrzne i autentyczne. To narracja nie o przedmiocie, ale o posiadaczu. (…) Pamiątka, stając się początkiem narracji, przemieszcza istotę autentyczności. Tej narracji nie można uogólnić tak, by obejmowała doświadczenia wszystkich ludzi; dotyczy jedynie właściciela pamiątki. Próbuje ona złagodzić niewspółmierność wnętrza i zewnętrza, podmiotu i przedmiotu, znaczącego i znaczonego. Nie można być dumnym z cudzej pamiątki, chyba że narracja zostanie rozszerzona na tyle, by włączyć nasze relacje z posiadaczem danej rzeczy albo też (…) gdy pamiątki przekształcą się w kolekcję. (Stewart 1984: 136-137)

      Najprościej byłoby uznać, że muzealne kolekcje i zbiory pamiątek tworzą dwa różne światy. Światy te wiążą się jednak ze sobą w taki sposób, że granica między nimi jest nieustannie przekraczana. W praktykach turystycznych zimne wyjaśnianie świata wiąże się z gorącym przeżywaniem. (Przypomnijmy, że Caprice chciała prawdziwych sabotów, takich, których mogłaby używać. Miały być one autentyczne na sposób zimny. Ich ostateczny sens krystalizował się jednak w horyzoncie autentyczności gorącej, gdzie stanowiły znak amsterdamskich przygód.)

      Pamiątka turystyczna może być prawdziwa na różne

Скачать книгу