Filozofia prawa. Отсутствует
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Filozofia prawa - Отсутствует страница 64
Teoria absolutnej suwerenności prawotwórczej parlamentu, tak jak sformułował ją Dicey pod koniec XIX wieku, przyjęta została jako ortodoksja konstytucyjna przez praktykę orzeczniczą i jurysprudencję. W warunkach konstytucji rozproszonej sposoby działania uczestników życia publicznego wyznaczają sposób rozumienia konstytucji, a poprzez to naturę ustroju. Nie oznacza to, że dzieło Diceya – wraz z dającym się z nim pogodzić dorobkiem Bagehota, Freemana i innych – pozostaje niewzruszalnym kodem odczytu konstytucji brytyjskiej. Przeciwnie. Wobec Diceyowskiej koncepcji i tego jej składnika, który z czasem stał się pierwiastkowy dla rozumienia istoty ustroju Zjednoczonego Królestwa, a więc doktryny suwerenności parlamentu, wysunięto w XX wieku szereg zarzutów. Wyzwanie rzuciła Diceyowi również sama historia: nie podlega dziś dyskusji, że przyjęcie Wielkiej Brytanii do UE dokonało poważnych zmian w treści ustroju. Niektórzy, jak Vernon Bogdanor, podnoszą wręcz, że zasada suwerenności parlamentu została poprzez wstąpienie do UE zniweczona i dopiero brexit może ją odbudować (Bogdanor 2019, s. 257).
Dicey jest przedmiotem niniejszych rozważań jako Dicey-prawnik. Dicey-polityk – „sfrustrowany” i nie mniej historycznie istotny (Cosgrove 1980, s. 299) – pozostaje poza spektrum koniecznych dla analizy zagadnień, trudno jednak nie wspomnieć o nim w kontekście zarzutów pojawiających się wobec koncepcji konstytucyjnej opartej na Introduction. Późny XX wiek cechuje się w rozwoju brytyjskiej jurysprudencji konstytucyjnej rosnącym zniechęceniem do doktryny Diceya i jej kolejnych odmian; poza zniechęceniem „pojawił się też niesmak” (Ward 2018, s. 186). Wobec Diceya wysunięto szereg klasycznych zarzutów, które lubiano stawiać wobec autorów piszących w epoce charakterystycznej dla wieku XIX dominacji wigowskiej formacji intelektualnej (już w latach 30. zarzucił to Diceyowi Ivor Jennings, por. Jennings 1959, s. 128). Krytykowano Diceya za pogardę wobec ludowładztwa i ignorowanie sprawczej, suwerennej woli narodu. Były to oskarżenia chybione. Jak już wspominałem, rozpoczynając rozważanie sensu suwerenności „monarchy-w-parlamencie” w myśli Diceya, suwerenność ta oznaczała zupełną i absolutną wolność prawotwórczą. Dicey sam rozpoznawał jeszcze inny typ suwerenności, a mianowicie „suwerenność polityczną” narodu (Weill 2003, s. 474). „[Referendum – P.A.L.] przez opóźnienie zmian w konstytucji chroni suwerenność narodu” (Dicey 1890, s. 506), pisał kilka lat po sukcesie swojego podręcznika do nauki prawa konstytucyjnego, powtarzając tezę Bagehota, że to naród wybierający Izbę Gmin jest faktycznym, politycznym suwerenem (Bagehot 1867, s. 96). Wymieniona suwerenność narodu nie była jednocześnie elementem prawa konstytucyjnego Zjednoczonego Królestwa, Dicey nie uznawał jej też za konwenans konstytucyjny. Zdaniem tego myśliciela istnieje tylko jedno konstytucyjne prawo narodu – prawo do udziału w konstytuowaniu składu Izby Gmin poprzez głosowanie. Na tym kończyły się, jak sądził Dicey, uprawnienia ludu w ramach konstytucji brytyjskiej (Dicey 1885, s. 55–56). To skupienie się wyrastającej z „Wprowadzenia do nauki prawa konstytucji” tradycji konstytucyjnej na absolutnej prawotwórczej suwerenności parlamentu doprowadziło do powszechnego przekonania, panującego jeszcze w latach 70., że referendum jest w swojej istocie niekonstytucyjne i nie może wywierać żadnego wpływu (Qvortrup 2002, s. 1).
Kolejni pisarze w wieku XX, formułujący zarzuty wobec doktryny suwerenności parlamentu, zmierzali do jej zdemokratyzowania, poprzez podkreślenie zwierzchniej mocy narodu. Referendum w sprawie wyprowadzenia Zjednoczonego Królestwa z UE okazało się ku temu doskonałą okazją. Bogdanor – jeden z najwybitniejszych współczesnych badaczy brytyjskiego prawa konstytucyjnego i przedstawiciel nurtu określanego jako „radykalizm prawnopowszechny” (common law radicalism) (Tomkins, Turpin 2007, s. 86–95) – napisał wprost, że po referendum w sprawie brexitu „lud, nie parlament, jest suwerenem” (Bogdanor 2016). Lud przedstawił swoją wolę, którą teraz parlament musiał, zdaniem Bogdanora, wypełnić. „Są decyzje o charakterze tak fundamentalnym, że parlament nie może rozstrzygać o nich [samodzielnie – P.A.L.] w sposób uprawniony” (Mabbett 2017, s. 167). Postulat ten pokrywa się z tendencjami wyrażonymi przez pewnych sędziów w procesie orzekania w nurcie radykalizmu prawnopowszechnego. To w jego obrębie dokonało się wyodrębnienie z reguł prawa reguł konstytucyjnych, których akceptowana w standardowych przypadkach suwerenność prawotwórcza parlamentu nie obejmuje. Klasyczny postulat charakterystyczny dla tego poglądu wyrażony został w sprawie Thoburn v Sunderland City Council z 2002 roku, rozpatrywanej przed Wysokim Sądem Sprawiedliwości; sędzia John Laws zaproponował wówczas rozróżnienie na statuty „zwyczajne” (ordinary) i „konstytucyjne” (constitutional). Nadzór nad przestrzeganiem przez parlament tych konstytucyjnych statutów o specjalnym statusie miałyby sprawować sądy, co zostało przedstawione jako hipotetyczna możliwość przez lorda Johana Steyna w sprawie R (Jackson) v Attorney General z 2005 roku, rozpatrywanej jeszcze przed Izbą Lordów (por. Wieciech 2014, s. 299–308). Wydaje się jednak, że w istocie Diceyowska konstrukcja parlamentarnej suwerenności, mimo roszczeń zwolenników jej demokratyzacji oraz przedstawianych w jurysprudencji i orzecznictwie koncepcji wiązanych z radykalizmem prawnopowszechnym, nie jest zagrożona. Referendum dotyczące brexitu zostało zorganizowane na podstawie ustaleń statutowych, nie ma też żadnej wątpliwości, zwłaszcza po łącznym orzeczeniu w sprawach R (Miller) v The Prime Minister i Cherry v Advocate General for Scotland, że to parlament, nie naród, będzie mieć ostateczny głos w sprawie wyprowadzenia Zjednoczonego Królestwa z UE.
Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa zastąpił Izbę Lordów jako pierwszy sąd prawa brytyjskiego w 2009 roku, kończąc ponad trzystuletnią historię parlamentu jako najwyższego sądu prawa. Nie oznacza to, że w systemie konstytucyjnym Wielkiej Brytanii doszło do rewolucji. Izba Lordów jako organ sądowniczy traciła swoje funkcje stopniowo na przestrzeni wieków. Pod koniec XIX wieku – przejściowo – całkowicie nawet utraciła sądownicze prerogatywy; odzyskała je w 1876 roku na podstawie „Aktu o jurysdykcji apelacyjnej” (Appellate Jurisdiction Act). Wówczas to w ramach Izby Lordów powołany został Komitet Apelacyjny do rzeczywistego wykonywania dotychczasowej funkcji Izby jako najwyższego sądu judykatury brytyjskiej. Wtedy właśnie narodziła się instytucja lordów prawa (law lords), którzy byli w ramach Izby nośnikiem jej władzy sądowniczej. Taki stan rzeczy – będący kompromisem między tradycją a potrzebami nowoczesności, która w Wielkiej Brytanii cechowała się potężniejącą pozycją Izby Gmin – utrzymał się aż do 2005 roku, kiedy utworzenie Sądu Najwyższego zostało przewidziane przez „Akt o reformie konstytucyjnej” (Constitutional Reform Act). Zniesienia Izby Lordów jako najwyższego sądu dokonał laburzystowski rząd pierwszego ministra Tony’ego Blaira, nie bez poważnego oporu części służących w tamtym czasie lordów prawa (czego niektórzy komentatorzy brytyjskiego życia publicznego nie wahali się wskazać przy okazji sprawy z września 2019 roku). Między 1876 a 2005 rokiem pozycja Izby Lordów w systemie konstytucyjnym stale słabła. W 1911 roku „Akt o parlamencie” (Parliament Act) pozbawił tę Izbę większości kompetencji i uczynił parlament brytyjski w politycznej praktyce jednoizbowym (por. Tomkins, Turpin 2007, s. 65). Na mocy „Aktu o reformie konstytucyjnej” wszyscy z dziesięciu lordów prawa, pełniący swój urząd w październiku 2009 roku, stali się dziesięcioma sędziami Sądu Najwyższego, którego skład został uzupełniony do statutowej liczby dwunastu sędziów w 2010 roku. Sędziów Sądu Najwyższego formalnie mianuje monarcha, na podstawie nominacji przedstawionej przez pierwszego ministra na wniosek lorda wielkiego kanclerza. Wniosek lord kanclerz przedstawia na podstawie nominacji ze strony gremium, które tworzą przedstawiciele Sądu Najwyższego oraz odpowiednich komisji prawniczych z trzech części składowych Zjednoczonego Królestwa – Anglii i Walii, Szkocji oraz Irlandii Północnej. Wskazać trzeba, że lord kanclerz ma możliwość odrzucenia nominacji bądź skierowania jej do ponownego rozważenia. Cała procedura jest, jak widać, wielostopniowa, przede wszystkim zaś uwzględnia stanowisko środowiska prawniczego na etapie wyłaniania przez odpowiednią