Nic bez Boga nic wbrew Tradycji. Jacek Bartyzel

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel страница 21

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel

Скачать книгу

Pokolenia ’98 – Ángela Ganiveta Garcíi (1865–1898) parafrazy zdania św. Augustyna, iż „prawda mieszka we wnętrzu Hiszpanii (in interiori Hispaniae habitat veritas)”306. „To nie jest to, w co wierzył którykolwiek z Hiszpanów (Esto no lo hemos creído nunca los hispanos) – replikuje Maeztu – i mam nadzieję, że nigdy w to nie uwierzą (y espero que jamás lo creeremos), ponieważ nasza tradycja czyni nas niezdolnymi do zakładania, że prawda mieszka wyłącznie we wnętrzu Hiszpanii czy w jakimkolwiek innym narodzie (porque nuestra tradición nos hace incapaces de suponer que la verdad habite exclusivamente en el interior de España o en el de ningún otro pueblo)”307. Prawda nie może bowiem „należeć” do nikogo na „własność”, nie może być zmonopolizowana w sensie geograficznym czy rasowym. Słowa Ganiveta można by przyjąć jedynie w bardzo szerokim sensie (más amplio sentido), iż w możliwym sięganiu wszystkich ludzi po byt transcendentalny, powszechny i wieczny, Hiszpanie wyprzedzali innych w najlepszych momentach swojej historii. Jednakowoż i w godzinach wiary, i sceptycyzmu, lud hiszpański zawsze odczuwał swoją „istotową równość (igualdad esencial) ze wszystkimi ludami na ziemi”308. Ani państwo, ani nawet ojczyzna – powiada Maeztu – nie są Bogiem. „Ojczyzna–Moloch nie zasługuje na nasze poświęcenie, ani nie zyska naszego uczucia”309. Jak uczy św. Augustyn, winniśmy ojczyznę kochać, lecz (jak każdą inną rzecz ziemską, niższą od Boga i będącą Jego stworzeniem) nie ze względu na nią, lecz ze względu na Boga. Patriotyzm jest obowiązkiem, ponieważ „w miłości do ducha narodowego (espíritu nacional) kochamy Ducha, który jest Bogiem (Espíritu, que es Dios)”310. Taki patriotyzm można nazwać „duchowym” (el patriotismo espiritual), bogatszym niż patriotyzm namiętności (pasión) lub „ziemi i rasy” (de la tierra y de la raza)311. Naród daje świadectwo jakości swojego patriotyzmu, wyznając wiarę w Boga i żyjąc nią, lecz nie tylko we wnętrzu swojego własnego pueblo, ale niosąc ją w świat. Tu dopiero odsłania się, zdaniem Maeztu, zasługa Hiszpanów, którzy ponieśli ludom Afryki, Ameryki i Azji Krzyż i Dobrą Nowinę o Chrystusie Zbawicielu. Konkwistadorzy wysłani przez Królów Katolickich byli, w ujęciu Maeztu, nie tyle zdobywcami, co misjonarzami. Anglosascy protestanci walczyli w Nowym Świecie o swoją hegemonię, traktując ludy tubylcze jako „wrogów Boga” i „niższe” rasy. Natomiast ani Hiszpanie, ani Hispanoamerykanie nie wierzyli w swoją wyższość nad innymi ludami, ani nie uważali, „że Bóg przybył na świat tylko dla nich samych”312. Oto zatem istota i zadanie Hispanidad, które Hiszpanie uświadomili sobie w wieku XVI: ochrzcić ludzi i ludy wszystkich odkrywanych kontynentów i ras, ocalić chrześcijaństwo przed naporem islamu i katolicyzm przed zalewem herezji protestanckiej. Hispanidad to idea duchowa, transcendentalna, otwarta dla wszystkich katolików rzymskich, dlatego uniwersalna, a nie monolatryczna i ekskluzywna. „I właśnie dlatego można powiedzieć, że misja historyczna ludów hiszpańskich polega na pouczeniu wszystkich ludzi na ziemi, że jeśli pragną, mogą być zbawieni, i że osiągnięcie tego zależy tylko od ich wiary i woli”313.

      W Hispanidad nie ma również nic etnonacjonalistycznego ani rasistowskiego. „Hispanidad jest złożona z ludzi rasy białej, czarnej, indiańskiej i malajskiej oraz ich mieszanek; byłoby absurdem charakteryzować ją za pomocą metod etnografii”314. Jest ona również nadrzędna wobec „hiszpańskości” w węższym sensie (Españolidad), dla której na Półwyspie Iberyjskim kompatybilne jest pojęcie „portugalskości” (Portugalidad), a w Brazylii i innych krajach chrystianizowanych przez Portugalię – Lusitanidad. Maeztu przypomina, że portugalski humanista i „ojciec archeologii” André de Resende (1498–1573) pisał (w De antiquitatibus Lusitaniae): Hispani omnes sumus. Również romantyczny poeta portugalski João Baptista de Almeida Garrett (1799–1854) powiedział: „Jesteśmy Hiszpanami i powinniśmy nazywać Hiszpanami wszystkich mieszkańców półwyspu hiszpańskiego”315.

      W obliczu wszystkich tych determinacji konceptu Hispanidad zasadne wydaje się pytanie, czy nacionalcatolicismo w ogóle jest nacjonalizmem? Skoro bowiem to, co narodowe, zawiera się i usprawiedliwia wyłącznie w służebności wobec tego, co uniwersalne (religijne), w pełnieniu misji chrystianizacji świata, to jest oczywiste, że pomiędzy obu członami pojęcia nacionalcatolicismo nie ma żadnej ekwiwalencji. Przywołując kategorie metafizyki tomistycznej, można stwierdzić, że w owym „narodowo–katolickim” akcie istnienia catolicismo jest (konieczną) istotą, a nacional (przygodną) przypadłością. Przypadłość ta aktualizuje się tylko, jeśli naród realizuje swój cel istnienia, jakim jest szerzenie za jego pośrednictwem katolickiej wiary; jeżeli natomiast naród zaniedbuje ów cel, a tym bardziej w ogóle się od niego odwraca, to może być odrzucony jak uschnięty figowiec.

      Tym bardziej zatem nacjonalizm jest wykluczony w tradycjonalizmie karlistowskim. Pobożni campesinos z Nawarry czy Kraju Basków, najbardziej ofiarnie walczący w wojnach karlistowskich, wznosili okrzyk (grito) bojowy: ¡Viva la Réligion, muera la Nación!316. W przedmowie do Zwięzłej historii legitymizmu hiszpańskiego głównego dziejopisa karlizmu – Melchora Ferrera, pada kategoryczne stwierdzenie: „nie jesteśmy nacjonalistami, ponieważ jesteśmy Hiszpanami, a jako Hiszpanie, katolikami”317. Czołowy współczesny myśliciel karlistowski – Miguel Ayuso akcentuje nieobecność (ausencia) nacjonalizmu hiszpańskiego, jako jedną z kardynalnych różnic pomiędzy tradycją hiszpańską a europejską oraz przyczyn historycznej konfrontacji Hiszpanii z Europą. Dlatego „popełnilibyśmy ciężki błąd chcąc znaleźć klucz wyjaśniający [Hispanidad] w nacjonalizmie, ponieważ najprawdziwsza myśl hiszpańska nigdy nie zniżyła się do szowinizmu lub nacjonalizmu”318. Bycie Hiszpanem może być „dogłębnie scharakteryzowane przez słowa takie, jak »braterskość« (hermandad), »uniwersalizm« i »misja»”319. Jak zaznacza z kolei wielki romanista i filozof prawa Álvaro d’Ors, myśl hiszpańska „w konfrontacji z ubóstwieniem polemicznego i politycznego konceptu »narodu« (nación) kultywowała miłość do naturalnej i moralnej rzeczywistości »ojczyzny« (patria)”320. Te samooceny karlistów potwierdza w zupełności związany z partią socjalistyczną badacz nacjonalizmu hiszpańskiego – Andrés de Blas Guerrero, który zauważa, że w oczach tradycjonalistów „Ołtarz (el Altar) i Tron (el Trono) wydawały się pewniejsze niż Państwo (el Estado) i Naród (la Nación)”321.

      Jakkolwiek mogłoby to wydawać się na pierwszy rzut oka paradoksalne, słowo »naród« (nación) – w przeciwieństwie do swojskiego pueblo, które może oznaczać zarówno wioskę, miasteczko, lud i naród – jest w oczach tradycjonalistów słowem „cudzoziemskim”, zabsorbowanym przez oświeceniowych i liberalnych afrancesados („sfrancuziałych”). Dla karlizmu pueblos nie są „narodami” (naciones), definiowanymi we współczesnym

Скачать книгу


<p>306</p>

Ibidem, s. 111.

<p>307</p>

Ibidem.

<p>308</p>

Ibidem.

<p>309</p>

Ibidem, s. 288.

<p>310</p>

Ibidem, s. 290.

<p>311</p>

Ibidem, s. 291.

<p>312</p>

Ibidem, s. 199.

<p>313</p>

Ibidem, s. 133.

<p>314</p>

Ibidem, s. 84.

<p>315</p>

Ibidem.

<p>316</p>

Mieli w tym zresztą poprzedników pośród wandejskich chłopów z kontrrewolucyjnej Armii Katolickiej i Królewskiej, którzy na okrzyk „niebieskich” (żołnierzy Republiki): „Niech żyje Naród!”, odpowiadali: „precz z Narodem, niech żyje Król!”.

<p>317</p>

M. Ferrer, Breve historia del Legitimismo Español, Montejurra, Madrid 1958, s. 7.

<p>318</p>

M. Ayuso, Las murallas…, s. 70.

<p>319</p>

Ibidem.

<p>320</p>

Á. d’Ors, Una introducción al estudio del Derecho, Rialp, Madrid 1963, s. 161.

<p>321</p>

A. de Blas Guerrero, Sobre el nacionalismo español, CEPC, Madrid 1989, s. 32; zob. także Idem, Escritos sobre nacionalismo, Biblioteca Nueva, Madrid 2008.