Pokusa ZŁA. M. Robinson
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Pokusa ZŁA - M. Robinson страница 19
Obserwowałam ją od miesięcy, z ukrycia. Nauczyłam się jej manier, postawy, tego, czego poszukiwała i czego pragnęła. Poznałam jej klientów, zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Uczyłam się ze wszystkiego, do czego miałam dostęp. Była jedną z najpiękniejszych kobiet, jakie kiedykolwiek widziałam, a gdy po raz pierwszy zobaczyłam jej twarz, czułam się jak zahipnotyzowana. W jednej chwili wiedziałam, że jest moją przyszłością.
Była moim szczęściem.
Prowadziła życie, jakiego łaknęłam. Pragnęłam życia obiecanego na czarnej wizytówce z trzema prostymi literami.
VIP.
Kobiety, którymi się otaczała, były wspaniałe, idealne. Emanowały pewnością siebie. Zna się je tylko z magazynów lub widzi ich wydrukowane w reklamach zdjęcia, nęcące doskonałością.
VIP rzeczywiście istnieje.
Nie byłam stracona, nie potrzebowałam ocalenia ani pomocy. Chciałam kontrolować wszystko, co się wokół mnie działo. Nie chciałam za to już być raniona, nie chciałam płakać, ale równocześnie pragnęłam zachować uczucie, którego zaznałam w ramionach Landona.
Bezpieczeństwa.
Ochrony.
Miłości.
Nieważne, czy to będzie na jeden dzień, na noc, na weekend, na miesiąc. Potrzebowałam tego, co dawał seks: zapewnienia, które towarzyszyło każdemu jękowi, każdemu orgazmowi i każdemu pchnięciu. To pragnienie bycia jedyną dziewczyną na świecie.
Obietnica życia.
Nowy świat, na którego pokład chciałam wskoczyć i który chciałam celebrować.
Nowy początek, gdzie doświadczę piękna wschodu i zachodu słońca.
Mój nowy dzień.
Nowa ja.
Przeszłość, teraźniejszość, Brooke.
Wyszukałam wszelkich informacji o Madam, obkułam się jak na pieprzony egzamin. Nie było tego dużo, ale wszystko, co znalazłam, stanowiło kolejny element układanki, następną wskazówkę w labiryncie, inne wyjście z problemu, który zostanie rozwiązany, gdy tylko złożę swój podpis na wykropkowanej linii.
Seks to jedyny moment, kiedy czułam się kompletna, więc pragnęłam zachować to uczucie. Żyć nim, oddychać, aby stało się nieodłącznym elementem każdego dnia. Nie dbałam już o rodzinę ani o przyjaciół, ani o Landona.
Po raz pierwszy w życiu chciałam zrobić coś dla siebie. Chciałam stać się kimś, w kogo naprawdę wierzyłam.
Zostałam stworzona do życia w rozkoszy.
Zostałam stworzona dla seksu.
Zostałam stworzona, by być przeklętą…
VIP-em.
Landon był jedyną osobą, z którą spałam, i wiedziałam, że jeśli chcę zostać nocnym motylem, muszę wytoczyć ciężkie działa. Musiałam odegrać show i pokazać się jako ktoś, kim rozpaczliwie pragnęłam być.
Posmakować, poczuć to.
Stać się tym.
Wszystko, co muszę zrobić, to pokazać to Madam.
To było przedstawienie mojego życia. W ciągu kilku ostatnich miesięcy znacznie poszerzyłam wiedzę o swojej seksualności, by chłonąć ją niczym gąbka. Nauczyłam się, jak sobą kierować i co powoduje eksplozję. Muszę przyznać, że była to niezła zabawa.
Zapukałam do wykonanych z drewna mahoniowego drzwi jej biura.
– Proszę – usłyszałam odpowiedź i weszłam.
Chyba spodobał jej się mój wygląd, bo wzięła głęboki oddech na widok mojego smukłego i kształtnego ciała. Denerwowałam się piekielnie, lecz za wszelką cenę nie chciałam dać tego po sobie poznać. Wiedziałam, że to była jedyna szansa. Nie będzie drugiej, na pewno nie z nią.
Miałam na sobie czarną halkę i szpilki mówiące „pieprz mnie”. Ich stukot naśladował bicie mojego serca, gdy szłam w stronę jej biurka.
– Cześć. – Przekrzywiła głowę na bok.
Uśmiechnęłam się i usiadłam naprzeciwko niej.
– W czym mogę pomóc? – spytała, nie odrywając oczu od mojej twarzy.
Jej uroda zapierała dech w piersiach. Przyciągała niczym światło ćmy, wciągając coraz głębiej, wypalając i odnawiając.
– Nie tak bardzo, jak ja mogę pomóc tobie – odpowiedziałam.
– Powiedz, proszę, jak chcesz mi pomóc.
Nawet jej głos miał moc magnetycznego przyciągania. Nie mogłam zmarnować tej szansy. W dłoni trzymałam czarną wizytówkę. Tak miało być.
Zaczęłam rozpinać halkę od samej góry, guzik za guzikiem, odkrywając jasną, kremową i nagą skórę. Jej oczy podążały za moimi palcami. Kiedy dotarłam do podbrzusza, rozłożyłam nogi.
– Chcę zostać VIP-em – powiedziałam, oblizując usta.
Zachichotała, widząc moją gotowość. Wiedziałam, jak działa. VIP nie przychodzi do niej, lecz ona do niego.
Złożyła ręce na biurku jak do modlitwy.
– To ja wybieram, a nie na odwrót – poinformowała, chociaż już o tym wiedziałam.
– Wiem. – Wydęłam dolną wargę i zebrałam się w sobie. Następne słowa, gdy tylko wyjdą z moich ust, przesądzą o wszystkim, już ich nie cofnę. – Pieprz mnie. Jeśli ci się nie spodoba, odejdę, ale gwarantuję, że będzie inaczej.
– Wstań. – Jej uśmiech był szeroki, a oczy się rozjaśniły.
Tak zrobiłam.
Zakręciła palcem, dając mi znak, bym się odwróciła.
– Stop – poleciła, kiedy stałam odwrócona do niej plecami. – Pochyl się.
Przełknęłam ślinę, modląc się, by nie wyczuła, jak bardzo jestem zestresowana. Testowała mnie i nie chciałam tego zawalić. Jeszcze nigdy przed nikim się tak nie obnażałam, nawet przed Landonem, ale pochyliłam się, pozwalając jej obejrzeć moją cipkę.
– Obróć się – zachęciła mnie zmysłowym głosem.
Obróciłam się, unosząc brwi i czekając na aprobatę, modląc się o nią.
– Dlaczego myślisz, że wzięłabym kogoś, kto mi się sam narzuca? To nie jest znak dobrej jakości, kochanie. VIP-em nie można się stać… Nim się trzeba urodzić. Ty wydajesz się zwykłą zdzirą, która chce