Anioł życia z Auschwitz. Historia inspirowana życiem Położnej z Auschwitz. Nina Majewska-Brown

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Anioł życia z Auschwitz. Historia inspirowana życiem Położnej z Auschwitz - Nina Majewska-Brown страница 6

Anioł życia z Auschwitz. Historia inspirowana życiem Położnej z Auschwitz - Nina Majewska-Brown

Скачать книгу

poważnie. – Nagle w moją głowę wbiła się okropna myśl, że on jest zły, i pospiesznie dodałam: – Przepraszam.

      Ujął mnie pod brodę i uniósł moją twarz, jednocześnie się pochylając. Pocałował mnie długo, namiętnie, jakbyśmy nie znajdowali się w drodze do piekła, tylko na łące pełnej kwiatów. Jego ciepłe usta smakowały słodyczą i mogłabym tak trwać już zawsze.

      – Kocham cię. To najwspanialsza wiadomość, nie przepraszaj, głuptasie. – I nie zważając na to, że obok tłoczą się ludzie, że każdy jest pogrążony w swoim własnym nieszczęściu, głośno krzyknął: – Będę ojcem!

      – Cicho, wariacie.

      Jeszcze bardziej się zawstydziłam.

      Cmoknął mnie jeszcze raz. W zasadzie musnął moje usta wargami. I gdybym tylko wiedziała, że to nasz ostatni prawdziwy pocałunek, może ta chwila wyglądałaby inaczej.

      Nikt nam nie pogratulował, nikt nawet na nas nie spojrzał, a może wtuleni w siebie tego nie zauważyliśmy. O dziwo, nawet pilnujący nas gestapowcy nie zareagowali na ten niespodziewany okrzyk. Byliśmy tylko my z naszą małą fasolką, która kiedyś będzie miała moje oczy, jego usta i brwi.

      Źródło: Wikipedia.

      Źródło: Wikipedia.

      Źródło: Wikipedia.

      1943

      2

      *

      Ale to przede wszystkim zimny, ponury dzień, który niczym ciężki kokon położył się na Łodzi. Dzień, który brutalnie przełamał życie Stanisławy Leszczyńskiej na pół.

      Zaczął się jak zwykle od wspólnego śniadania, małych porannych porządków i nic, absolutnie nic nie wskazywało na to, że będzie to pierwsza czarna data w rodzinnym kalendarzu. W jednej chwili zawalił się ich świat. Wszystko, co z mozołem budowali z mężem przez lata: poczucie bezpieczeństwa, troska o dzieci, o siebie nawzajem, szczęście, które im sprzyjało, wszystko, co było tak ważne, najważniejsze, w jednym momencie z łomotem runęło.

      Nagle Stanisława, ta krucha, niewysoka, pogodna blondynka o błękitnych oczach i promiennym uśmiechu, wiecznie zagoniona i zapracowana, stanęła przed murem nie do przejścia.

      Choć w domu od wielu miesięcy, jak u większości sąsiadów, a właściwie u wszystkich ludzi, których życie ogarnęła wojna, czuło się nerwową atmosferę, to rodzina usiłowała żyć codziennymi małymi rytuałami. To dawało pozór normalności i bezpieczeństwa, pozwalało na chwilę zapomnieć o rozrastającym się po sąsiedzku getcie, o zaginionych czy zabitych przyjaciołach.

      Sama Stanisława pomagała przemycać jedzenie do getta, dostawała za nie szytą na miarę odzież, którą potem odsprzedawała. Za zdobyte pieniądze kupowała kolejne produkty i posyłała je za mur.

Скачать книгу